Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

neurolog i zła diagnoza moja historia

Polecane posty

Gość gość

Witajcie urodziłam wcześniaka. W związku z tym miałam wyznaczony okres po jakim czasie powinien zobaczyć dziecko neurolog. Oczywiście dostałam skierowanie ale gdy zadzwoniłam umówić się na termin był mocno przekroczony czas, ale umówiłam się-nawet pediatra mówiła, że zobaczy Go dwóch lekarzy to będę spokojniejsza. A więc pojechaliśmy prywatnie-dziecko pięknie się rozwija, aczkolwiek nie podnosił główki, dostał miesiąc na to, bo ze względu na wcześniactwo ma zapas. Od razu neurolog pokazała mi 2 ćwiczenia aby mu pomóc, bo oprócz tego wszystko idealnie. Po 3 tygodniach podnosił główkę pięknie, a więc kontrola miała odbyś się po 3 miesiącach. Wypadła wtedy wizyta na NFZ. Nie mówiąc, że byliśmy kiedykolwiek prywatnie itd., usłyszałam że moje dziecko MUSI być rehabilitowane, że ma jakiś odruch (wzdrygnął się gdy go rozgrzanego bo to lato było na zimnym stole położyła golutkiego), że tylko nogi są w miare okey, rehabilitacja metodą VOJTY, ale prywatnie-dała Nam namiary bo się długo czeka na NFZ. Wyszłam zapłakana, ale mąż i moja mama mówią, jedziemy Go jeszcze prywatnie zbadać. Nie mówiąc znowu lekarzowi, że byliśmy na NFZ został dokładnie zbadany, zdrowy, rozwija się tak jak powinien, zaś miał problemy z siadaniem-miał jeszcze na to czas znowu dwa ćwiczenia. Od tamtej złej diagnozy (oczywiście żadnych rehabilitacji, oprócz tych ćwiczeń nie było) minął rok. Dziecko ma obecnie 15 miesięcy i nie odróżnia się niczym od rówieśników....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci że mam to samo.. Inni lekarze mówią że jest wszystko ok, że po prostu potrzebuje chwilę więcej czasu bo jest wcześniaczeki zwyczajnie jest półtora miesiąca w "plecy", ładnie wszytkso nadrabia niektóre rzeczy robi zgodnie z wiekiem urodzeniowym. Ale nie. Pani Dr na NFZ uparcie twierdzi że trzeba rehabilitować.. Dwa razy dałam się nabrać, ćwiczenia nic nie wniosły opócz płaczu dziecka. Teraz znowu mi mówi że trzeba kolejny "turnusik" umówić (NFZ). Tylko zastanawiam się po co?! Jest tyle dzieci co potrzebują tego naprawdę a my zabieramy miejsce.. Powiedziałam koniec, jeśli neurolog stwierdzi że trzeba to pójdziemy, na razie to strata czasu naszego i ich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bądzcie mądrzejsze od lekarzy, niekiedy rzeczywiście pewne deficyty neurologiczne mogą się samoistnie wycofać, ale w większości przypadków NIE. Robicie dzieciom krzywdę zaniech*jąc rehabilitacji, a potem nie ma szansy tego nadrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam podobna historie: bioderka. Dzwonimy do polecanej przychodni na nfz-terminy zajete,woec druga awaryjna,terminy wolne. Idziemy na wizyte i tam sie dowiedzielismy,ze dziecko ma dysplazje,dawno nie widzial tak zlych bioderek,pokazal nam jakies zdjecie usg i ze tak powinno byc... wkleil zdjecie do ksiazeczki i kazal szeroko pieluchowac. Jak to nie pomoze to frejka. Ja zaplakana, maz zdenerwowany,ze zawsze cos sie nam musi przytrafiac. No nic,profilaktycznie dbalismy jeszcze bardziej o stawy i znow kontrola na nfz:nic sie nie zmienilo,prosze isc oplacic za frejke,najpierw w kolejke do nfz po refundacje. Poszlismy,oplacilismy,odebralismy,zalozylismy dziecko. Na drugi dzien zdejmuje i jeden wielki ryk,dzecka nie moge uspokoic,mysle to dla jego dobra. Wytrzymalam godzine i szukalam ratunku. Znajoma polozna kazala isc nam prywatnie do tej pierwszej kliniki,na forum kto mi polecil ta sama klinike,zadzwonilam ,umowilam sie,pojechalismy w ciagu godziny wszystko zalatwilismy. Lekarzowi nic nie mowilismy co i jak. I co sie okazalo? Dziecko ma bardzo dobrze rozwiniete stawy,wszystko ok,zadnej dysplazji,niepotrzeba nawet kontrola. Frejka wyladowala w koszu a w tamtej przychodni sie juz nie pojawilismy. Dziecko ma dzis 13 miesiecy i chodzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama          wczesniaka
