Umprawiałem juz sex z 5 męzatkami czy jest ze mną żle

Mam 32 lata po ostatniej jakże burzliwej znajomości z zamężna panią pozwoliłem sobie na refleksje natury egzystencjalnej,jej głównym fundamentem było pytanie dlaczego tka wzgarda darze instytucje małżeństwa i rodziny.Co jest takiego w mężatkach że taki mały nieistotny szczegół jak stan cywilny tak bardzo stymuluje mój układ rozrodczy.Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie,być może źle je sformułowałem,może lepiej by brzmiało dlaczego nie wyczuwam i wręcz lekceważże ta kulturową normę istniejąca od samych początków naszej cywilizacji ? A może czas najwyższy bym w końcu pogodzić się z nieuchronność losu i zostać kimś takim jak Michael Landon w Domku na prerii prowadzić poukładane życie troskliwego,w końcu zona moją siła rzeczy byłaby jednak mężatką.Ciężkie to życie.Ecch muszę w końcu przestać palić to świństwo Filmik do tematu http://www.youtube.com/watch?v=pKVvZhTQl0k