Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mojej kobiecie odbiło!

Polecane posty

Gość gość

Mamy miesiąc do wesela a mojej narzeczonej odwaliło totalnie. Awantura za awanturą idzie o wszystko i nic. Że nic nie robię że nie potrafię nic załatwić, że naczynia nie są pozmywane po prostu o wszystko. Mam własną firmę. Fakt trochę dużo czasu schodzi ze wszystkim ale ona też ma język i sama niektóre sprawy mogła by załatwić a nie się dąsać tym bardziej że ona nie pracuje i zarabiam na 2 osoby ... Dzisiaj od rana awantura że trzasłem drzwiami i wyszedłem z domu bo mam tego wszystkiego dosyć. Zastanawiam się czy wszystkiego nie odwołać bo zaczyna mnie to przerastać. Ciągłe awantury o wszystko, spokojnie nawet nie można porozmawiać. Cholera czy ja już stałem się pantoflem czy coś bo naprawdę nie rozumie już nic z tego... Zamiast lepiej jest co raz to gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może Cie testuje ? ale Ty ją też :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie martw się to dopiero początek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem. Moje zdanie się wogole nie liczy, ciągle trzeba jej ustępować bo jak postawi na swoim to koniec. Ma wszystko czego chce, a nie potrafi docenić że zarabiam, pracuje niekiedy nawet do jedenastej w nocy, byle by było nam dobrze, a teraz? Dzisiaj mam chęć się spakować i zakończyć rozdział tej historii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i żeby to było pierwszy raz to OK, ale to się ciągnie od dłuższego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może jest w ciąży i hormony jej buzują.ALbo ma stres przedweselny. kup dobre wino, usiądż z nią i porozmawiaj na spokojnie. możliwe też że odwala jej od siedzenia w domu,normalni ludzie robia się od tego nie do zniesienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzasłeś drzwiami?? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zrób jej jakieś otrzeźwienie i powiedz jej, że przez taką atmosfere masz ochote uciec gdzie pieprz rośnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z nia o tym, powiedx stanowczo co cie boli jak nic sie nie zmieni to wiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanów się co robisz... u mnie też tak było. Zaczęło się w maju, a ślub był w lipcu. A teraz jestem po rozwodzie. Małżeństwo trwało rok. Po co Ci te nerwy? Później jest tylko gorzej. Daj ultimatum niech ruszy swoje 4 litery i sama zacznie załatwiać albo nara. Szkoda życia na nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pokaz jej kto rzadzi , bo zginiesz marnie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda, że ona nie może nam przedstawić swojej wersji bo może jej za dużo wypominasz jaki ty to wspaniały i normalnie ona się broni atakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może ma dośc siedzenia w domu, ciebie ciagle nie ma, a ona w 4 ścianach sama, czuje się gorsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się że to co się dzieje to jest też nasilone studiami... Akurat będzie teraz się broniła. Ale to przecież nie koniec świata i nie muszę jej też ciągle usługiwać... Sama chciała tego ślubu i była to jej propozycja, a teraz awantura goni awanture. Ile można wytrzymać? Sam nie mam czasu na nic to mogła by trochę ogarnąć się i nie mysleć tylko o sobie lecz i troszkę przystopować. Niedawno chciała mnie wkręcić jeszcze w robotę gosposi domowej. A na obiad czy kolację nie mam co liczyć (dobrze że na mieście można coś jeszcze zjeść bo bym umarł z głodu). Widzę że zrobiła się z niej straszna księżniczka ostatnio. Bo tylko ona się liczy a reszta to kit można olać i tylko rozkazy zrób to zrób tamto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie jest piękna i pewna siebie, wiem coś o tym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to ona studiuje dziennie czy wieczorowo, moze ma stres przed obroną.a dlaczego ona nie pracuje,uwierz mi , jakby poszła do pracy nabrałaby dystansu do wszystkiego i zrozumiała jak to jest z********ac i nie miec czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz jej ze chcesz intercyze przed slubem a zaraz zrobi sie milutka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi sie, ze ona robi wszystko by do tego slubu nigdy nie doszlo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też uważam że to jest wina braku pracy. Bo ja pracuje od 18nastego roku życia a wcześniej jak coś było to też się dorabiało, mimo że rodzice mogli na wszystko pieniądze dać ale człowiek nie chciał ich obciążać. Studia są dzienne i szczerze to nie wiem po co jej nawet taki kierunek jak pracy w zawodzie nie znajdzie (polonistyka) . Ja broniłem się rękami i nogami żeby nie szła na to bo i tak nic z tego nie bedzie miała (liczne grono znajomych po takich studiach), no ale nie udalo się poszła, zaczęła to trzeba skończyć. Myślę że jak pójdzie do pracy to nabierze dystansu do pieniądza. Ile trzeba się napracować i nasłuchać szefa żeby zarobić to 1600zł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie, wtedy cę doceni ,doceni wartośc pieniadza i czasu.Nie martw się, głowa do góry, może przeraża ją ta obrona ,boi się ,że nie zda. Nie wiem jak jest teraz, ale amiętam że nie było łatwo zdac...moja siostra skończyła ten kierunek, bardzo nerwowa była przed każdym egzaminem, zachowywała się jak wariatka, płakała, dołowała się, kłóciła się właśnie o byle g***o.A jesli chodzi o prace , nie pracuje w swoim zawodzie,ale dzięki studiom ma gadanego, potrafi ładnie się sprzedac na rozmowach w sprawie pracy i zarabia naprawdę ładne pieniadze w handlu.Jednak musiała jeszcze kursy pokończyć po studiach no i prawko zrobić. Przytul swoją kobietę, okaż jej wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostaw ja i ozen sie ze mna:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mloda9933
Nie wiesz nawet w co się pakujesz koleś ;:P wspolczuje.rzuc ją póki czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
tu w ogóle nie chodzi o to, które z Was ma rację, kto jest pod czyim pantoflem - tylko wygląda na to, że nawzajem nie szanujecie tego, co dla drugiej osoby jest ważne; dla Twojej dziewczyny - ważne są jej studia, obrona będzie ich zwieńczeniem - nic dziwnego, że do innych spraw (gotowanie, itp.) nie ma głowy, oczekuje od najbliższej osoby, że w takim ważnym, szczególnym momencie życia będzie ją wspierać; podobnie - ważny jest dla niej ślub, więc oczekuje od Ciebie, że będziesz się we wszystkie sprawy z tym związane angażował; dla Ciebie - ważna jest Twoja praca, zaradność, itd; studia Twojej dziewczyny z Twojego punktu widzenia to jakaś jej do niczego nie potrzebna fanaberia, podobnie - ślub to jest też coś, czego "ona chciała"; dla Ciebie ważne byłoby to, żeby ona uszanowała, że zarabiasz pieniądze na Was dwoje i zadbała o dom... nie wiem, jak Wy sobie wyobrażacie całe dalsze wspólne życie we dwoje, skoro już na etapie przygotowań do ślubu nie potraficie się wspierać i szanować w tym, co dla jednego i drugiego jest ważne...? szczególnie Ciebie nie rozumiem... jak można żyć przez 5 lat z kimś, kogo wybór drogi życiowej (kierunek podjętych studiów) uznaje się za bezsensowny? i dziwić się potem tej osobie, że na miesiąc przed ślubem, w trakcie przygotowania do obrony nie ma głowy do dbania o dom? jak można się zgodzić na ślub - nie biorąc odpowiedzialności za to, że to będzie wymagało czasu, przygotowań, itd? jak się jest dorosłym człowiekiem, to się kombinuje: "aha, teraz muszę ciągle pracować do 23.00, więc, nie ma bata, nie dam rady jeszcze w międzyczasie ślubu zorganizować - ale, jak już nie potrafię swojej kobiecie odmówić, to tak sobie robotę przeorganizuję, żeby mieć na te ślubne historie choć trochę czasu" a Ty, wielki łaskawca, się zgodziłeś na ślub - ale chyba najlepiej, żeby jeszcze sama Twoja narzeczona do urzędu/kościoła skoczyła i go wzięła w imieniu Was obojga, coby Tobie d**y nie truć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to przeciez prowo
Pozdrawiam. Zorientowałam się przy tym 1600

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×