Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość antropolog

JAK DOGADAC SIE Z DZIECMI NARZECZONEGO???

Polecane posty

Gość antropolog
ja nie chce go stawiac pod murem i kazac mu wybierac, bo wiem ze dla niego to tez jest ciezka sytuacja. on praktycznie codziennie z nimi rozmawia, juz mieli przez to tyle klotni, ze nie da sie tego zliczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój "konkubent" (ślubu nie planujemy) ma 28-letnią córkę z pierwszego małżeństwa. Mam z nią dobre relacje, ale nie mieszkamy razem. Między mną a nią jest 9 lat różnicy, a mój mężczyzna ma lat 50 (ale nie wygląda na tyle). Staramy się właśnie o pierwsze wspólne dziecko i jeszcze dwa lata temu jego córka tego nie akceptowała, ale teraz mówi, że nie ma nic przeciwko temu i że jak da mi to szczęście, to ona jest za.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwna sytuacja, gdybym rozwalila rodzine, to na pewno nie chcialabym mieszkac z dziecmi partnera bo normalnym jest to, ze zyc nie dadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha jeszcze dodam że córka konkubenta póki co nie ma sama dzieci i nie planuje, więc od razu mówię, żeby mi nie pisać, że prędzej babcią zostanę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antropolog
a po co sie mamy spieszyc ze slubem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antropolog
i pisze po raz ostatni - ja tej rodziny nie rozwalilam miedzy nimi sie nie ukladalo. kiedy sie poznalismy bylam mlodziutka i nie wiedzialam ze moge skrzywdzic dzieci ktore on ma. ale stalo sie i sie nie odstanie, jestesmy razem juz kilka lat i mamy sie dobrze, wiec to nie byl tymczasowy romans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchomorzyca z lasu
Jestes mloda, zycie stoi przed toba otworem. Czy naprawde w pelni jestes swiadoma na co sie piszesz wiazac sie z tym czlowiekiem? Chcesz zyc z takim obciazeniem? Za kilka lat facet bedzie mial 50-tke, ty bedziesz ledwo po 30-stce. Nie bedzie latwo odejsc od mezczyzny, ktory juz sie starzeje i bedzie pewnie bal sie pozostac sam. Moze jeszcze wiele wody w rzece uplynac zanim jego latorosle zaakceptuja w pelni wasz zwiazek i bedziesz czula sie wciaz jak na obcej ziemi, odtracana i z wrogoscia. To juz nie sa malenkie dzieci a pewnie nie bez znaczenia jest dla nich fakt, ze masz tylko 25 lat zamiast 37. Moga czuc sie przez to czesciowo usprawiedliwieni w okazywaniu ci braku szacunku (twoj mlody wiek jest dla nich swego rodzaju przyzwoleniem). No i sa to jego dzieci wobec ktorych on jeszcze pewnie przez dluzsza chwile bedzie mial zobowiazania finansowe a to moze wplynac na wasza jakos zycia. Wspolne mieszkanie razem moze naprawde dac ci w kosc. Byc moze jestes bardzo dojrzala osoba i w pelni liczysz sie ze wszystkim co moze wiazac sie z decyzja pozostania razem ale moze sie okazac, ze cie to przerosnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antropolog
nawet nie wiecie ile razy ja przemyslalam ta decyzje zanim sie oficjalnie przyznalam wszystkim do tego ze jestesmy razem, zanim sie zgodzilam na jego oswiadczyny, na slub, na zamieszkanie razem... wszyscy naookolo mi powtarzali ze mam sie zastanowic, ze jestem mloda, ze znajde sobie kogos w moim wieku. ale milosc nie wybiera, co ja na to poradze ze go kocham?? moj tata ma 46 lat i przynajmniej sie swietnie dogaduje ze swoim przyszlym zieciem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj tata ma 46 lat i przynajmniej sie swietnie dogaduje ze swoim przyszlym zieciem usmiech.gi x uhm moga isc razem na dziffki. Przeciez tatus juz taka wychowal to wprawe ma, a drugi przer***** to doswiadczenie jest. razem dadza rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchomorzyca z lasu
Zycie pisze rozne scenariusze i moze sie okazac - choc tego nie planujesz - ze za 1,5 roku poznasz kogos kto da ci zupelnie inna przestrzen. Moze jednak warto powstrzymac sie z tak powaznymi decyzjami? Milosc to stan, ktory ulega zwietrzeniu mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:46 - spadaj frustratko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antropolog
ale my nie jestesmy razem chwile, spotykamy sie juz od paru ladnych lat, to nie jest zadna przelotna milostka... przez te lata poznalam tylu mezczyzn, ale zaden nawet w jednym procencie nie zrobil na mnie takiego wrazenia jak on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muchomorzyca z lasu
Autorko czy to jest twoj pierwszy facet? Nie jestem specem od zwiazkow ani od orzekania co jest sluszne a co nie jest ale wiem, ze te pierwsze relacje moga miec duzy wplyw na nasze postrzeganie tzw milosci. Z czasem codziennosc i zycie samo w sobie z jego roznymi odcieniami upomina sie o swoje i bywa roznie. To co robisz wymaga ogromnego poswiecenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro piszesz tutaj, to jednak nie masz wszystkiego przemyslanego. Mimo twoich zapewnien, ze masz przemyslane. I pytanie kto ci daje prawo do krytykowania matki tych dzieci? Zastanow sie nad soba czy ty taka swieta jestes i bez skazy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, ze swoich dzieci nie planujesz? Kolejna, ktora ma faceta juz dzieciatego, ktory juz innych dzieci nie chce a Świeta Teresa sie na to godzi - a potem obudzi sie z ręką w nocniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×