Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak mojej siostrze udawało się owinąć rodziców i innych ludzi w koło palca?

Polecane posty

Gość Ehe Ehe
W sumie to nie dostałam od Was odpowiedzi, jak manipulować otoczeniem, jak moja siostra. A o to mi chodziło:) Bo w życiu może okazać się, że to ja jestem tą gorszą osobą w jakiejś dziedzinie i chcę umieć też grać nie fair.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
Konkretnie chodzi o to: - jak zrobić tak, żeby ludzie mi pomagali, nie krytykowali, chwalili postępy jak generalnie sobie z czymś nie radzę, - jak zblokować lepszych ode mnie w otoczeniu, sprawić, że przełożeni będą przychylniej wyrażać się o mnie, - jak w ogóle sprawiać, że inni będą doceniać moją pracę i ją chwalić, - jak budować swój wizerunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 777777
Ehe ehe, nie zrozumiałaś chyba tematu. I nie bardzo rozumiem dlaczego sama będąc ofiarą manipulacji, chcesz do tego zmuszać innych. Nie wyciągnęłaś z tego wniosków? Powinnaś zrobić dwie rzeczy. Stać się samodzielna, wyprowadzić się od rodziny i ograniczyć z nią kontakt i pracować nad odbudowaniem własnego poczucia wartości. Zrozumieć, że rodzina wpływała na Ciebie destrukcyjnie, ale Ty możesz coś z tym zrobić, walczyć o siebie i zadbać o swoje potrzeby. Tylko Ty jesteś jedyną osobą, która może coś zmienić w swoim życiu i tylko Ty jesteś za swoje dalsze życie odpowiedzialna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
777 A nie jest czasem tak że to narkotyki mogą powodować ataki agresji i popadanie w skrajności emocjonalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
7777: Wyciągnęłam właśnie wnioski: - pochodzę z rodziny dysfunkcyjnej, - moja siostra była zręczną manipulatorką, - osoby "nade mną" nie muszą grać fair, - muszę poczytać o rodzinie dysfunkcyjnej, by czuć się bardziej wartościowa i naprostować swoje spojrzenie na życie. ALE: nie wszyscy pochodzą z rodzin jak z obrazka i tacy ludzie jak moi rodzice i siostra też będą w otoczeniu, albo ich inne wersje. Ja też chcę wiedzieć, jak manipulować, jak sobie z manipulowaniem radzić. Odcięcie się od manipulacji w życiu nie zawsze jest rozwiązaniem. To wcale nie są takie rzadkie przypadki, ze ktoś kims manipuluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie musisz manipulować, żeby radzić sobie nawet z dysfuncyjnym otoczeniem. pewność siebie, zdrowa asertywność dadzą o wiele lepsze efekty. sama miewałam różne okresy w życiu, także z rodziną, ale przeszłam kilkuletnią terapię, gdzie tego się nauczyłam. uwierz, zdrowa asertywna postawa to naprawdę bezcenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
Możesz napisać coś więcej o tym, jak radzić sobie zdrowo i asertywnie? Jakieś przykładowe sytuacje może?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oto mamy przykład autorki która była tym niekochanym dzieckiem i musiała obserwować, jak jej siostra jest faworyzowana - to się odbiło na jej życiu. Rodzice, kochajcie swoje dzieci po równo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość T
Sposobem na radzenie sobie z manipulacją ze strony otoczenia jest asertywność. Asertywność jest łatwiejsza do nauczenia i wykorzystywania w praktyce jeżeli nie wchodzisz w bliskie ( w sensie zażyłe) relacje z ludźmi. Nie sugerujesz się wtedy tym co wypada a co nie, tylko używasz własnego mózgu do oceny sytuacji i w zależności od wyniku tej oceny dostosowujesz reakcje i zachowania do zachowania i działania konkretnej osoby lub grupy osób. U podstaw asertywności leży pewność siebie. Z kolei pewność siebie jest pochodną samoakceptacji. Samoakceptację uzyskasz poprzez polubienie samej siebie niezależnie od tego jaka jesteś (tzn. zaakceptowanie siebie a nawet pokochanie siebie razem z wszystkimi swoimi słabościami i wadami). Taki mały uproszczony schemacik dla Ciebie: kocham siebie> akceptuję siebie>jestem pewna siebie>jestem asertywna i wszyscy mogą mi skoczyć. :) Poza jesli polubisz siebie, to będziesz wysyłać do otoczenia takie sygnały, które sprawią że będziesz lepiej postrzegana przez ludzi , to powinno zaowocować odpowiednim podejściem