Brak wsparcia emocjonalnego ze strony partnera

mój facet nie wspiera mnie emocjonalnie. nie jestem osobą chodzącą i biadolącą, jak biorę coś to na klatę i nie marudzę, ale są momenty, jak chyba u każdego, że ma ochotę się walnąć wszystkim, jest się przemęczonym i zwyczajnie chce się popłakać. w takim momencie, za nic nie mogę liczyć na niego, na głupie słowo "będzie dobrze", zamiast tego słyszę "takie życie", "będzie gorzej" "nie narzekaj". nosz.. nie idzie z nim o tym pogadać, bo on ma swoje zdanie, że zachowuje się odpowiednio i nie chce nawet nad tym się zastanowić, że ja potrzebuję nieraz tej otuchy.