Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem matką mam stracha

Puścić synka w podróż z dziadkami 180 km?? Boję się

Polecane posty

Gość jestem matką mam stracha

Moi rodzice jadą do mojej siostry, 180 km w jedną stronę. Siostra ma synka, i ten synek bardzo chce bym ja puściła swojego (21 m-cy), bo będą się razem bawić. Jadą tylko moi rodzice, bo ja nie mogę. I puściłabym synka, niech jedzie do kuzyna, ale mam strasznego stracha, że na drodze coś sie stanie itp :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A niby co ma się stać? Zadbaj o odpowiedni fotelik, daj wskazówki co do jedzenia i niech jadą szczęśliwie. Całe życie tak będziesz się trzęsła nad dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli masz zaufanie do rodziców jako kierowców, to spokojnie pozwól jechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem matką mam stracha
Już pojechali. A ja takiego mam stresa, że sraczki dostałam, dosłownie. A jak tylko zniknęli mi z oczu to się popłakałam :( Nawet nie umiałam nad tym zapanować, tak mi jakoś się dziwnie zrobiło, że On pojechał... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze, ale o co dokladnie sie boisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem matką mam stracha
I niby wiem przecież, że rodzice jeździli już tyle razy i nigdy nic się nie stało, a teraz mam jakieś głupie wizje, że autostrada, dużo aut, duża prędkość, pogoda nieciekawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem matką mam stracha
No że coś się stanie, a mnie przy synku nie będzie. Masakra, nawet teraz jak to piszę to łzy mi lecą... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie masz czasami nerwicy, takiej ogólnej, czy tylko o synka tak się boisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem matką mam stracha
Są już 40 minut w drodze, a mnie tak korci, by zadzwonić, ale jestem pewna, że jak moja mama zobaczy na wyświetlaczu zobaczy, że to ja dzwonię, to zacznie na głos mówić: "ooo mamusia dzwoni, chcesz z mamą porozmawiać?". A wolę, by synek chwilowo zapomniał, by nie zaczął tęsknić. Bo on taki pieszczoch jest, mój mamisynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wariatka :P Uspokój się dziewczyno, nic się nie stanie ;)Ja bym z rodzicami puściła dziecko i 1000 km gdyby chcieli. Są rewelacyjnymi dla mnie kierowcami, dobrze wiem jak jeżdżą wiem, że perfekcyjnie zajmą się moim dzieckiem więc jakby wyrazili chęć zabrać go gdzieś to bez mrugnięcia okiem pakuję go i jedźcie. Oczywiście płakałabym jak bóbr jakby odjeżdżali, ale to nie ze strachu tylko dlatego, że wiem że bym tęskniła niemiłosiernie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiem tak: podejrzewam, ze Twoj ojciec ma wiele kat wiecej doswiadczenia za kierownica niz Ty, i co? To oznacza, ze Z Toba malemu nic nie grozi, a z doswiadczonym kierowca tak? Czy moze Ty w ogole nie zabierasz dziecka dalej niz 20km od domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź kobieto zamiast histeryzować zajmij się czymś konstruktywnym - masz niedzielę bez dziecka wykorzystaj to dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem matką mam stracha
O synka tylko. Resztę mam za przeproszeniem gdzieś. Ogólnie raczej mam taki luźny stosunek do wszystkiego. Ale jak np muszę synka na pół dnia u mojej mamy zostawić to aż tak się nie boję, tylko teraz ta długa droga autem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem matką mam stracha
Nie rozumiecie, to nie chodzi o to, że on pojechał z rodzicami albo że do auta go nie puszczam. Ja się boję, że jak coś się stanie to to jest daleko i nie będę mogła szybko do niego dojechać, że będzie płakał za mną. No ale puściłam go, wiem przecież, że nie mogę go całe życie przy sobie trzymać, pod kloszem, pomachałam im uśmiechnięta, wycałowałam, nie dałam nic po sobie poznać, dopiero jak pojechali to się rozkleiłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka dluga droga, jesli jada autostrada, to za 2h max, beda na miejscu -dziewczyny maja racje, nie histeryzuj. Idz na spacer na kawe albo do kosciola. A co na to ojciec dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem matką mam stracha
Nie wiem, co na to ojciec dziecka, bo nawet nie wie, że synek pojechał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem matką mam stracha
Nie raz już zostawiałam synka z moimi rodzicami, wiem, że poza mną nikt się nim lepiej nie zajmie niż oni, to nie o to się boję. Cieszę się, że pobawi się z kuzynem, na co dzień nie ma dużo kontaktu z dziećmi. No wiem, nie ma racjonalnego powodu, dla którego miałabym płakać, ale co na to poradzę, jak samo leci... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem matką mam stracha
Napisałam do mamy sms-a, synek właśnie zasypia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie dziwie autorce..dziadkowie i babcie miewają czasami bardzo głupie pomysły..np. jak ja zostawiłam moje dziecko mamie, bo np. chciałam pranie powiesić(mam półtorej miesięczną córeczkę) to ona w tym czasie też wychodziła z domu ja wracałam, a dziecko płakało...i jak sobie pomyślę, że miała bym ją zostawić jej na dłużej to się boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy ma głupią i nieodpowiedzialną matkę. Poza tym autorka się boi, że synek zatęskni stanie mu się coś ze będzie potrzebował mamy a ona nie dojedzie w 3 minuty. A nie o to, że babcia pozwoli mu na zaryczenie się na śmierć albo zostawi bez opieki,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"No ale puściłam go, wiem przecież, że nie mogę go całe życie przy sobie trzymać, pod kloszem, " To wyrażenie stosuje się w stosunku do nastolatka lub czasem nawet do osoby pełnoletniej która ma nadopiekuńczych rodziców a nie do małego dziecka. Ludzie to jest dziecko które 21 miesięcy temu było jeszcze w łonie matki. Źle formuujecie zdania. Lepiej pisać "dziecko powinno wiedzieć że mama nie będzie w pobliżu przez cały czas".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalna to ty nie jesteś autorka. Wsadz go sobie pod spódnice najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ratunku!! pozwolcie tym dzieciom sie rozkurczyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no oczywiscie no na spoko :) www.youtube.com/watch?v=fM3i2-hdbiQ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×