Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czuje sie nikim znów to zrobił

Polecane posty

Gość gość

mam problem, nie potrafię znaleźć już światełka w tunelu. Czuje, że go kocham ale.... to co się dzieje doprowadza mnie do szału. Mamy dwójkę dzieci, to na mnie spoczywa całe ich wychowanie, mąż pracuje i nie ma go w domu. Jest tylko na wieczór i rano kiedy dzieci śpią. Jesteśmy małżeństwm prawie 6 lat, nie czułam nigdy się kochana, kiedy całuje się ze mną oczy daje do góry jakby mnie olewał, kiedy mam problem wyżalę się mu a on okręci wszystko tak, że zamiast wspierana czuję się nikim-czuję się winna, O każdą rzecz o jaką go proszę muszę prosić kilka razy, aż na końcu muszę mówić podniesionym tonem, dziś prosiłam go by zmył po śniadaniu talerzyki, prosiłam go 40 minut a on ciągle zaraz i zaraz, w kocu wzięłam pierścionek córki plastikowy i mowię do niego do idź i rzuciłam w jego noge a on jak na mnie ryknął przy dzieciach, powiedział że sama sobie mam zmyć.Ja wychowuje dzieci, nie chcą mnie słuchać bo tak jest zawsze kilkamnaście razy mówię coś do niego a on coągle zaraz i zaraz, proszę go żeby nie włączał komputera dzieciom a on to robi(później ciągle chcą siedzieć przy komputerze) non stop podważa moje zdanie przy dzieciach, kilka razy popchnął mnie, kopnął - zależy mi już coraz mniej, obraża mnie przy dzieciach, dokucza mi, Jak on coś chce muszę lecieć bo jak nie przyjdę lub czegoś nie zrobie obrazi mnie po czym puści focha a ja musze go przepraszać. On nigdy mnie nie przeprosił z własnej inicjatywy, jedyne co robi to dotyka mnie przy dzieciach czego sobie nie życzę (chodzi o miejsca intymne) jest mi przykro czuję się taka poniżona. Co mam mu powiedzieć żeby w końcu zmienił swój stosunek do mnie? ? ? Przez to wszystko stałam się nerwowa, ciągle smutna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toksyczny związek przykre to co piszesz. Ten związek nie ma sensu autorko. Ty się me czyszczenie nie jesteś szczęśliwa dzieci na to patrzą i tracą szacunek do ciebie. Odejdź i nie łudź się ze on się zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie tak, toksyczny zwiazek. Masz dwa wyjscia odejsc, albo meczyc sie do konca zycia i obudzic za 20 lat jako wrak czlowieka. Dzieci ucza sie od niego i w doroslym zyciu beda taie same, zero szacunku do drugiego czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale tak odrazu rozstanie? odrazu mam odejść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chce stracić dzieci, on zawsze mówi że moge sobie iść ale bez dzieci (udowadnia że mu nie zależy) moje zdanie ma gdzieś, bardziej przejmuje się tym co mówią inni niż tym o co ja proszę, ja też święta nie jestem jak wzspominałam jestem przez to wszystko nerowowa, nie potrafię normalnie funkcjonowac, ciągle mam niedowage mimo że jem sporo, chce wkońcu normalnie żyć , żeby to coś odeszło z mojego żołądka ciągle czuję że mam ściśnięty żołądek. Nie mam wogóle ochoty z nim na seks wcale, jak mam z nim rozmawiać żeby nie okręcał kota ogonem i mówił że wszystkiemu jestem winna ja, przecież małżeństwo nie polega na tym, że ja ciągle muszę o coś prosić i we wszystkim ustępować. Poza tym, o wszystko każde jedno wyjśćie nawet do sklepu muszę go prosić żeby został z dziećmi a jak nie ma mnie z 20 minut bo jestem na tych zakupach to dzowni z wielką pretensją NO DALEJ GDZIE TY JESTES, tak jakby te dzieci go parzyły, jak z nimi jest wogóle do nich nie rozmawia, najlepiej położyć się i spać, nie mam z nim żadnych planów nie planujemy nic jak inne rodziny, wszystko jest sztuczne i na pokaz, nawet jak jesteśmy w głupim macdnaldzie to zamiast patrzeć na nas na rodzine to rozglada się dokoła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z