Gość mammamia79279 Napisano Maj 11, 2014 Wkurzyła mnie koleżanka. Jestem w 9 miesiącu ciąży. Zawsze sobie trochę ponarzekamy, pogadamy, pośmiejemy się. Wczoraj ona narzekała na pracę, ja na dolegliwości ciążowe. Ale wkurzają mnie takie odzywki: chciałaś, to masz. Chodzi o to, że dla niej powinnam na samym początku zrobić sobie aborcję i mieć spokój. Nie odmawiam jej prawa do własnej opinii, ale dla mnie to najgorsza rzecz na świecie, zamordować swoje dziecko, zwłaszcza, że je już kocham i bardzo bym chciała, zeby bylo juz na swiecie, a ponarzekać na dolegliwości ciażowe nie jest rownoznaczne z tym, ze nie chce byc w ciazy. Czy to, ze ona narzeka na prace oznacza, ze nie chce pracowac? Po 2 mam problemy z hormonami. Niestety nie mogę nic z tym zrobic dopoki nie skonczy sie ciaza i karmienie, a ona ze wszystko zalezy od tego co mamy w glowie i jakbym zmienila swoje myslenie to na pewno hormony mi sie wyregulują. Całe życie się z tym męczę, trzymam odpowiednią dietę ale z wiekiem jest gorzej co bym nie zrobiła, bo organizm starszy reaguje inaczej niz mlodszy. I wkurzylo mnie to strasznie, bo zabrzmialo to dla mnie tak: Przeciez to nic trudnego. Gdybyś chciała to byś cos z tym zrobila. Zazwyczaj dobrze sie dogadujemy, mam niewiele innych kolezanek (łącznie dwie), a ta dziewczyna ma bardzo silną osobowośc i ciezko mi z nia dyskutowac. ;/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach