Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamanamamaaaaaaaa

Chce sie zabić.....

Polecane posty

Gość gość
fizyczny pracownik- facet- owszem, ale nie kobieta, sklepowa nie zarobi tyle co operator koparki, albo kierowca ciezarowki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życzę Ci żeby Twój stan się odmienił i ułożylo Ci się życie... ale tak sobie pomyślałam na temat braku kasy... u mnie taki stan trwał bardzo długo, 10 lat, chodziłam w 1 butach, 2 parach spodni, na nic mnie nie było stać. Aż udało mi się zmienić pracę.. od kilku lat latam po świecie, kupiłam mieszkanie i mam pensję dużo ponad średnią krajową.. Czasem trzeba poczekać by znaleźć się we właściwym miejscu we właściwym czasie. Też bylam już zrezygnowana i nie wierzyłam że kiedykolwiek może być lepiej. Nieraz nie miałam nawet 5zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życzę Ci żeby Twój stan się odmienił i ułożylo Ci się życie... ale tak sobie pomyślałam na temat braku kasy... u mnie taki stan trwał bardzo długo, 10 lat, chodziłam w 1 butach, 2 parach spodni, na nic mnie nie było stać. Aż udało mi się zmienić pracę.. od kilku lat latam po świecie, kupiłam mieszkanie i mam pensję dużo ponad średnią krajową.. Czasem trzeba poczekać by znaleźć się we właściwym miejscu we właściwym czasie. Też bylam już zrezygnowana i nie wierzyłam że kiedykolwiek może być lepiej. Nieraz nie miałam nawet 5zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilijAa
:-(:-:-(przykra sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zyjesz autorko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanamamaaaaaaaa
jeszcze żyję...jadę do rodziców na obiad, bo nigdy nie lubię gotować sama dla siebie...jak nie ma mojego łobuza kochanego to w dooopie mam gotowanie... a w ogóle zadzwonił do mnie taki mój dobry kumpel. Jak usłyszał mój głos od razu wiedział, że jest źle. Rozmawiał ze mną przez ten telefon aż się nagle pod moimi drzwiami znalazł...trochę mnie podniósł na duchu, ale to jeszcze nie to. To za mało... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli masz wsparcie w rodzicach to glowa do góry,to cudowne ze są przy tobie,ze masz na kogo liczyc!!!Sama zostałam z 2ka dzieci,malutkich. Zamieszkalam u rodzicow, sprzedałam mieszkanie,spalacilam kredyt,zostalo cos tam jeszcze i kupiłam niewielkie swoje-wiem wielki komfort.Ale nawet jakby nie,to przecież i tak można sobie zycie poukladac na nowo i bez swojego mieszkania. Dbaj o dziecko,masz tylko jedno,to naprawdę nie jest wielkie obciążenie-co innego 2 lub więcej . w każdym razie dbaj o siebie, nie masz kasy,ale może uda się odlozyc jakiś grosz na nowe ciuchy,zadbane paznokcie,zdorwo się odżywiaj,postaraj się o ladna sylwetkę. Jeżeli kobieta dba o siebie,mimo ze samotnie wychowuje dziecko ma szanse na nowe zycie i meza-oczywiscie i zaniedbana ma,ale ladna,zadbana kobieta ma większe.Przykre,ale prawdziwe. Zaczekaj a z dziecko podrośnie,nie będzie az tak Cie potrzebować.Zacznij rozglądać się wokoło,umawiac na randki choćby poprzez net. Jeżeli nie chcesz być sama to nie będziesz,wczesniej czy później trafi się ktoś z kim możesz znow zalozyc rodzine. powodzenia i glowa do góry kryzys minie,masz być silna i koniec. miej jaja, pamiętaj jeszcze wiele szczęśliwych chwil przed Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie nie chidzilo o sklepowa, ale np krawcowa tapicerki zarabia w mojej okolicy ok 20 zl/ h, a ja po studiach nawet 10 nie zarabiam; szwagierka u szewca 2,5 tys wyciaga a w sumie jest takim pomocniczym pracownikiem, bo ani cholewkarka, ani cwiekowac nie potrafi; jak ktos ma zawod dobry typu fryzjerja, kosmetyczka, cukiernik, kucgatka i potrafi to robic dobrze to nie zginie. Ja sie osobiscue zastanawiam czy na sprzataniu nie dorabiac, bo cienko z kasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uszy do gory autorko. Moze to poprostu baby blues... Idz do lekarza, przepisze Ci cos na poprawe nastroju. Poszukaj kobiet z Twojej okolicy w podobnej sytuacji, na pewno czuja sie rownie podle, mozecie sie wzajemnie wspierac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli masz wsparcie w rodzicach to juz bardzo duzo. Ja zostalam praktycznie sama z klotniami z rodzicami, bez znajomych. Nie mam z kim nawet porozmawiac :-( ale nie mam wyjscia musze sobie z tym poradzic. Z czasem bedzie lepiej tylko trzeba przetrwac gorsze dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanamamaaaaaaaa
Siedzę w pracy i wcale nie chcę tu być... Nie mam pomysłu jak wykonać zadanie, które dostałam od szefa...totalna pustka w głowie...na nic nie mam ochoty :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też czasami tak mam jak Wy ,mam ochotę się zabić.Jestem po okropnych przejściach z mężem ,jestem przed rozwodem z dwójką dzieci.Całe życie tylko pracowałam nic w zamian nie dostałam ,no może tylko kochankę w prezencie.Nie warto być dobrym człowiekiem bo ktoś zawsze to wykorzysta ,niech to szlak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanamamaaaaaaaa
Eeehh...czy już nie ma na tym świecie facetów, którzy znają jakieś wartości i kierują się nimi... Jezu, dokąd zmierza ten świat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O normalnego faceta w dzisiejszych czasach bardzo trudno ,dochodzę do wniosku że lepiej być samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanamamaaaaaaaa
Ehh chciałabym dziecku stworzyć względnie normalną rodzinę. Żeby mógł obserwować jak żyje ze sobą dwoje ludzi, którzy oczywiście kochają się szanują kłocą, ale nie awanturują...z moim byłym to była jedna jazda w kółko. Dochodziło pod koniec do rzucania w siebie czymś. Czysta patologia...dlatego nie ma go już z nami. Jest tatą z doskoku. Nie mam zastrzeżeń jeśli chodzi o jego podejście do dziecka. Jak tylko facet da mi do zrozumienia, że jest zainteresowany ja się zamieniam w jeża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanamamaaaaaaaa
ten kolega, który wczoraj zrobił mi wlot na mieszkanie jakieś podchody robi mam wrażenie. Dzwoni pyta czy mi czegoś nie trzeba dziecku. Sam jest ojcem. Jest w trakcie rozwodu. Też mu się wszystko sypie...chyba potrzebuje teraz jak nigdy bratniej duszy bo nasze kontakty ostatnio się zacieśniły... znam tę jego żonę...znaczy znam i nie znam. Chodziłyśmy do jednej szkoły, ale ona rok wyżej ode mnie. Znamy się tyle o ile ze szkolnego korytarza i palarni...oj jaki człowiek był głupi w takim wieku się truć...gdyby rodzice wiedzieli...o joj...ahhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja tez
moze nie zabic,bo brak mi odwagi. ale od jakiegos czasu czuje sie beznadziejnie. cala sobote przeryczalam,jak ktos sie mnie pyta o powod to ja go nie znam. czuje taka wewnetrzna pustke,taki bol istnienia po prostu. niby mi sie krzywda nie dzieje,mam kochanego i kochajacgo meza,dziecko.a rano nie mam sily wstac. nie mam sily nic robic. nie mam sily sprzatac,gotowac,wymyslac co ugotowac. nie mam sily i ochoty wyjsc z domu na spacer z dzieckiem,do sklepu,po cokolwiek. wiem,ze mam depresje. najgorsze,ze w domu nikt mnie nie rozumie. w sobote mialam straszny kryzys.i jak mam taki kryzys to tylko slysze ze nad soba sie uzalam i rozczulam. a ja mam ochote wyjsc i zostawic wszystko. zrozumialam osoby zaginione,ktorych ppszukuja rodziny. to prostsze niz samobojstwo. nawet zastanawialam sie czy w psychiatraku mozna sie zamknac na wlasne zyczenie. bez mozliwosci wpiszczania kogokolwiek w odwiedziny.i dopiero jak wydobrzeze to bym mogla wrocic do rzeczywistosci;( zle ze mna,czuje to.nie potrafie nigdzie zglosic sie o pomoc. jutro ide na rozmowe kwalifikacyjna do pracy,mam nadzieje,ze jezeli ja dostane to jakos sie uporam z tym swoim niezadowoleniem. ale to tez nie tak,ze ja od siedzeniu w domu mam dola. bo siedze dopiero rok. nawet mam prace,tylko z niej rezygnuje,bo wracac.tam nie mam checi,nawet w tej swojej depresji namowiam meza na przeprowadzke by nie musiec tam wracac. sprzedalismy mieszkanie,wyprowadzilismy sie i ta zmiana mi pomogla.na krotko. znow to wraca. moje pomysly na zycie pomagaja mi na chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do i ja tez -ale czemu Ty sobie nie radzisz? nie jestes samotna matka a to juz polowa sukcesu. Wiem dobrze jak ciezko jest wychowywac dziecko samemu a odddawac dziecko ojcu pod opieke raz na jakis czas. We 2 zawsze razniej wiec nie wiem czemu ktos komu sie w miare zycie ulozylo tak narzeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może jej za dobrze ? I szuka dziury w całym. Ma wszystko a jeszcze za mało, czegoś brakuje. Sama nie wie czego. Ale czegoś na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_słoneczna
