Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sfrustrowana mama

rola mamy i taty w życiu dziecka

Polecane posty

Gość sfrustrowana mama

zakładam nowy temat gdyż mam pewien problem, nie z dzieckiem lecz z partnerem. mam wrażenie że wychowaniem córki (ma 4 miesiące) zajmuję się tylko ja, czasem pomaga mi mama (mieszkamy z moimi rodzicami). zawsze gdy chcę coś zrobić lub wyjść na chwilkę do sklepu to partner mówi żeby córkę podrzucić mamie. sam tymczasem siedzi przy komputerze albo gra w jakąś grę. wiem, że z takim dzieckiem ciężko się równie dobrze bawić jak ze starszakiem, ale przecież korona by mu z głowy nie spadła gdyby poświęcił jej uwagę. zawsze gdy mu mówię, że nią się nie zajmuje to mi gromy na głowę ciska i mówi, że pracuje i jest zmęczony, chce odpocząć a ja przecież tylko w domu z dzieckiem siedzę. strach wspomnieć cokolwiek bo od razu do mnie z uszczypliwym tonem wychodzi. nie wiem jak do niego dotrzeć. kocha swoją córkę ale mało mi pomaga, to mnie czasem dołuje. czy wy też macie podobnie? podzielcie się własnymi sugestiami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co ułatwia życie matki i relację z facetem? Uświadomienie sobie że facet to gatunek ułomny jeśli idzie o cierpliwość i chęć co do niemowlaka :) jeśli tak się nastawisz, to potem każdy raz gdy facet przewinie, nakarmi, wstanie w nocy będzie miłą niespodzianką. Po co się frustrować każdego dnia bo on tego czy tamtego nie robi? Serio, zmień sposó patrzenia na niego i zaraz Ci będzie lepiej..ciesz się z bycia matką...i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej ja mam córke ma juz półtora roku i tez sama sie nia zajmuje,czuje sie jak matka samotnie wychowujaca. Z poczatku mowiłam,prosiłam ale nic to nie dało. Mój facet kompletnie nic przy niej nie zrobił nawet nie chce sie z nia bawic (czasem sie pobawi) ja sobie dałam spokój nie prosze sie go o nic sama sobie przy niej porobie wody ponanosze,wózek wniose-zniose itd. w d***e go mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twój partner nie dorasta do roli jaką ma pełnić - głowy rodziny, ojca i męża/partnera. Mieszkacie u twoich rodziców - czyli lokum dla "swojej" rodziny nie potrafił zapewnić. Dzieckiem zajmujesz się ty i twoja mama - darmowa opieka a on od czego jest? wstał choć raz w nocy? wychodzi z wózkiem na spacer? sprząta też twoja mama? i gotuje, pierze itp? bo może ty masz za dużo czasu więc on olewa opiekę nad dzieckiem i odpoczywa po pracy? Woli gry - tu dokończ sama. Rozumiem, że dorosły człowiek może grać na kompie ale wieczorem kiedy dzieci śpią, dom nie stoi na głowie a dana osoba właśnie w ten sposób się relaksuje... ale nie kosztem obowiązków czy czasu wspólnego z dzieckiem. To twój chłop i to ty powinnaś umieć go ustawić, musicie wypracować jakiś kompromis a najlepiej by teściowa się nie wtrącała, nie pomagała. Po co ona do pomocy? to twoja rodzina, jest dwoje dorosłych więc chyba sobie radę dacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z nim. U mnie nie bylo takiego problemu. Maz sam chcial sie dzieckiem zajmowac jak tylko wracal z pracy. Teraz jest ma juz prawie dwa lata wiec sam zmusza go do zabawy jak tylko maz wejdzie w drzwi. Wydaje mi sie ze dobrze by bylo jakbyscie ustalili meza obowiazki. Np ze to on codziennie kapie dziecko i kladzie spac. Zawsze będziesz miała chwile dla siebie. Jeslu dziecko jest na butli niech on je zawsze karmi, to taki pierwszy krok do ich relacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustrowana mama
ogólnie jesteśmy młodzi, mamy po 22 lata no i wpadliśmy. spotykaliśmy się jako para narzeczonych a tu bum, dziecko. z tego też względu musimy mieszkać albo u mnie, albo u partnera. póki co u mnie jesteśmy, w mieście. dom partnera jest na wsi. wychodzimy razem na spacer, on sam pcha wózek. pampersów nie zmienia, jak poprosiłam to nakarmił małą. tylko ta jedna kwestia jest drażniąca, że mało się opiekuje córką bo woli coś robić po pracy dla siebie. ale co ze mną, kiedy ja mam coś zrobić dla siebie? małym dzieckiem trzeba nieustannie się zajmować. gdy śpi, mam chwilę spokoju. moge wtedy poczytać książkę lub coś obejrzeć i nic poza tym. reszta moich pasji legła w gruzach, gdy on spełnia swoje wszystkie. mówiłam mu o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja miałam sporo szczęścia mój mąż jak tylko urodził się syn pierwszy chciała zmieniac pieluchy , zrobił to sam na drugi dzien po urodzeniu małego i był mokry jakby go ktoś oblał wiadrem wody , bo wiadomo dziecko po urodzeniu jeszcze wszystkie kończyny ma podkurczone a to kaftanik . śpioszki itp. a obsrał się po sama szyję. Póxniej zmieniał jak trzeba było ale się juz tak nie rwał do tego. Za to prawie pobili sie z moją mamą kto ma wykąpać małego po przyjściu ze szpitala bo matka chciala i on tez w końcu kąpali wspólnie. Nie robił żadnych problemów z opieką nad małym,cześto się z nim bawił , grał w piłkę, czytał bajki , mogłam nie raz iść z koleżankami na kawkę, pomimo że wracał z pracy i pewnie też był zmęczony ale jak mozna unikać opieki nad swoim dzieckiem toż to sama przyjemność a nie obowiązek i zawsze do tego tak podchodziliśmy. Fakt że syn był bardzo grzecznym dzieckiem, mówię był bo teraz to 16- letni nastolatek. Jak mogą wasi tak unikać opieki nad własnym dzieckiem? Nie mogę zrozumieć. Czy oni nie chcieli dziecka? Mój mąż był młodym ojcem bo miał 22 lata jak urodził się nasz syn a mimo to był wyjątkowo dojrzały pod względem opieki nad dzieckiem. Do dzisiaj nie marudzi jak trzeba z synem jechać na zawody czy podrzucić go na dodatkowe zajęcia. Syn był dla nas zawsze na pierwszym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy 9 miesięcznego synka, od początku zajmujemy się nim po połowie, odkąd wróciłam do pracy mąż, który ma własną firmę na zmianę z moją mamą zajmuje się dzieckiem, do swojej firmy jedzie np. o 4 rano albo wieczorem. Mąz od pierwszego dnia przewija, kąpie, karmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mam 22 lata, to mógł nie dorosnąć do tej roli, tym bardziej że to wpadka ;)...oj nie ma zasady czasem się faceci takich małych dzieci boją ;), nie wiedzą co i jak, a jak zapłacze to dramat ;), ale już ok. rocznymi bez problemu się zajmują, nie mowiąc o starszych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zartujesz chyba
mój mąż nie je obiadu, nie zdazy czasem butów zdjąc bo juz jest pochloniety dzieciakami po pracy. To u niego naturalne, ale gdyby robił jak twoj to wyrzucilabym mu komputer przez balkon.Doslownie, nie cackam sie w takich sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustrowana mama
myślę, że zmieni swoje podejście gdy mała wkroczy w wiek, kiedy zacznie raczkować. sam mi powiedział że z taką małą to nic robić, tylko na rekach nosić. dodatkowo drażni go fakt że mała płacze, a raczej krzyczy. małe dzieci takie są, co począć. też nie byłam przygotowana na macierzyństwo a jakoś spełniam się w roli matki, dbam o naszą córkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zartujesz chyba
to sa wymowki, nie czuje, nie ma serca dow lasnego dziecka teraz, to nie bedzie mial potem. Odwali jakis spacerek raz na jakis zcas, wykapie ją z łaską i tyle. Nie łudz sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój syn ma w tej chwili 16 miesięcy. Od samego początku mąż mi dużo pomagał, a również mieszkamy z rodzicami. Wyszliśmy ze szpitala dopiero gdy miał 10 dni, pamiętam jak mąż codziennie specjalnie jeździł 40 km w jedną stronę i czasem zdążyłam mu tylko zdjęcia synka przesłać. Poszedł od razu na te 2 tygodnie urlopu tacierzyński czy jakoś tak. Ja miałam cesarkę (z musu nie fanaberii) wstawał razem ze mną w nocy, ja przewijałam bo chciałam się rozruszać, on robił mleko... Nawet namawiał mnie żebym się wysypiała, on sam wstawał będzie (butelkowy również z musu). Mojej mamie zostawiliśmy synka pod opieką tyle razy że na palcach jednej ręki zliczę, przez pierwsze pół roku było to 2 razy-raz zaraz po wyjściu, ja się bałam sama prowadzić (mam epilepsję, a nie brałam tabletek) mama nie ma prawka, ojca nie było, więc tylko mój mąż mógł prowadzić-pojechaliśmy po butelki i jeszcze parę rzeczy bo mam wcześniaka i wyprawka nie była skompletowana-niektóre rzeczy dokupili mąż i mama, ale były rzeczy które chciałam kupić sama. Drugi raz jak jechaliśmy kupić większy samochód. Nigdy nie było tak, że ja wychodzę tatuś w domu a dzieckiem zajmuje się moja mama. Owszem jak była w domu to mu pomagała. Do dzisiaj siedzę w domu, nigdy nie usłyszałam, że on chce odpocząć bo pracuje a ja siedzę w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustrowana mama
sam mi mówił, że jak mała urośnie to inaczej bedzie, zacznie się z nią bawić. to nie tak, że mój partner jest chodzącą tragedią. sam też ją bierze i do niej mówi. jest młody a każdy młody woli zająć się sobą. zgodze się z poprzednimi wypowiedziami że nie dorósł do roli ojca, ale z czasem dorośnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry to ja z 14:18 ja zostając mamą miałam 22 mąż 23, stary jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustrowana mama