spokojnie, dzis to chyba norma. Moje dziecko w ieku 5 miesiecy byloocenione (rozwoj) na 3,5 mies, tez reh metodą Vojty, i co-dzis czterolatek bystrzejszy od swoich rowisnikow. Dodam, ze moje dziecko pozno siedzialo, pozno chodzilo i potem nadrobilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 22:58 ja nie napisałam tego po to, aby nie chodzić do lekarzy, ale czasem warto jak tu ktoś inny potwierdził skonsultować z kimś innym. W dzisiejszych czasach każdy próbuje zarobić-wg mnie ta moja na NFZ miała jakiś profit skoro upierała się-a tego nie zaznaczyłam-abym koniecznie do tej rehabilitantki prywatnie poszła, więc wg mnie umowa musi być. Jak pediatry pytam kogo mi poleca-bo przecież skoro wcześniak to tych lekarzy tylu... że podawała namiar ja np. pytałam co sądzi o kimś innym-bo podawała namiary na NFZ a ja o prywatnych ze względu na okres oczekiwania, to NIGDY się na nikogo nie upierała tak jak ta na tą rehabilitantkę, to czy to nie jest podejrzane? Autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie widzę w tym nic podejrzanego, zdecydowania większość fizjoterapeutów czy rehabilitantów to dno i warstwa mułu. Więc wskazała konkretnego i na niego namawiała. Proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko jak zapytałam o kogoś na NFZ to było "nie bo na NFZ czeka Pani miesiąc a tutaj proszę szybko iść" nie poszłam dziecko zdrowe i w pewnym momencie (od tamtego czasu nie byłam) nie dość że nadrobił to jeszcze wg innej neurolog rozwijał się tak, że prześcigał rówieśników. Dziś mam zdrowe dziecko. Warto skonsultować się z kilkoma lekarzami i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
można się konsultować,ale każdy lekarz ma prawo mówić zupełnie co innego niż inny a mimo to, obydwoje mogą mieć rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymati
Jak widać sporo tych skierowań na rehabilitację to niezła ściema-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymati
c.d. tak było też z moim synem, też wcześniakiem. Dostaliśmy skierowanie, bo w uwaga! 6 m-cu nie siedział i był "wiotki" podczas próby posadzenia go!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas jak widać ta zła diagnoza się dzięki Bogu nie sprawdziła. Jakoś większe zaufanie wzbudziła we mnie lekarka prywatnie niż na NFZ, uważam, że popełniłam JA błąd, bo rejestrując się prywatnie chyba z 10 razy zapytałam, czy na pewno zajmuje się wcześniakami a na NFZ tylko powiedziałam że mam wcześniaka i czy zarejestrowali do tej która się zajmuje wcześniakami nie mam pojęcia. Aczkolwiek nasza pediatra i wcześniej neonatolog prowadząca nie zauważyły NIC niepokojącego, neurolog miał być, ponieważ takie są procedury, tj audiolog...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymati
U nas to rehabilitantka nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości i po trzech seriach ćwiczeń zaleciła zaniechanie rehabilitacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymati
Najlepsze jest to, że nasza pediatra widząc naszego synka siedzącego w 8 m-cu, stwierdziła- widzi pani, jak mu rehabilitacja pomogła? Tak, jasne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
osobiście uważam że jeśli wybiera się lekarza, to trzeba mu ufać. Jeśli się nie ufa, warto zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego opisałam swoją historię, może jest tu ktoś z podobnym problemem, opisałam ją dopiero po ok roku ;) jak już trochę ochłonęłam i podchodzę z dystansem do tego zdarzenia :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz jest moda na rehabilitowanie wszystkich dzieci, ktore chocby w minimalny sposob odstaja od podrecznikowych tabelek grunt to znalezc dobrego lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn nie mówi i neurolog skierowała nas do czterech niezależnych poradni psychologiczno - pedagogicznych żeby mieć jak najbardziej wiarygodną opinię.Dodała żebyśmy w tych poradniach nie przyznawali się że korzystamy z kilku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i prawidłowo-wtedy nie ma czegoś takiego jak sugerowanie