Mam dość siebie i wszystkiego wokół mnie...

Nie wiem co stało się z moim życiem. Nie chcę się rozpisywać. Ten rok jak na razie jest dla mnie kompletną porażką. W lutym rzucił mnie chłopak, ot tak. Zaczęły się problemy w pracy którą szczerze nienawidzę. Mam pełno długów - mam problem z wydawaniem pieniędzy, nie potrafię się powstrzymać i zadłużam się coraz bardziej, nie potrafię przestać... Do tego problemy z odżywianiem. Obsesyjnie zamartwiam się o wagę, tysiąc razy dziennie ważę się i przeglądam w lustrze. Ciągle myślę o jedzeniu. Mam bulimię. Czuję się jak śmietnik - raz obżarstwa, później głodówki - ciągłe przeczyszczanie się (wymioty, środki przeczyszczające) Nie mam w nikim wsparcia, straciłem najbliższą przyjaciółkę, znajomi się odwrócili - nie wiem dlaczego. Ciągle jestem sam. Stwarzam maskę, muszę udawać że wszystko jest ok... A w środku jestem pusty. Nie widzę sensu w niczym, mam wrażenie że nic mi się już nie uda w życiu. Mimo że mam chwile radości, myślę że wszystko się unormuje - zaraz znikają. Porażki wypływają i przygaszają wszystko. Mam dość samotności, siebie... Mam wrażenie że dla wszystkich jestem problemem, nie jestem potrzebny. Nie wiem co mam robić... Wszystko naraz, runął mi świat. Jak wspominam chwile kiedy było dobrze, nie daję rady. Boję się iść do lekarza.Co mi dadzą leki i terapia, jak to wszystko siedzi we mnie, ja chyba nigdy się nie zmienię.. Co mam robić ? Może jest jakaś rada, bo jestem już totalnie zagubiony..

jesteś pedałem ?

IDŹ DO LEKARZA SIE LECZ ZE SWOJEGO PEDALSTWA

Te problemy masz tak jakby babskie :) Znajdz lepsza prace, i idz do psychologa, ale nie dlatego ze masz taka orientacje zebys zle nie zrozumial :) tylko po to żeby stanac na nogi, zwłaszcza ze nie masz nikogo bliskiego

Dlatego właśnie mam siebie dośc. Przez to wszystko. Tak jak mówią wszyscy - bo jestem PEDAŁEM, mam bulimię, babskie problemy ? A kto tak powiedział ? Różnie jest i każdego dotyka co innego..

Znajdz se kobite ktora lubi w pupe to ci sie zdrowie fizyczne i psychczne poprawi:-)