Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kapsz

Moży Wy obcy ludzie doradzicie...

Polecane posty

Gość gość
Ja tak mam jak Twój mąż. Kompletny brak serca do wyremontowania własnego mieszkania. Kuchnia do wykończenia, brak agd, jadam na mieście, wczoraj dopiero kupiłam meble, zaczęłam remont w listopadzie 2012, teraz meble leżą rozgrzebane na środku przedpokoju a ja się do tego zabieram jak pies do jeża. Podłoga w pokojach to wylewka przykryta podkładami. Paneli nie mam. Paradoksalnie wymalowanie mieszkania, sufity podwieszane i te typowo montażowe prace poszły mi błyskawicznie. Jednak im bardziej mieszkanie nabierało "duszy" tym mniej miałam motywacji. U mnie to wynika podświadomie z lęku przed zamieszkaniem w tym mieszkaniu. Przeraża mnie samotność w nim i zakończenie tego etapu, nie wiem, jaki mogę mieć potem cel, boje się też tego, że mając to mieszkanie już w nim ugrzęznę na wieki do śmierci, w tym mieszkaniu, mieście, w tym życiu, jakie teraz mam.. Gdzieś tam w sercu marze o jakimś cudzie, ale rozum wie, że takiego nie będzie i muszę to zrobić, zakończyć ten remont i stanąć twarzą w twarz z nową sytuacją. Czasem czuję się jak w pułapce. Jednocześnie uspokaja mnie świadomość, że jest ten cel, że go znam, że wiem co i jak trzeba jeszcze zrobić. Mam po co iść do pracy itp. Często irytuje mnie jednak sąsiedztwo, otoczenie, łapie się na tym, że szukam pretekstu by to mieszkanie sobie zohydzić i zostawić tak jak jest :o Gdy byłam na studiach miałam podobne fiksacje, potrafiłam pół roku wynajmować mieszkanie i nie wypakować walizek, ciuchy w torbach pomięte i stłamszone, graty w pudłach a ja gotowa do ucieczki, do zmiany, ewakuacji :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz nie znaczy, ze cię nie kochał!! Ale może coś się w nim wypaliło. Mój znajomy ten co się nie chce wprowadzić do tego mieszkania, kochał te dziewczyne, ale jak mówi za dużo złego się miedzy nimi wydarzyło, on nie potrafi znieść jej charakteru, nie potrafią już ze sobą żyć, wieczne kłótnie, on po prostu chyba widzi, że całe życie z nią nie wytrzyma, bo ma straszny charakter, w niczym nie ustapi, meczą się ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 21:21 musisz sobie znaleźć nowy cel po prostu! Znajdź jakąś pasję, czy jest coś co zawsze chciałaś robić, może jakaś grupa ludzi, która tym się zajmuje, zajęcia dodatkowe? Musisz wpuscic do swojego życia więcej ludzi, a będziesz może z czasem chciała ich do siebie zapraszać i będziesz miała powód by remontować. Musisz znaleźć nowy, fajny cel. Czy jest coś co zawsze chciałaś zrobić ale się bałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może jakiś wolontariat, np. w schronisku dla psów? pomagając innym pomagasz sobie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeraza mnie mysl, ze wlasnie to mialoby byc powodem nieskonczenia remontu, ze po prostu nie jestem ta kobieta z ktora chce spedziec reszte zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co ci poradzić... jeśli kochasz to walcz o te miłość, może za bardzo zajęłaś się dzieckiem a go odstawiłaś na boczny tor??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno wina lezy po obu stronach ale to ja zawsze czekam, zeby on spedzil z nami czas. Jak chce to spedza , jak chyba nie chce to jest w pracy. Nie wiem jak mam walczyc, odpuscic remont bo chyba tak by to musialo wygladac. Ja juz sie zaparłam i chocby nie wiem co pierwsza reki nie wyciagne a poki co on tez sie zaparł i rozmawiamy tyle co w cale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona hydraulika
A czemu miałabyś odpuścić remont??? Gdyby problem był tego typu, że masz godne warunki i jest to kwestia wymiany ładnego na ładniejsze, starego na nowsze, to byłoby zrozumiełe, ale kobieto, żyjesz w spartańskich warunkach, on Cie traktuje jak śmiecia, nie liczy się z Twoim zdaniem, z Twoimi potrzebami, potrzebami normalnego człowieka, który chce zwyczajnie żyć, nie ma wygórowanych ambicji mieszkaniowych. Dlaczego jesteś taka słaba??? Zrób to dla dziecka, krzywdzisz je, zabierasz dzieciństwo pozwalając jemu, panu i władcy budowlańcowi od siedmiu boleści decydować o tym, żebyś Ty i dziecko mieszkała jak mieszkasz. A może on się boi, że Ty zaczniesz koleżanki przyprowadzać, imprezy robić, dopóki nie ma warunków, to będziesz sama jak palec. może temu Twojemu mężowi o to chodzi tylko? Żeby Cię, Was, odizolować od ludzi? To musi być niezły cwaniak, stłamsić, uciemiężyć, zniszczyć poczucie wartości, tylko on rządzi, decyduje. ja nie ogarniam, dlaczego kobiety sobie na to pozwalają. masz pracę, masz gdzie sie wynieść, czemu Ty z nim jesteś??? Bo poczucia bezpieczeństwa to on Ci nie zapewnia, troski o Was nie wykazuje. A wiesz najdziwniejsze co zauważyłam to ty masz taki moment, że się decydujesz na jakis ruch, krok we właściwą stronę, po czym on Cie urabia, mija czas, a ty słabniesz, rezygnujesz, wycofujesz się io poddajesz. ale nie masz prawa, bo jest jeszcze Córka, której sie należy, nie kochasz jej czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz racje... Mam taki natlok mysli , uczuc, ze w jednym momencie czuje jedno w drugim chce zaczac myclec, ze bedzie lepiej. Dobija mnie , brak rozmowy, kontaktu, bliskosci. Na wyprowadzke jeszcze czekam bo matka szykuje dla mnie pokoj a my zyjemy jak dwoje obcych ludzi pod jednym dachem. Wiem, ze nie moge ustapic, juz nie i dobrze , ze doprowadzasz mnie do pionu bo nie moge sie dac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona hydraulika
Mogę zapytać skąd jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z Rybnika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona hydraulika
Czemu nie mieszkasz bliżej??? Przy kawie, albo browarze byśmy sobie ponarzekały na tych naszych dziadów, a tak co, tylko internet zostaje... Mój w pracy. Wyspał się do 11-ej po nocce, teraz pojechał do swojej i wróci o 20-ej, żeby o 21-ej już wyjść do zakładu na kolejną nockę. I tyle go oglądam ostatnimi czasy. może lepiej. Jak dotąd to jakoś nam nawet wychodzi dogadywanie się, nie rzucamy się sobie z pazurami do oczu. Raz mnie wczoraj wpieklił, gdy mu powiedziałam, że trzeba zakupy zrobic, a on wspaniałomyśnie zapytał, czy bym mogła iść do marketu z takim wózkiem na kółkach (a ten konkretny market jest ok 3 km od naszego domu) No chyba go pogięło! Jak zobaczył moje spojrzenie bazyliszka to zaraz zapytał o której te zakupy planuję i czy ma tam jechać ze mną, czy tylko mnie odebrać. Ja nie mam prawa jazdy, bo sie zwyczajnie boje samochodu, więc odwieczny problem. A że dźwigać nie mogę powyżej 2 kg to jest mi ciężko zorganizować to wszystko, żeby gospodarstwo domowe nie kulało. Przepraszam, wczoraj chyba troche sobie pojechałam za ostro po Tobie, ale kurczę ja już taka jestem, szczera do bólu, jedni mnie za to kochają, innie nienawidzą i kontakt zerwali. Ale przyjaciółki, które mam za to mnie cenią, bo jak wyglądają okropnie w nowej fryzurze to ja jestem jedną z nielicznych, która im to zasygnalizuje, reszta chyba się cieszy, że się oszpecają, ludzie są dziwni. A ja co w sercu, to na języku. i nie rozumiałam nigdy słabych kobiet. Też mam kryzysy, ale moje trwają maks dwa-trzy dni. potem biorę się w garść i zaczynam działać, inaczej życie by mnie dawno przerosło i wszystkie problemy, jakie mam. W nas kobietach siła, pamiętaj, to dzięki nam oni istnieją. Jeśli są silniejsi, to tylko fizycznie. Nie możemy być uległe tylko dlatego, że im taka sytuacja odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona hydraulika
*swojej PRACY (tej właściwej), bo zabrzmiało, jak do swojej kobiety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha :D:D Rybnik Tam najgorsza holota z calej Polski mieszka,mendy, marginesy spoleczne Cwele, nieroby lenie, c***y nie chlopy hahahaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona hydraulika
Żal mi kogoś za prymitywny tok myślenia. Oceniać ludzi na podstawia miejscowości, z jakiej pochodzi??? Miasto jak każde inne. Byłam kilka razy w tamtych stronach ale to głównie w drodze na wakacje w góry, które uwielbiamy z moim mężem. Ale w samym Rybniku nie, przejeżdżamy zawsze przez Katowice, Gliwice, Rudę Śląską, Opole. Miałam okazję być kilka razy w Chorzowie, moja ciocia, która mieszka obok mnie,miała tam mieszkanie drugie do lutego b.r. W Batorym dokładnie. Ale zrezygnowała z wujkiem, bo ona w podeszłym wieku, a to nie było własnościowe, więc ani sprzedać, tylko opłaty zjadało każdego m-ca od 30-u lat. Szkoda, bo już nie będzie gdzie zacumować :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dzisiaj na 13 godzin w pracy wiec oczywiscie tez sie nie widzielismy. Szkoda, ze tak daleko... Juz uslyszalam, ze w niedziele do robory, w tygodniu na szkolenia wiec standardowo nic nie porobi. Jakie to przewidywalne. Dobrze, ze sie jakos dogadujecie. Macie wspolna pasje wiec cos was jednak laczy a zgrzyty zawsaze jakies beda. Dzisiaj mam lepszy humor wiec z innej beczki marza mi sie wakacje nad morzem i mam zamiar na nie uzbierac :) proponuje kontakt poza forum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żona hydraulika, zadziwia mnie twoja hipokryzja. Wyzywasz kobietę, "radzisz" by rzuciła męża, a ze swoim hydraulikiem jesteś nadal. Odnoszę wrażenie, że jesteś jedną z tych suk ogrodnika, które same mając nieudany związek i nie potrafiąc z niego zrezygnowac ani go uzdrowić, próbują wpłynąć na innych, by one miały gorzej, przekreśliły ot tak swój związek i zrobiły to, na co ty nie masz odwagi, a i może wcale ochoty? Mydlisz tu oczy bełkotem, buntujesz kobietę przeciwko własnemu mężowi, próbujesz tu odgrywać rolę jakiegoś mentora i znawcy tematu, a w podtekście kryje się zwykła chęć manipulowania obcym człowiekiem bez szkody na własnym życiu, by choć nad nim poczuć władzę, skoro własnego chłopa ujarzmić najwidoczniej nie potrafisz. Takie jak ty należą do tych "przyjaciółeczek", które omija się szerokim łukiem, bo są zakłamane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona hydraulika
Tak mnie zatkało, że pozostawię to bez komentarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×