Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chceiniechce

pomozcie prosze

Polecane posty

Gość chceiniechce

niech to bedzie cos w rodzaju ankiety. Kiedys mielismy juz sale zarezerwowana i wszystko zaklepane na wesele ale pol roku przed zrezygnowalismy bo nie uzbieralibysmy kasy. za duzo wyrzeczen itp. teraz chcemy wziac slub i waham sie co do wesela. chcialabym bardzo, teraz lepiej zarabiamy i moglibysmy odlozyc itp ale czy warto na jedna noc tyle pieniedzy wydawac? Rok temu mialo byc wesele i ze wszystkim wychodzilo nam okolo 50tys. Wypowiedzcie sie prosze, robic wesele czy wziac skromny slub? Bo nie moge sie zdecydowac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My co prawda organizujemy spore wesele, ale szczerze mówiąc gdybym rok wcześniej wiedziała ile z tym zamieszania to bym sobie odpuściła i zorganizowała skromne przyjęcie, a za te pieniądze wybralibyśmy się w wymarzoną podróż poślubną :) Ale co kto woli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najprościej zaprosić mniej osób - koło 60.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak tak 'okroic' rodzine? Jednych zaprosic a drugich nie? Samych najblizszych to bedzie ponad 60...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem jako osoba po :) Ja bardzo mocno NIE CHCIAŁAM wesela. Chciałam wziąć skromny ślub: tylko my + dwójka świadków i do domu. Ale mojemu mężowi tak bardzo wymarzyło się wesele, że nie mogłam patrzeć jak się miota. Ostatecznie powiedziałam, że przetrwam dla niego i zgodziłam się z zastrzeżeniem że zapraszamy max 50 osób, ale niech będzie - robimy wesele w hotelu, jaki sobie wymarzył. Do dnia przed ślubem byłam zrezygnowana i wściekła, zwłaszcza że przygotowania spadły w dużej mierze na mnie, bo jestem lepiej zorganizowana od mojego męża. W dniu ślubu wszystko się odmieniło. Łzy w jego oczach podczas wypowiadania przysięgi sprawiły, że nabrałam przekonania, że warto było. Potem było już tylko lepiej. Okroiliśmy liczbę gości, więc zaproszeni zostali tylko ci życzliwi nam, i ta życzliwość gości po prostu mnie poniosła gdzieś :) DJ okazał się niesamowity (myślę, że to też dużo dało), obsługa hotelu profesjonalna, a teściowie od razu nazwali mnie swoją córcią. Dwa dni po ślubie podziękowałam mężowi, że naciskał na to wesele i na zaproszenie gości. Dzięki temu wspomnienia są naprawdę podniosłe i piękne. Nam po prostu wszystko dopisało, to fakt, mieliśmy wiele szczęścia, że wszystko tak fajnie wyszło. Tak więc absolutnie polecam, żeby robić wesele. Kasa w takich momentach przestała się liczyć, a o podróży poślubnej i tak nie myśleliśmy, bo mieszkaliśmy ze sobą przed ślubem kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My z mężem od zawsze chcieliśmy mieć slub,mielismy 60 osob,wesele wyszło super,zaprosilismy najbliższe nam osoby,z którymi mamy kontakt,jakos nie mielismy sentymentow do kuzynow czy kuzynek z którymi nie mamy ani kontaktu ani nie widujemy się.Mozna zrobić mniejsze wesele i tez super się bawic i swietowac. Do mnie dotarlo co się dzieje,jak mąż wszedł z kwiatami do pokoju a podczas przysięgi łzy męża były bezcenne a mówią ,że faceci nie płaczą heh:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieki dziewczyny za wypowiedzi :) w podroz poslubna i tak pojedziemy, czy bedzie wesele czy nie, ogolnie duzo podrozujemy takze nie o to chodzi. tylko tyle zamieszania z tym weselem i tyle kasy ze za te pieniadze mozna wziac slub na plazy gdzies w brazylii... i o to mi wlasnie chodzi. ale chyba jestem bardziej za weselem. dzieki dzieki piszcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas trochę jest inaczej,mamy pieniądze na wesele,na duże wesele,robimy dla osób które są i żyją z nami na co dzień dla osób nam bliskich więc w sumie 38osób podróż poślubna nie jest dla nas jakąś extra frajdą bo i tak 2 razy w roku gdzieś wyjeżdżamy,mamy swoje ulubione miejsce w Hiszpani tam pojedziemy po ślubie ale i tak byśmy tam pojechali. Inaczej...nie chcę gościć ludzi którzy którzy nawet choćby na święta o nas nie pamiętają,po co wiec ich zapraszać,wolę ugościć tych którzy już są z nami na dobre i na złe,gościć tych których po weselu i tak przez najbliższe 20 lat nie będę widzieć czy jakkolwiek się kontaktować.Ja myślę,że jeśli masz brać kredyt i tak zaczynać małżeństwo to to nie ma sensu,będzie wam lżej i łatwiej.Weźcie skromny ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym zapraszaniem fdalszej rodziny to wiecie jak jest bo u was jest pewnie podobnie. Teraz akurat moje kuzynostwo jest wlasnie w trakcie wesel, kilka juz mamy za nami. i taka jest prawda ze moze i na codzien nie ma wiekszego konaktu ale wlasnie na weselach sie wszyscy spotykamy i jest super. Wiadomo, dorosle zycie, obowiazki, nie to co kiedys ze wszyscy jezdzili do babci na wies :) no i w calej rodzinie robi sie duze wesela, my tez na wszystkich bylismy i chcialabym tez wszystkich ugoscic. Czyli scislej mowiac albo wesele dla wszystkich albo nas dwoje, rodzice i swiadkowie. Gdybym wybrala to drugie to chyba bym zalowala. Ale my duzo podrozujemy i np zeby oszczedzic na wesele musielibysmy zrezygnowac z wakacji w tym roku a niekoniecznie chcemy bo planujemy Meksyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to masz już odpowiedz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz racje, chyba mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×