Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy gotowanie jest naprawde tansze od sloiczkow?

Polecane posty

Gość gość

Dania z indyka,krolika, kurczaka,jagnieciny,wolowiny, lososia plus mnostwo warzyw tak jak sloiki dla 6 miesiecznego malucha..czy naprawde taniej wyjdzie? nie za bardzo chce mi sie wierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednorazowy zakup składników kosztuje tyle samo lub więcej ale potem masz kilka porcji. Ogólnie jednak kwoty są porównywalne wg mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilianeczka ze Śląska
A Ty wolisz sklepowe pulpety ze słoika? Gołąbki ze słoika? Makaron z sosem ze słoika? Wątpię, że wolisz słoikowe jedzenie bardziej niż przyrządzany obiad przez siebie. Poza tym, może to śmieszne, ale do gotowania wkłada się serce, miłość i mój mąż oraz rodzina, to zauważają. Aromat gotowania roznosi się po całym mieszkaniu, jest taka fajna rodzinna atmosfera. Każdy ma prawo do wyboru. Słoiczki dla dziecka można ale wg mnie od czasu do czasu, a nie codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko kilkumiesieczne nie je pulpetow czy golabkow ,tylko zwykle zupki,przeciery wiec nie wiem co jest takiego zlego w sloikach. A jak skonczy rok ,mozna wtedy zaszalec w kuchni i gotowac dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilianeczka ze Śląska
Wiem, że dziecko nie je pulpetów :o Ja pytam Ciebie, czy Ty lubisz jedzenie ze słoików - pulpety, gołąbki i inne podobne???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sprawdzcie sobie sklad sloiczków to pogadamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wole wlasne ale akurat uwazam, ze dziecko do roku czasu nie ma roznicy czy karmisz tak czy tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilianeczka ze Śląska
Ostatnie zdanie z tego artykułu, które idealnie ocenia słoiczkowe jedzenie: Natura to sad, ogród, działka, las, łąka, pole… Fabryki i wielkie koncerny to nie natura. To biznes i marketing. I oczywiście, nie uciekniemy od nich całkowicie. Jednak możemy stanowczo ograniczyć ich wpływ na nasze życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi sie, ze gotowanie wychodzi taniej. Szczerze-to byl glowny powod dla ktorego gotowalam. Na poczatku kupowalam sloiczki, bo gotowac jednej marchewki sie nie oplacalo, pozniej przewaznie gotowalam, ale sloiczki 'na wyjazdach' albo jak akurat mialam lenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja się tak zastanawiam, co trudnego jest w obraniu jeden marchewki, jednej pietruszki i selerka ? kroisz w plasterki i dajesz do rondelka :) samo się gotuje :D (generalnie możesz tak wrzucić jeszcze wiele innych warzyw, np. pora - tylko zepnij go gumką, brokuła, fasolkę itd.... osobno dajesz np. fileta z kurczaka, który też gotuje się sam :) Później łączysz i blendujesz... stoisz przy ty chyba 5 minut, bo wszystko robi się samo... obiadek masz na 2-3 dni :) (z tym 3 to ostrożnie, ja raczej robię na 2 a resztki daję psu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:Pora zepnij gumką" - to żeczywiście zdrowo, gumka wygotowana w zupie..:/ Jak coś to zwykłą bialą nitką bawełnianą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie wiem czy zdrowe na spoko ale niektorzy tylko tanio lubia :) www.youtube.com/watch?v=fM3i2-hdbiQ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie wiem czy zdrowe na spoko ale niektorzy tylko tanio lubia :) www.youtube.com/watch?v=fM3i2-hdbiQ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znowu Lilianeczka eh baba ze slaska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
finansowo jest podobnie ale danie ze sloiczka jest zrownowazone i zawiera odpowiednia ilosc witamin i innych skladnikow niezbednych do prawidlowzgo wzrostu dziecka,gotujac w domu nie jestes w stanie zachowac idealnej rownowagi,niemozliwe chyba ze bedziesz wszystkie produkty wazyla i sprawdzala prporcje,poza tym gotowala na parze itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie,ze taniej, kiedys ogladalam taki program o jedzenie dla niemowlat i bylo porownanie domowego obiadku do kupnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taniej jeżeli na okrągło się gotuje kurczaka, indyka itp. ale już cielęcinę, królika, wołowinę czy łososia to na pewno taniej nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamulinka
Kochane Panie, sprawdźcie w składzie słoiczków ile tam jest mięsa z królika, jagnięcia czy łososia...znikome ilości. Poza tym słoiczki to sama chemia, karotenu dosypują z wora, dlatego te zupki marchewkowe mają taki kolor. Poza tym Nobel dla matki, której udało się wyprać ubranie ubrudzone zupką ze słoiczka. A to,że są w sprzedaży i mają atestów jak psów nie oznacza,że są zdrowe. Tak jak ktoś napisał wyżej: to fabryka i marketing a nie zdrowie. Dzisiaj każdy atest można kupić. Liczy się tylko SPRZEDAŻ. Nie twierdzę,że zupki to trucizna. Ale zdrowe w 100% nie są. Nie ma to jak dobre pranie mózgu i marketing.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do prania - zawsze przy pierwszym dziecku, predzej czy pozniej ubrania byly do wyrzucenia. Teraz jak młodsze dziecko polami sie a uczy sie dopiero jesc stałe rzeczy, to zaraz po posilku spieram szarym mydlem a potem do prania. SCHODZI wszystko nawet ta paskudnie barwiaca marchewka. Zwykle szare mydło. Polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja gotuje na parze. Robię większą ilość. Niesamowitą przyjemność mi to sprawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja daję słoiczki
Czy te mamy atakujące słoiczki naprawdę twierdzą, że marchewka z marketu, która rosła na pestycydach gdzieś przy autostradzie ale przetarta w domu jest zdrowsza niż słoik?? Jak dla mnie to dorabianie ideologii do własnych wyborów. Ja daję słoiczki - ich producenci mają masę kontroli, zdecydowanie więcej niż dostawcy produktów do naszych sklepów. Poza tym kto mi sprzeda 5 dkg królika?? A tak może być różnorodność. Gdyby łatwo było o różnorodne ekologiczne i świeże składniki z pewnych źródeł sytuacja była by inna. Czy gotujące mamy mają wszystko z własnego ogródka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda małżonka
Witam :) tak, ja mam swój ogródek koło domu, wszystkie marchewki, pietruszki, selery itp. mam z własnego ogródka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Różnorodność- fakt, ale ja dziecku dawałam po prostu często to co my jedliśmy, najwyżej przyprawiałam mocniej nam na sam koniec, nie musiałam kupować 5 dag królika przecież tylko z pieczonego kawałek zabrać, na przykład. Zdrowiej jest tylko jak się dziecku kupuje słoiczki z atestem "bio", ale przecież żywność z takim atestem, półprodukty też można kupić i w takim przypadku słoiczki to niewielka, jeśli w ogóle jakaś, oszczędność. Poza tym ja korzystałam też na maksa z tego co mogłam dostać lub kupić od rodziny i znajomych z "domowych" produktów, jajek od kur biegających u babci, ziemniaków, marchewki czy fasolki od mamy itd. Skąd wy macie to info o specjalnych kontrolach słoiczków dla niemowląt? Nic takiego nie ma, nie ma żadnych osobnych przepisów regulujących produkcję i sprzedaż akurat żywności dla najmniejszych dzieci, równie dobrze mogliby wsadzić tam leczo które jest w litrowych słoikach "dla dorosłych" i równie legalnie sprzedawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nic takiego nie ma, nie ma żadnych osobnych przepisów regulujących produkcję i sprzedaż akurat żywności dla najmniejszych dzieci, równie dobrze mogliby wsadzić tam leczo które jest w litrowych słoikach "dla dorosłych" i równie legalnie sprzedawać." xxxx uwielbiam debilki, które próbują się wymądrzyć, a nie wiedzą, co piszą. Owszem, istnieją takowe przepisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym kto mi sprzeda 5 dkg królika?? - A od czego jest zamrażarka? Tak nawiasem, jeden słoiczek od czasu do czasu nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja bardzo chętnie przeczytam jakie przepisy regulują produkcję żywności dla niemowląt (inne niż te regulujące żywność dla dorosłych), jakie to "badania" przechodzi ta marchewka czy wołowina trafiające potem do słoika... serio, czekam na konkrety i najlepiej źródło. Bo o tym że jest "przebadane, sprawdzone i kontrolowane" czytam na okrągło, widzę to w reklamach, a próbowałam uparcie szukać i nie znalazłam żadnych poważnych informacji. Wiem że jest dla mleka modyfikowanego i produktów zastępczych, jak np. sinlac, chodzi mi o dania w słoiczkach, deserki itd. Pamiętacie chyba jaka była afera o mom w słoiczkach- a dodawanie mom jest dozwolone o ile producent napisze o tym na etykiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sloiczki sa wygodne i taniej wychodza argumenty,ze np krolika mozna zamrozic nie trafiaja do mnie danie z miesa mrozonego nigdy nie bedzie porownaywalbe z tym ze swiezego a pieczony krolik dla niemowlecia to tez przesada,dziecko powinno jesc dania gotowane a nie smazone czy pieczone widac nie macie pojecia o zywieniu niemowlat ale co sie dziwic jak przekroj wieku na forum to max 20 lat a wyksztalcenie mam konczy sie na gimnazjum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z jakiego powodu dziecko miałoby nie jeść pieczonych dań?? Rybę też dawałam od początku tylko pieczoną. Może Tobie pieczenie kojarzy się z karkówką opływającą w tłuszczu i skwierczącą w piekarniku, ale można to zrobić inaczej. Co jest złego w mrożonkach? Nic, produkty właściwie nie tracą wartości spożywczych, a można w sezonie, kiedy są najbardziej wartościowe, zamrozić odpowiednią ilość. I skąd pomysł że w słoiczkach nie ma produktów które były wcześniej mrożone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×