Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośctoja12344567

Powiedzcie, mozna kochać i odejść ? Głównie do panów

Polecane posty

Gość gośctoja12344567
A to nie jest tak, że to Ty bałeś sie zranienia i odrzucenia ? Dlatego zrobiłeś to pierwszy, ja wiem, ze to sie wyklucza, ale czytam mase wątkow na róznych forach i wiem, ze takie rzeczy tez mają miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośctoja12344567
i jeszcze jedno pytanie, z męskiego punktu widzenia, czy robiłeś jej nadzieje po rozstaniu? skoro jej nie kochałes i nie chciałeś już z nią być, co prawda On na trzeźwo nigdy tego nie robił, ale tez nie pijany w sztok. Sam mowil mi ,ze po alkoholu łatwiej mu wyrazać uczucia. Ale ja już nic nie wiem..gdyby był obojętny to nawet po alkoholu przecież by nie podchodził, ani nie zwracał uwagi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do goscia z 13.46 Nie rozumiem. Nie pojmuje tego. Niestety bylam z kims takim jak Ty i ja sie zakochalam a on mowil dokladnie to co Ty. Ze jestem dla niego idealem, ze marzyl cale zycie o kims takim jak ja, ze jest mu ze mna cudownie, ale sie nie zakochal. I ze nie potrafi nikogo pokochac... Zlamal mi serce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale badziew
"Kocham cię, ale nie możemy być razem" brzmi jak fajna wymówka faceta. Złagodzenie porzucenia poprzez stworzenie iluzji, że facet jest skomplikowany i dlatego odchodzi, a tak naprawdę odchodzi, bo laska mu nie leży. 9 miesięcy to w żadnym wieku nie jest wystarczający czas, żeby pokochać. Żeby się zakochać, zauroczyć, ale prawdziwa miłość potrzebuje jednak trochę więcej. Na powroty bym nie liczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośctoja12344567
Nigdy nie usłyszałam 'kocham Cie nie mozemy byc razem'' a raczej ''nie kocham Cie, nie pasujemy do siebie' co jest sprzeczne bo kilka razy pozniej mowil, co innego a i tydzien przed też wyznawał mi miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pytajcie mnie o takie rzeczy, bo gdybym znał na nie odpowiedź, to pewnie wyglądałoby to zupełnie inaczej. Nie, po odejściu nie robiłem jej żadnych nadziei, przestaliśmy się całkowicie kontaktować... zastanawiałem się na relacją czysto przyjacielską, ale to mogłoby mieć zły wpływ na nią, być może dalej łudziłaby się że może jednak zmienię zdanie. Ja od samego początku znajomości nic jej nie obiecywałem, nawet prosiłem ją aby się nie zakochiwała, bo ja nie jestem odpowiednim facetem do związku i że nigdy z nią nie będę, ale nic to nie dało... błędem było że dałem się namówić na seks, co jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyło... powinienem był wtedy odejść, ale cóż... myślałem że może z czasem ją pokocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale badziew
A nie uważasz, że trochę na siłę robisz sobie nadzieję? Ja miłości nie widzę w tym, że rączki go świerzbią jak się napije (każdy się trochę po alkoholu luzuje), a na co dzień ma cię głęboko i nawet się nie odezwie. Nie widzę miłości w tym, że porzuca nie próbując wyjaśnić/znaleźć kompromis dla dzielących was różnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośctoja12344567
Oczywiście, że nie robię sobie nadziei, ja tylko staram sie znaleźc jakieś wytłumaczenie dla tych wszystkich niedogodności w tym wszystkim, bo ewidentnie widze i czuję, ze coś jest na rzeczy. Czasem mam wrażenie jakby wszyscy coś przede mną ukrywali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale badziew
Dla mnie to niestety brzmi jak dobra wymówka do rozstania. A ty kieruj się tym, co tobie cała sytuacja mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chyba jestem taka jak Ty ( Gość- facet) . Też jestem w związku od ponad 3lat , teraz mam 22.. i mieszkamy razem , studiujemy, ale bardzo się mijamy, poglądami, spostrzeżeniami na życie, polityka, muzyka, spędzanie czasu, no wszystko.. on by siedział i jarał, grał, kochał się ze mną .. ja znowu chciałabym do czegoś dojść, staram się, ale on mnie nieświadomie sprowadza na dno.. Myślałam, że go kocham, a to jest po prostu pieprzone przyzwyczajenie, tęsknota za nim, wczuliśmy się w siebie, on nigdy tyle by nie zrobił dla dziewczyny co dla mnie i odwrotnie, a mimo to nadal drzemy koty, płaczemy , bijemy się, zaraz znowu jest seks ... toksyczny związek, muszę to porzucić bo zwariuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A widzisz, podczas mojej 3-letniej znajomości nie było żadnych konfliktów, pomimo tych wszystkich różnic, każde z nas było skłonne do ustępstw, były tylko 2 bardzo drobne sprzeczki, które kończyły się po dwóch minutach, a seks nie był dla nas priorytetem, nasze spotkania nie zawsze kończyły się w łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie tez nie jest tak, ze każde spotkanie kończy się w łózku, jednak mieszkamy ze sobą , chcąc nie chcąc po wielkiej kłótni , która moze trwać nawet 3dni .. aż się prosić , żeby się kochać i jakoś załagodzić pewne sprawy.. to nas zbliża, ale wiem, że nie jest to dobre rozwiązanie, nie wiem co