trochę przez taką sytuację boję się mieć w przyszłości kolejne dziecko bo wiem, że ciężar opieki spadnie na mnie a wtedy nie będziemy mieszkali u mnie a już u niego w dużym domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _greg76_
Są tacy faceci którzy nigdy nie dorastają, zostają dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustrowana mama
gdy się poznaliśmy był bardzo dojrzały i odpowiedzialny. nie jakiś tam głupi bachor. tylko pozostaje ta jedna kwestia że mało nią się zajmuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustrowana mama
pracuje, studiuje i kombinuje jaki by założyć biznes w przyszłości żebyśmy żyli na dobrej stopie zyciowej. troszczy się o nas i kocha tylko za mało zajmuje się córką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaa... teraz się nią nie zajmuje to i potem nie będzie mu się chciało. Ale cóż powiedzieć o 22 letnim chłopaku.. przecież taki ktoś to jeszcze nie dorósł do roli ojca, głowy rodziny. Czasem trafi się jakiś wyjątek, ale to rzadkość. Cóż.. autorko, jeżeli nie będziesz wymagać od niego, to nic nie będziesz miała. Z resztą i tak uważam, że to walka z wiatrakami. Tak to jest jak dzieci płodzą dzieci. W tych czasach faceci poniżej 30 r.ż to jeszcze bachory mało kiedy zdolne do założenia prawdziwej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gry ważniejsze od dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinky Marley
Będzie jeszcze gorzej jak będzie musiał być "szefem" będzie miał pod sobą ludzi, nie będzie pracował 8h/24h, tylko tyle ile będzie trzeba bo na jego głowie będzie praktycznie wszystko. To bardzo stresogenne = więcej darcia ryja i mniej czasu dla Ciebie. Dla dziewczynki ojciec to pierwszy wzór męskości, nieobecny ojciec wpłynie negatywnie na jej samoocenę, ogólnie będą problemy. A ty, jako zaniedbywana kobieta zaczniesz rozglądać sie żeby zaspokoić swoje "potrzeby" nie tylko te emocjonalne ;) Nie można mieć wszystkiego. Albo czas dla rodziny, albo czas dla firmy. Albo luksus albo plebs. . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje ci, masz beznadziejnego faceta, ja bym mu dawala dziecko do opieki gdy ty idziesz do sklepu, co to ma byc,ze on pan siedzie przed kompem a dzieckiem zajmuje sie babcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
98% POLSKICH FACETOW JEST WLASNIE TAKIMI OJCAMI JAK TWOJ AUTORKO, jak nie komputer to tv, mezami sa zadnymi, ojcami tez, nadaja sie tylko czasame jako bankomaty, a potem dziwia sie, ze dzieci I zona traktuje ich jak Ala Bandiego jako dostarczyciela kasy tylko... Autorko, twoj mieszka tez u twoich rodzicow, wiec nawet na dostarczyciela kasy sie nie nadaje, ja wywalilabym go na ulice, tam niech sobie gra w gry...ojczylek za dyche...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
potem on sie nia nie zajmie tez, to tylko takie gadanie. Gdy dziewczynka pojdzie do szkoly, to jak ty nie przypilnujesz to jej nie skonczy. Jego wywchowywanie sie pojawi dopiero wtedy, jak dowie sie, ze jest zagrozona do nastepnej klasy I trzeba jej wlac... a sam pewnei ani razu nawet nie pomoze jej w odrabianiu lekcji, czy nie sprawdzi, czy odrobila... Jak ty skolei pojdziesz do pracy, a dziecko nawet z nim zostanie jak bedzie wieksze, to jak przyjdziesz z pracy, to zobaczysz taki widok: tatus gra, a dziecko glodne ssie kawalek starego chleba, nie przebrane, brudne, samotne... Taki facet zmienia sie tylko po drastycznych srodkach, odetnij go calkowiecie od dziecka, alimenty moze placic, bo I tak ojcem zadnym dla niej nie jest, wiec daruj sobie tracic zycie z takim dzieciakiem... I nie rob z nim drugiego dziecka, bo intuicja dobrze ci podpowiada, bedziesz samotna matka w zwiazku z dwojka dzieci, bez szans juz na znalezienie fajnego, normalnego, kochajacego dzieci faceta... trudno o takich, ale sa... wsrod Polakow jak powiedzialam jakies 2%... Popatrz sobie jacy sa ojcowie wokol ciebie, twoich kolezanek, mojej matki, kuzynek itd. To samo barachlo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfrustrowana mama
łatwo powiedzieć, zostaw go i po sprawie. to mój mężczyzna, ojciec mojego dziecka. kocham go, on mnie także. poza tym nie zamierzam się bujać jako samotna matka i szukać dla córki drugiego tatusia. z frajerem dziecka nie mam a miałam przed nim dwóch chłopaków którzy naprawdę beznadziejni byli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×