Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pamiętacie chustki do nosa wielorazowe?

Polecane posty

Gość gość

Takie z materiału, co ludzie trzymali w kieszeniach i wycierali w nie nosy? Zawsze mnie obrzydzenie brało i starałam się smarkać w papier toaletowy, bo te chustki całe były oblepione glutami, fuuuj. Pamiętam, że po praniu był stos chustek do prasowania, to akurat lubiłam, bo prasowały się łatwo i szybko. Ale te smarki... :o Nie doceniamy tego co mamy :) Inna rzecz, że śmieszy mnie, jak teraz kobiety narzekają, że są zarobione i zmęczone, bo zajmują się dziećmi. Nasze matki też się zajmowały, a nie było ani sklepów pod domem, ani pieluch jednorazowych, ani urządzeń kuchennych - głupie jabłka czy warzywa na surówkę trzeba było trzeć na tarce. A teraz? Zakupy online albo w sklepie pod domem, prawie każdy ma auto, obiad robi się w zasadzie sam, ew. trzeba coś pokroić czy pomieszać. Pranie też się robi samo. Aż wstyd narzekać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pamiętam. Uwielbiałam je prasować. Zwłaszcza dziadkowi, były duże więc przy prasowaniu miałam więcej fanu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez - tez mnie obrzydzaly itez lubilam prasowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja babcia miała ich fool,do tego szydełkowała różne wzorki na brzegach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też czasami o tym myślę :-) masz rację co do życia teraz i kilkadziesiąt lat temu. Jednak trzeba pamiętać, że obecnie zajmujemy się też innymi rzeczami. Przykładowo taka opieka nad dzieckiem. Ja mam jedno, ale poświęcam mu więcej czasu niż moja mama 7. Opowiadała nam bajki ale my z tym czasie byliśmy razem z nią w polu nie czytała nam książek bo starsze rodzeństwo czytało młodszym, nie mówiąc o pomocy babci. Nie chodziła z nami na spacery, ja obowiązkowo wychodzę z moją dwa razy dziennie. Chodzę z nią na sport raz w tygodniu, na spotkania z dziećmi. Ogólnie jest obecnie łatwiej, ale też przybyło więcej innych obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamietam :) Dawniej ludzie inaczej pracowali. Teraz praca ludzi zabija. Zresztą dawniej ludzie mieli lepsze zdrowie bo mieli zdrowsze jedzenie i powietrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie. Dawniej dzieci się same chowały. A teraz nie mozna dziecka z oka spuscić, w pracy 200% normy i jak tu żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś kobiety nie pracowały, dzieci same biegały po dworze, dziś mało kto puści sam 5-latka na dwór, chyba że ma własny ogródek i zamknie brame. Jak pisały wcześniej dziewczyny rodzice nie poświęcali dzieciom czasu, ja nie pamiętam zeby mama czy tata w coś się z nami bawili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze mną bawił się dziadek, ten co mu te chustki prasowałam. Pozwalał sie malować farbkami, na spacery mnie zabierał i opowiadał o swiecie, o przyrodzie, o ptakach, zbierał ze mną "dary jesieni", czytał ze mną ksiązki o grzybach i duzo jeszcze mogę wymieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam kilka w domu :) przy katarze wole je bo nie obcieraja tak nosa;)ale trzeba co chwila prac bo to niezly rezerwuar zarazkow:p chociaz przyznam ze dawno nie uzywalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama widzisz, dziadek. Ja nie mam nikogo do pomocy i spora część obecnych matek również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość kiedyś kobiety nie pracowały, dzieci same biegały po dworze, dziś mało kto puści sam 5-latka na dwór, chyba że ma własny ogródek i zamknie brame. Jak pisały wcześniej dziewczyny rodzice nie poświęcali dzieciom czasu, ja nie pamiętam zeby mama czy tata w coś się z nami bawili." Moi rodzice duzo sie ze mna bawili. Moja mama bardzo duzo czasu poswiecala mi i mojemu bratu. Dla mojego brata zrezygnowala z pracy,bo opuszczal sie w nauce. Dzis jest prawnikiem,wiec bylo warto. Miala bardzo duzo cierpliwosci do mnie,az sie jej dziwie,karmila mnie bardzo dlugo,pamietam jak czytala mi bajki,bawila sie w gry slowne,planszowe. Tata malowal mi przesliczne obrazki,szczegolnie pieknie wychodzily mu konie. W dzien pamietam jak mama budowala mi tunele,namioty. Chodzilysmy na dlugie spacery,do babci na drugim koncu miasta.Wiec nie kazde dziecko lazilo samopas po dworzu a rodzice sie nimi nie zajmowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe, w moim i siostry dzieciństwie też dużą rolę odegrał dziadek. Zabierał nas na specery, na zbieranie kasztanów, woził na sankach, jeździł z nami na nartach, zabierał w swoje rodzinne strony na Podkarpacie, opowiadał nam bajki. i temuż to dziadkowi zabierałam chustki i szyłam z nich z siostrą ubranka dla lalek barbie, z reguły spodnie heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam ręcznie robione od babc***iękne wyszywane i obrzucone szydełkiem. Trzymam w szufladzie w specjalnym pudełku:) ale nie używam bo szkoda;p dziadek do dzisiaj nie uznaje "papieru do nosa" tylko bawełnianą chusteczkę. Moja babcia zawsze jak patrzy "co mamy za cuda" dla dziecka to aż jej się łza kręci w oku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.23 Bo ja z dziadkami mieszkałam, nie z mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólnie zmieniło się zaangażowanie babć, dziadków czy ciotek w wychowywanie dzieci. Teraz mam raczej nikt już tak nie wyrecza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamietam, moja mama ma jeszcze kilka i jak u nie jestesmy to mojemu synowi przy katarze nimi nosa wyciera:-) pamietam ze rowniez lubilam je prasowac:-) . Autorko nie ma co porownywac czasow ktore byly lzejsze a ktore ciezsze bo np mnie "chowalo" pol wsi, mama poszla do pracy to zostawiala mnie raz z jedna ciotka, raz z druga, raz z sasiadka a czasem i ze znajomym co lubil alkohol;/ i nikt sie nie bal ze mnie zg***** albo zmolestuje( jak teraz) . Na podworko tez juz od malego bylam puszczana samopas a teraz strach 8letnie dziecko puscic bo rozni ludzie sie kreca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale te matki które pracowały, miały gromadkę dzieci, robiły w polu a nie miały takich urządzeń Urządzeń gospodarczych o jakich piszę autorka nie poświęcały czasu dzieciom bo już go na nie nie miały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogromna większość matek kiedyś puszczała dzieci samopas. Raczej to że któraś zrezygnowała z pracy bo dzieckiem miało problemy z nauką nie jest ani nie było normą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.42. Samopas brzmi w tym kontekście pejoratywnie. Ja też byłam puszczana "samopas" na podwórko. Szło się po śniadaniu i wracało po zmroku. Ile zabaw było do "przerobienia"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i szczęśliwie oczy troskliwej mamy nie wypatrywały,czy aby kryjówek dzieci nie wydaję :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja pamietam jeszcze jak kiedys wszyscy mezczyźni w tylnich kieszeniach spodni nosili grzebień do włosów :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się przypomniał ten pędzel do golenia mój tata takim smarowal twarz przed goleniem ,z taką drewnianą rączka ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj dalej go uzywa:) kupilismy mu nowy,ale to nie ta sama jakosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×