otoczenia do Twojej osoby Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem specjalistką, nie jestem psychologiem. ale ogólnie chodzi chyba o otwartość w wyrażaniu siebie. jak coś Ci leży na sercu, to o tym mówisz. jak Ci na czymś zależy, to o to walczysz. jak ktoś Ci zajdzie za skórę, to nie puszczasz płazem itp. w moim przypadku najważniejsze było to, żeby nauczyć się domagać poszanowania swoich praw. i zdrowy egoizm - żeby zawsze pamiętać, żeby dbać przede wszystkim o siebie. po bardziej szczegółowe rady musiałabym Cię chyba odesłać do psychologa. trzeba bardzo dobrze kogoś poznać, żeby dobrze doradzić, każdy jest inny. swoją drogą, taką konsultację psychologiczną bardzo polecam. parę rzeczy przepracujesz i potem się przekonasz, że jakość Twojego życia jest zupełnie inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 777777
"Ehe Ehe Możesz napisać coś więcej o tym, jak radzić sobie zdrowo i asertywnie? Jakieś przykładowe sytuacje może?" To wszystko jest właśnie dokładnie opisane w książce Pani Eugenii Herzyk "Dorosłe dziewczynki z dysfunkcyjnych rodzin", pisałam Tobie, abyś ją przeczytała. Jeśli wypracujesz własne poczucie bezpieczeństwa, będziesz potrafiła we właściwy sposób wyrażać emocje i budować relacje, będziesz też miała poczucie własnej wartości i potrafiła znaleźć tę właściwą osobę. Niezależnie od tego, jak te osoby się będą zachowywały, nie będzie to wpływało negatywnie na Ciebie i na swoje własne postrzeganie. I jest w tym wiele prawdy. Manipulowanie innymi nigdy nie jest i nie będzie niczym dobrym. Chcesz być jak twoja siostra i ranić innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 777777
"777 A nie jest czasem tak że to narkotyki mogą powodować ataki agresji i popadanie w skrajności emocjonalne?" Mogą. Alkohol też, cukier też. Zażywanie ich tylko pogarsza sprawę. Kiedy agresja osiąga zbyt duży poziom, trzeba jak najszybciej udać się po pomoc i odstawić to, co ją nasila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0965444485212844444422874
@777777 -zapytalem cie o pewne rzeczy poniewaz zdajesz sie miec jakas wiedze z zakresu psychologii, ale raczej nie masz dostatecznej wiedzy w temacie skoro zmieniasz temat, odwracasz uwage od tego co istotne (to sa bardzo watle techniki manipulacyjne. Moze wystarczyloby poprostu zignorowac moje pytania, lub napisac wprost ze nie udzielisz odpowiedzi. A o moje zdrowie psychiczne nie musisz martwic sie. P.S. Wmawianie komus choroby poprzez wizyte u lekarza, jest kolejna z manipulacji. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
777777: Ja zaczynam się obawiać, że zwariuję:( Wiem, wiem, muszę to przeczytać i iść na terapię. Ale rodzice mi po prostu pozamykali wszystkie drzwi, by sobie poradzić w życiu, w niczym nie czuję się już na siłach, nie mogę się skupić i ciągle tylko rozpamiętuję, że chciałam ten certyfikat, ale mi nie dali, że chciałam studia zmienić, ale ważniejsze było ich samopoczucie, że nie pozwolili mi wziąć urlopu zdrowotnego i zawaliłam przez to rok na studiach (siostra chyba im strasznie suszyła głowę i sypała przypadkami, jak sobie ludzie nie radzą i nie kończą studiów, co mają rok przerwy. Domyślam się, bo odwiedziła mnie w szpitalu, milusio wybadała, czy chcę wziąć rok przerwy i była strasznie niezadowolona, że ja bym mogła mieć rok przerwy "dla siebie", a ONA NIE.) Jak miałam przerwę w studiach, ojciec zaczął się radować otwarcie, że jego słowa, że nie skończę szkół się zaczynają iścić, bo jestem do niczego. I że nie utrzymam żadnej roboty ;( ;( ;( To myśli są jakby niezależne ode mnie, dopadają mnie wszędzie, jakby mi się wryły w podświadomość ;( ;( Jak chcesz, przeczytaj też mój wątek w dziale "Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci ", tam ktoś spytał jak potoczyły się nasze losy;( ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kup sobie książkę 'Potęga podświadomości"; albo sciągnij i uwolnij swoich bliskich od wszelkiej winy. Masz zatruty umysł. Do tych natrętnych myśli mów: Spokój, cisza, ja tutaj rządzę, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
