Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój mąż nie żyje. Zadławił się i udusił jedząc obiad...

Polecane posty

Gość gość

:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a zwloki jeszcze leza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A MOSSAD
zadzwonilem po grabarzy, ale nie wiedzieli jak dojechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na chooy kasztany gotujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no cóż........ dlatego ja przed każdym jedzeniem się przeżegnam........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jutro możesz obiad na bazie tych zwłok przyrządzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej to na serio czy na nie serio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie prowo, ale takie rzeczy się zdarzają... kiedyś kumpel w knajpie się zadławił i mało nie zszedł, dobrze że kelner wiedział co zrobić i mu pomógł, bo mogłoby się to źle skończyć, podobno już był cały siny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To na serio. Nad rodzina autorki ciazy jakies fatum. Tesciowa zjadl krokodyl w amazonii, tescia kenijczyk przy klatce z tygrysem, brat utopil sie w kapieli solankowej w ciechocinku. Moje kądolęcje:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojciec mi kiedyś opowiadał że jak jeszcze chodził do mordowni to przy stoliku jakiś koleś oparł się głową o rękę i każdy myślał że normalnie spał od spicia się, po czasie jednak okazało się że wcale nie spał tylko nie żyje, a oni przez cały ten czas siedzieli sobie, pili i gadali przy trupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przynajmniej mial dobre pozegnanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak autorka ma takiego pecha, to powinna jej się przyjrzeć bliżej prokuratura, bo to nie jest zbieg okoliczności, że rodzina pada jak muchy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jednak sklonikabym sie ku dobremu terapeucie, tyle nieszczesc w tak krotkim czasie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×