Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zatanawiam się czy chcieć gości w szpitalu. Wy miałyście?

Polecane posty

Gość gość
autorko a ja mam inne pytanie: Skoro chcesz karmić tylko przy mężu to w jaki sposób będziesz karmić przy dziewczynach w Twojej sali i przy ich mężach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh jeśli chodzi o to karmienie to też inaczej jest karmić przy tacie, teściu czy bracie, których widuje się często a co innego przy obcych facetach, których prawdopodobnie nigdy więcej w życiu się nie zobaczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie oczywiście odzwiedzal maz i o zgrozo codziennie! teściowa. Była tez moja mama i raz przyjechała szwagierka ze swoim mężem i dzieckiem. Powiem szczerze ze tylko odwiedziny męża i mamy mnie cieszyły. Krocze i piersi bolaly, człowiek wyglada jak zombie a tu sie dalsza rodzina zwala... Mogli poczekać na nasz powrót do domu, no ale przecież nie wypadało ich wyprosić. Mogli chociaż uprzedzić ze przyjdą. Moze to wredne z mojej strony ale miałam naprawdę ciężki poród, który nie postępował i nie czułam sie komfortowo podczas wizyt dalszej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi teściowie na szczęście taktownie przyjechali, zobaczyli wnuczkę, zostawili co mieli do przywiezienia i tyle ich widziałam. Rodzice mieszkają daleko, więc nie odwiedzali mnie. Za to u mojej współlokatorki przewijały się tabuny odwiedzających i przychodzili zwykle w większej grupie po 5-6 osób. Robili mnóstwo hałasu i szumu a co gorsza siedzieli od rana do wieczora nie trzymając się godzin odwiedzin. Byli bardzo męczący. Moje zdanie jest takie, że na dłuższe odwiedziny to tylko mąż/partner a dziadkowie dziecka na 10-15 min by zobaczyć wnuka a dłuższe posiedzenia można robić po powrocie do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po porodzie mam potrzebuje spokoju i odpoczynku.Tylko najblizsze osoby maz mama itd...a poza tym urodzisz dziecko to zobaczysz przestanie ci przeszkadzac ze ktos tam moze widzi kawalek twojej piersi itd...w szpitalu beda odwiedzac swoje zony inni mezowie ale z reguly nie zdarza sie aby jakos specjalnie sie gapili z reguly sa zapatrzeni w swoje dzieci i zony ale zdarza sie.Ja mialam cc i myslalam o tym jak tu sie zaczac ruszac jak czlowiek a nie tam o gosciach,maz tylko przyjezdzal i mama a tak to tylko tata i brat na chwilke.Reszta dopiero do domu i to tez po ok 3 tygodniach bo wczesniej to bezsens jak tak pielgrzymki sie schodza.A w szpitalu to juz w ogole pielgrzymki to masakra cala wies sie zjezdza do jednej panny jeszcze brakuje zeby se lawe rozstawili i swiniaka piekli...mamy potrzebuja spokoju i ciszy w miare bo maluszki tez spia prawie caly dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród to wyjątkowa sytuacja a rodzina przychodzi nie tylko do dziecka ale i do jego matki a że matka może być dość zmęczona i niechętna na wizyty więc trzeba to uszanować. Możesz zapowiedzieć rodzinie by przyszła do was do domu a jeżeli tylko o skrępowanie przy karmieniu chodzi to odrazu zainwestuj z pelerynkę do karmienia i zakładaj ją własnie przy gościach. U mmnie było tak że zaproszona została tylko moja Mama z uwagi na to że przed nią jedyną nie czułam skrępowania i jest mi na tyle bliska że nawet gdyby zobaczyła pobrudzony podkład na łóżku to bym się nie spaliła ze wstydu, inaczej już z resztą rodziny. Wszyscy wiedzieli że moja Mama była na drugi dzień po porodzie u mnie w szpitalu i nikt nie miał o to żalu, wręcz teściowa wieczorem przyjechała do mojej mamy by obejrzeć zdjęcia małej które zrobiła moja Mama by pokazać reszcie rodziny :). Teściowa z teściem przyszła do mnie do domu w dniu wyjścia ze szpitala , zajęła się sama obiadem i przyniosła pierogi i inne dania do pomrożenia byśmy mieli z mężem co jeść. Wokół dziecka nikt nie krążył jak sęp, oczywiście patrzyli na małą ale bez pytania nikt nie brał na ręce i respektował że dziecko śpi lub że akuratnie ja chcę je mieć przy sobie. To się nazywa rodzina :), aż miło się robi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×