Kara za spóźnienie, surowy ojciec

Mam 18 lat, jestem w 2 klasie liceum. Tata wciąż uważa, że jestem dzieckiem, że dopóki mieszkam pod jego dachem mam robić, co on każe. W przeciwnym wypadku są awantury. Jestem już pełnoletnia, dobrze się uczę, nigdy nie zawiodłam jego zaufania, a nie mogę nawet wyjść na imprezę jak rówieśnicy, ani jechać nigdzie. W wekeendy muszę wrócić do domu max. o 22, w tygodniu 20:30. Wczoraj byłam u koleżanki, zasiedziałam się troszeczkę, fakt, wróciłam do domu 15 minut później. Tata wszczął awanturę, oznajmił mi, że mam karę do końca roku szkolnego, nie mogę nigdzie wychodzić, oprócz szkoły. Za głupie 15 minut!! Co ja mam zrobić, żeby przestał traktować mnie jak dziecko??

Nigdy się nie spóźniałam, zawsze robię co każe, uczę się na same piątki, chciałabym, żeby mi pozwalał na więcej

pomoże ktoś?:(

Twój ojciec jest nienormalny :o mja 13-letnia siostra ma więcej swobody, tylko oczywiście jeśli chce wrócić po ciemku, rodzice po niż jadą, ale nie wychodzi z urodzin koleżanki o 22 bo do domu, tylko jak sie impreza kończy. Musisz ty kochana przeszkolić tatusia bo to co on robi jest głupie i było dobre może za czasów jego młodości, teraz ludzie żyją inaczej.

zaliczylas juz jakiegos fagasa? z pewnoscia o to sie twoj stary martwi.

Ty masz 18 lat a moje kolezanki 23 i 25 lat i ojciec tak samo je traktuje, patologia ja bym z nim jednego dnia nie wtrzymala