Po pierwsze NIE SZTUKĄ JEST SIĘ ZABIĆ, ROZWIEŚĆ, UCIEC, sztuką jest przeżyć całe życie i powiedzieć na końcu swojego istnienia, że byłam/ widziałam/zobaczyłam i doświadczyłam i niczego nie żałuję, że czegoś tam nie zrobiłam. Sztuką jest przeżyć całe życie razem z mężczyzną, który jest twoim mężem. Sztuką jest stanąć do walki, jaką jest codzienne przetrwanie, nie musicie szukać jaskini, polować na mamuty, przeżywać mroźnej zimy (-40 st.) przez dziesiątki lat, bo nastała epoka lodowcowa, jeść korzonków i walczyć z groźnymi zwierzętami, aby wam dziecka nie pożarło, prawda? Codziennie widzę gromadkę dzieci z domu dziecka, gdy zaprowadzam swoje dziecko do przedszkola, a one idą do szkoły obok, widzę ich smutne twarze, gdy nas mijają, to jest taki widok, którego się nie zapomina, one jakby chciały wpaść w moje ramiona i się przytulić, powiedzieć mamo, do zobaczenia później. One nie mają mamy, nie mają taty, są niechciane, bo kilkulatków już nikt nie chce... Poza tym obecnie mamy wahania ciśnienia, można dostać szajby przez to, chyba trzeba codziennie jeść czekoladę mleczną, aby w końcu wyszło do nas dobre słońce, poważnie :) Czekolada pomaga. Podobnie jak zrobienie badań, może się okazać, że macie problemy z tarczycą, może duże braki żelaza, magnezu co powoduje depresję, no i pewnie nie wiecie, ale chleb, mleko, GLUTEN powodują, że człowiekowi nic się nie chce, brakuje chęci do życia. Żyjecie w mieście, więc codziennie idźcie do lasu i przytulcie się do drzewa i wykrzyczcie wszystko to co wam przeszkadza, co mas dusi, męczy, drzewo wysłucha, to naprawdę pomaga. I koniecznie spędzajcie czas wśród ludzi, koleżanki, koledzy, nie siedźcie same w domu!!!! Wyłączcie komputer, załóżcie słuchawki i pobiegajcie lub pograjcie z dziećmi w piłkę,******** świeżym powietrzy wywołuje endorfiny, czyli HORMONY SZCZĘŚCIA....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cześć autorko? i jak się czujesz? humor się poprawił? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamanamaaaaaaaa
Humor się poprawia na chwilę i znów wraca zły :( wystarczy ze coś się nie uda, najdrobniejsza rzecz...i juz mam od nowa dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkasz sama z synkiem? z kim zostawiasz dziecko jak idziesz do pracy? pytam bo mam podobny problem a na nianie mnie nie stac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanamamaaaaaaaa
Mój mały jest w żłobku na całe szczęście udało mi się go wcisnąć... tak mieszkamy sami...ja i mój kochany synuś. Jedyny chyba powód do życia... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś sama, powinnaś jak najwięcej spędzać czasu z ludźmi, 4 ściany strasznie przytłaczają....Idź do ludzi!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, ja czasem tez mysle ze syn to jedyny powod dla ktorego zyje, choc niby mam tez neza nawet niezlego, ale czuje sie samotna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprzatam u innych
zalamana ale prace masz? ja sprzatam i powiem,ze niezle na tym wychodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanamaaaaaaaa
Tak mam pracę, co prawda na umowie mam pół etatu, ale na czas nieokreślony. To dość świeża na rynku ale dobrze prosperująca firma... zarobię 1200, połowa tzw. "pod stołem"...do tego 500 zł alimentów...i co to jest w dzisiejszych czasach. ciągle na wszystko mi brakuje, jak po opłacam mieszkanie żłobek prąd gaz itd to g***o mi zostaje. Do tego paliwo na dojazdy do pracy...dodam, że komunikacja miejska wyszłaby mnie drożej na dwa miasta dlatego się nie przesiadłam do autobusu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to sie zabij a nie rozpisuj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz powody do zmartwien, ale zeby przez faceta chciec sie zabijac ? zaden facet nie jest tego wart .Teraz zyjesz dla dziecka i mysl o nim w 1 kolejnosci. Jak masz prawdziwa depresje to idz do lekarza, psychiatry i pomoz sobie. Kup jeszcze dzis dziurawiec, dobrze robi na depreche. I zacznij myslec nad pozytywami swojego zycia - ze jestes zdrowa a i Twoje dziecko tez. Pomysl jakby ktores z Was bardzo chorowalo, czy myslalabys o facecie czy o pieniadzach ? - docen to, ze masz pomoc w rodzicach, co by bylo gdybys ich nie miala lub nie mogla na nich liczyc ? - docen nawet ta nedzna prace, ze jednak jest, jakies pieniadze masz a moglabys nie miec nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×