mam robić, wariuje juz przez to wszystko, oprócz tego jest ciągle zazdrosny, przez to zakompleksiony ... koleżankom nie chce opowiadać o tym , nie będę o nas rozmawiać bez nas z osobami, które potem mogą sobie o nim źle pomysleć, przez to co ja im mówie, dlatego czasem myślę, że takie forum to jest dobre rozwiązanie..jak Ty dałeś radę po 3latach po prostu odejść od drugiej osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam jeszcze, że zostawił swoją poprzednią, z którą był 2 lata dla mnie.. my się wtedy przyjaźniliśmy, dawniej chciał ze mną być, ale ja nie czułam tego, potem na studiach chyba dobili mnie faceci , którzy się koło mnie kręcili, nie chcialam być sama, a z nim świetnie się dogadywałam, choć nie pociągał mnie w jakiś fizyczny sposób, za to ja jego bardzo.. a tu wyszło teraz na odwrót .. on mnie pociąga fizycznie, ja jego też.. intelektualnie również, ale jeśli chodzi o nasze reakcje, charakterki to oboje jesteśmy wybuchowi, chętni rządzić .. a on mi ciągle mówi , że zamieniliśmy role, ja jestem tym facetem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odejść łatwo nie było, bo nie jest fajnie znów być samemu i nie mieć kogo przytulić, ale nie miałem wyjścia, gdybym tego nie zrobił, to nie dałbym jej szansy na założenie rodziny, której tak pragnęła... pewnie wciąż po cichu liczyłaby na to, że może kiedyś zdecyduję się z nią być. Może gdybyśmy się wciąż kłócili, gdybyśmy byli źli na siebie, to byłoby łatwiej o rozstanie, plus taki że my nie byliśmy parą, choć z boku mogło to tak wyglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośctoja12344567
Sytuacja nie podpowiada mi nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty to powinnaś z nim pogadać i zapytać czy chce być z Tobą czy nie, czy jest w stanie spełnić twoje oczekiwania, abyś wiedziała na czym stoisz i mogła samodzielnie podjąć decyzję co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośctoja12344567
Napisalam, że jak go pytam on odpowiada wymijająco, raz mi mowi, ze nie wroci innym, ze mam poczekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli nie myśl o nim, tylko zajmij się swoim życiem, możesz spróbować poznać kogoś nowego, choćby do zwykłej znajomości i aby mieć z kim spędzać sobie czas. Jeśli on jest niezdecydowany i nie potrafi powiedzieć szczerze i wprost czego oczekuje, to nie warto czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośctoja12344567
No mi nie potrafi, innym ponoć tak :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Innych to nie słuchaj, ważne co mówi Tobie, a nie znajomym. Po prostu staraj się o nim nie myśleć i raczej go wykreśl na dobre ze swojego życia... a przy okazji zastanów się czy to dobry kandydat na partnera? Pomyśl nad jego plusami i minusami, może okaże się wtedy że ta znajomość kompletnie nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośctoja12344567
Az tak swietnie to on sie nie nadaje, najpeirw to ja mowilam , jemu ze nie wiem czy nadje sie do związku itd, teraz to on to chyba podchwycil, bo ma straszne wymagania co do mnie. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozna kochac i odejsc
niestety,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izunia 198810
mam pytanie do Gościa, który pisał,że był z dziewczyna 9 miesiecy, ze byla jego idealem ale odszedl,bo twierdzil ze nie umie jej pokochac?Dlaczego tak uwazasz, ze to nie milosc?Jak wg objawia sie ta milosc?Pytam bo mam tez faceta, z ktorym jestem rok.....facet po przejsiach, zranieniach.....nigdy nie powiedzial ze kocha......ost w dolinie zaczal podobnie mowic jak Ty, ze mnie lubi, ze mu sie podobam itp. ale nie umie nic poczuc.....ze nie chce mi tracic czasu? Ale z 2 strony mowi/pisze do mnie skarbie, myszko, kochanie.....ciagle przytula, obejmuje, caluje...upewnia czy jestem tylko jego????nadal jestesmy razem ale nie wiem czy on ma wątpiwosci faktycznie czy tak gada bo ma dola z innego powodu??co Ty o tym myslisz?czy do swojej dziewczyny mowiles kochanie,?ze jest Twoja kobieta?kupowales jej czerwone roze, pokazywales ze masz ja w sercu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne nękał, weź pomyśl. To, ze kochasz to nie znaczy, ze możesz ją zadręczać swoją miłością. Ona zwyczajnie może cię nie chcieć. Więc jest taki moment, ze musisz odejść. Mimo, ze kochasz. Jeśli wyraźnie powie ci nie po walce o nią to odchodzisz. A nie nękasz to nie jest nic fajnego dla kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość jest tak silna, że pozwalasz jej odejść bo ona chce być szczęśliwa z kimś innym kpw ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli wróci sama to ok, to jedyny moment kiedy kobieta wykonuje pierwsza jakiś ruch do ciebie. Kiedy puściłeś ją wolno. Jeśli nie wróci to masz pozamiatane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zalezy w jakim sensie
Ja sie usunelam z jego zycia, chociaz ciagle mnie korci zeby sie do niego odezwac. Ale wiem ze jest szczesliwy z inna i nie czuje tego co ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×