Czytałam ją kilka lat temu. Ale mnie to wszystko przerasta:( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0965444485212844444422874
@Ehe Ehe -wydaje mi sie, ze nie jest dobrym pomyslem szukanie porad tutaj w tak powaznych sprawach. Jedyny plus to, ze wyrzucisz z siebie co cie boli. Tutaj nie masz pewnosci czy ktos podsuwa ci wlasciwe schematy I nie wiadomo czy osoba udzielajaca porad ma dostateczna I fachowa wiedze w temacie. Na ogol tez nie siedza tutaj osoby nie majace sami problemow egzystencjalnych. Od siebie moge dodac -uwazaj w szczegolnosci na psychologow, poniewaz ta grupa osob w znacznej wiekszosci sama miala problemy ze soba w dziecinstwie I w wieku dorastania. I jeszcze istotna rzecz -psycholog nie leczy do konca probleu PO TO ABY KLIENT WROCIL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zgodzę się z tym, że na psychologów trzeba uważać, ale na pewno nie z tym, że psycholog nie leczy do końca, aby klient wrócił. trzeba być bardzo ostrożnym, zwłaszcza, że relacja z psychologiem to relacja pewnej zależności. jeśli będzie chciał, albo jeśli będzie niekompetentny, może skrzywdzić albo np. wykorzystać klienta. ale jak wszędzie różni są ludzie. są też porządni, świetni fachowcy, którzy jednocześnie są dobrymi ludźmi. ja trafiłam na osobę, która nie była moralna (mój terapeuta był nieetyczny), ale była geniuszem w swojej dziedzinie. tak czy inaczej wyszło mi to na dobre. i na pewno po skończonej terapii - już wiele lat - nie mam potrzeby, żeby do tego wracać. i przysięgam, że moje życie odmieniło się niemal jak za sprawą jakiejś czarodziejskiej różdżki. od jakiegoś dna, narkotyków, doszłam do momentu, w którym robię karierę na poziomie międzynarodowym, jestem we wspaniałym związku, jestem odpowiedzialna, nie mam kompleksów i jestem zadowolona z życia. sorry za takie odejście od tematu, ale sprawa psychologów mnie b. poruszyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty chciałbyś też być owinięty wokół palca? Ja bym strasznie chciała żeby mój młodszy rok braciszek był na moje posyłki... Takie zdominowanie życiowe a nawet seksualne... nie byłabym okrutna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0965444485212844444422874
Ja nie pozwalam soba manipulowac na tyle na ile znam pewne mechanizmy. A w konfrontacji z kims kto ma wieksza wiedze sterowania kims, poprostu odcinam sie od tej osoby. Manipulowani jestesmy juz od najmlodszych lat I pozniej nadal to trwa poprzez np.TV, kosciol, szkole, a nawet pierwszy lepszy sklep. Dlatego warto znac mechanizmy, aby nie pozwolic sie w ch`uja zrobic. Bo kazdy manipuluje w mniejszym lub wiekszym stopniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
0965444485212844444422874 - nie musisz korzystać z moich rad. Może zbyt szybko Tobie napisałam, żebyś się leczył, to prawda, ale sam pomyśl: jak można się nie zdenerwować słysząc, że chorej, agresywnej osobie chcesz podać marihuanę? Ja żadnego tematu nie zmieniałam i nie manipulowałam, to Ty zapytałeś, co zrobić z taką osobą jak napisałeś. A psychologiem nie jestem, obserwuję ludzi i wyciągam wnioski. I pochodzę z podobnej rodziny jak Ehe ehe, więc próbuję dowiedzieć się, jak powinny wyglądać zdrowe relacje, żeby moje dzieci miały lepsze życie. ------------------------ Ehe ehe - trzeba pracować nad własnym poczuciem wartości. Wtedy krytka Cię nie dotknie, tylko wyciągniesz z niej konstruktywne wnioski. A od osób, które nie będą Cię traktowały fair się odetniesz, zamiast tkwić w niszczących relacjach. Warto się zmieniać dla lepszych relacji z innymi i po to, by nasza włąsna rodzina miała dobre wzorce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
Terapia kosztuje ok. 3 tys. zł. Nie mam takiej kasy i w jeszcze mieć nie będę przez jakiś czas. Przemyślałam sobie jednak wszystko i, proszę Was jednak wciąż o odpowiedź na pytanie: jak mieć innych na swoje skinienie palca? Co z tego, z jakiej rodziny pochodzę. Nie chcę więcej być w roli kozła ofiarnego. Chcę umieć jak ona manipulować ludźmi. Chcę, żeby ludzie nie śmieli mi podskoczyć i byli mi pomocni, i żeby zawsze prawie "moje" było na wierzchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×