się, ja właśnie dlatego nie mówiłam temu na NFZ ani prywatnie że byłam gdzie indziej, ta prywatna to była zalecona kontrola a NFZ myślała że to 1szy raz nasz u neurologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko dlaczego ja odnoszę wrażenie, że wierzysz w tą diagnozę, która Tobie bardziej odpowiada? Jeździsz i szukasz lekarza, który powie co chcesz usłyszeć. Żałosne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, było tak znalazłam z bardzo dobrymi opiniami lekarza prywatnego ale nawet pediatra doradziła że co mi szkodzi pójść na NFZ, a być może będzie dobry lekarz i zamiast płacić prywatnie kupię coś dziecku. Kiedy miała być kontrola prywatnie-wypadł termin na NFZ pojechałam usłyszałam że zdrowe dziecko jest niepełnosprawne... Więc zdecydowaliśmy się jeszcze skonsultować z lekarzem który widział Go wcześniej-znowu okazało się że jest zdrowy, na NFZ badanie trwało maks 10 minut, a prywatnie 30 więc chyba wiadomo które dokładniejsze? Potem wczytywałam się w opinie o tym lekarzu na NFZ, KAŻDEGO wysyła na rehabilitacje metodą vojty. Więc uważam, że jednak nie wierzyłam w to co chciałam-bo idąc prywatnie już byłam przygotowana na rehabilitację itd., okazało się, że jest zdrowy. Gdyby wymagał rehabilitacji to chyba by nie chodził w wieku 13 miesięcy-niecały rok wieku korygowanego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was może ja nie w temacie bo nie o dziecku tu będzie mowa ale o mnie i o pewnej Pani Neurolog . Zemdlałam w domu we wakacje 2012. Nastepnego dnia pojechałam do przychodni do lek rodzinnego Pani mnie wysłała na konsultacje do liku specjalistów ,Nefrologa,Kardiologa,Neurologa etc. Pierwsze podejrzenie padło na drogi moczowe bo miewałam dośc często zapalenie dróg moczowych i wtedy 2 tyg przed omdleniem brałam antybiotyk na jakąś bakterie,dlatego zaraz po wizycie u rodzinnego lekarza miałam badanie moczu i morfologie.Po tygodniu wizyta u neurologa , podjechałam pod przychodnie autem i wysiadając z auta jakaś babka otwarła drzwi udeżyła w moje auto nic się nie stało ale baba miała nie ciekawy wzrok .Jak się później okazało to była Pani Naurolog , po wywiadzie ze mną bez badań powiedziała że mam PADACZKĘ i zgłasza mnie do wydziału komunikacji o wstrzymanie prawka ,nie dała mi skierowania na badania tylko leki na padaczkę . Jeszcze tego samego dnia pojechałam do prywatnego Neurologa który zrobił mi wszystkie badania i stwierdził ze jestem zdrowa i powiedział że mam nie brać leków tych co tamta Pani mi zaleciła. Z wynikami badan za 2 tyg pojechałam znow do Pani Neurolog żeby zobaczyła eeg i tomograf który nic nie wykazał -a ona powiedziała że i tak będe musiała przejsc Komisję w Medycynie kierowców .Przyszło mi wezwanie ustaliłam date komisji ( 300 zł kosztowała komisja) ich diagnoza bez zastrzeżeń ale skoro pierwsza Pani doktor mnie widziała tydzień po omdleniu TO Ona ma racje . Odwołałam się byłam znów na Komisji ale już w Sosnowcu po 3 msc dostałam odpowiedz że brak zaburzeń,i jakieś tam inne stwierdzenia z których wynika że jestem zdrowa ale dla bezpieczeństwa innych Zabrane Prawo Jazdy do sierpnia 2014 .Ponieważ z niewiadomych przyczyn nie leczę się na padaczkę. Od lipca zeszłego roku muszę jezdzić co 2 msc do Neurologa -on się śmieje że leczy zdrowa pacjentkę ale takie procedury !A ja musze znów mieć komisję lekarską w sierpniu i udowodnić że nie miałam NAPADÓW PADACZKI i zdawać na nowo Prawo Jazdy które i tak nie będzie na stałe! Wiem że to mało w temacie ale Mam opinię kilku Neurologów wg 1 jestem chora 2 nie chce podważyć opini nr 1 a 3 uważa mnie za okaz zdrowia . A z poźniejszych badan wyszło że zemdlałam bo miałam kamień i prawdopodobnie chwile przed tym zemdleniem on ze mnie zszedł . UWAZAJCIE NA LEKARZY I JAK USŁYSZYCIE JEDNA ZŁA DIAGNOZĘ KONSULTUJCIE JĄ .Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co do wcześniaków to raja dziewczyny bo one mogą i mają prowo robić wszystko później co d oreszty zgadzam się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×