nim i daj mu ultimatum, albo sie zmieni albo odejdziesz. Jak niezobaczysz poprawy wyprowadz sie do rodzicow czy kogos bliskiego na jakis czas i zobacz czy jemu wogole zalezy na waszym malzenstwie czy to tylko jego wygoda, ze wroci do domu obiad na stole i wieczorkiem seks. Jesli naprawde bedzie mu zalezalo bedzie sie staral o wasza rodzine jesli nie pozostaje odejsc na stale i nie marnowac zycia z nic nie wartym facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak bedzie w pracy spakuj siebie i dzieci, i sie wyprowadz do rodzicow. Napisz mu list o wszystkim co lezy ci na sercu. Jak zrozumie bedzie sie o was staral jak nie kopnij go w d**e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czasami nie rozumiem jak kobiety dobieraja partnera. Bo nie wierze w to, ze nagle po slubie tak wszystko sie zmienia na gorsze. A najlepsze rady juz dostalas wiec nie bede sie rozpisywac. Mysl o sobie i o dzieciach, ktore dorastaja nie w takiej rodzinie jak trzeba. Jak maja nieszczesliwa matke tez beda nieszczesliwe one widza co sie dzieje, nie sa slepe i czuja co sie swieci nawet jak maja po 3-4 latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość nie chce stracić dzieci, on zawsze mówi że moge sobie iść ale bez dzieci xxx już dawno straciłaś dzieci - sama pisałaś, że cię nie szanują!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i zdecyduj się w końcu - to on chce ci zabrać te dzieci czy nie chce wcale tych dzieci i ma je gdzieś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wstyd ci przed sama soba ze dajesz soba tak pomiatac? Nie pisz do niego zadnego listu tylko uciekaj razem z dziecmi. Jego i tak nie obejdzie to co napiszesz bo on doskonale zdaje sobie sprawe z tego co ci robi i robi to z premedytacja. Zachowuje sie jakby robil ci laske ze jest twoim mezem i ojcem dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj los sie poprawi, kiedy uswiadomisz sobie jedno - twoj maz sie NIE zmieni. Jest toksycznym partnerem. Musialby bardzo chciec sie zmienic i isc na terapie. Wszystkie inne jego deklaracje (ba! nawet krotkotrwale zmiany) mozesz o kant tylka potluc. On sie nie zmieni. Mialam poodbnie. Moj los sie zmienil diametralnie, kiedy zrozumialam, z enie mam co liczyc na zmiany i odeszlam. Teraz zyje pelnia zycia, dzieci sa radosne i zadowolone. Wspolczuje ci bo wiem co przechodzisz ale musisz byc silna dla siebie i dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj kochana.Mam to samo a nawet gorzej.Do tej pory to znosiłam ale w lutym kogoś poznałam.Wczoraj właśnie nastąpił przełom po tym jak w pracy nie mogłam odebrać telefonu.Zaczął mnie wyzywać od p******ych itp. Pękło coś we mnie i już wiem że to koniec.Wiem że w razie czego mam do kogo zwrócić się o pomoc mimo że nic między nami nie było.Wiem że ten drugi mnie kocha i nieba mi uchyli.Po co mam się męczyć z tyranem jak mogę sobie życie ułożyć i być szczęśliwa.Nie wiem czy bym się na to zdecydowała jakbym nie poznała tego mężczyzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale dalej siedzisz t z tym co cię poniża, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie wiem czy bym się na to zdecydowała jakbym nie poznała tego mężczyzny." To niedobrze. Bardzo niedobrze. Nie znasz tego mezczyzny. Kazdy tyran na poczatku jest slodki jak cukierek. Kobiety odchodzace ze zwiazku toksycznego w nastepny zwiazek, maja duze szanse trafic na podobny egzemplarz :O Nie strasze, uczulam. Badz silna sama w sobie. Nie opieraj sie na mezczyznie, jako na podwalinie twojego zycia. To ty jestes wartoscia sama w sobie a nie facet obok ciebie. Badz samodzielna, silna, pewna siebie. Szanuj siebie a inni beda szanowac ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×