Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kinga_27

Jestem... aseksualna

Polecane posty

Gość Kinga_27

Witam. Od jakiegoś czasu zauważyłam u siebie ogromny problem. Jestem mężatką od 2 lat, a z mężem znamy się od lat 6. Współżyliśmy ze sobą jeszcze przed ślubem. I współżycie było cudowne. A przede wszystkim charakteryzowało się dużą częstotliwością. W małżeństwie raczej nam się układa. Mamy zupełnie inne poglądy, oboje jesteśmy uparci, ale zawsze potrafimy się pogodzić i dojść do porozumienia. Jesteśmy wierni sobie. Ale od kilku miesięcy (powiedzmy od jakiś 4-5) nie mam ochoty na seks. Brzmi dziwnie? No cóż, niestety, to prawda. Chciałam skorzystać z porad seksuologa, ale jak zobaczyłam ceny, to nie ukrywam, że najpierw chciałabym porozmawiać z kimś, kto ma lub miał podobny problem. Jak sobie z tym poradzić? Kiedy jestem sama, myślę o moim mężu i pragnę go, ale gdy tylko ma dojść do kontaktu między nami, do każdego, nawet najmniejszego gestu, muszę się zmuszać, myśląc tylko o jednym: "niech już skończy...".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poaj maila napewno cię rozbudze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kinga_27
... problem leży we mnie, a nie w tym, że mój mąż mnie nie pociąga... przykro mi, ale nie szukam taniej uciechy, a konkretnej pomocy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tobie oferuje ale na mailu bo tutaj raczej sie nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aseksualnym nie chciałoby się seksu przed ślubem, więc to nie aseksualność tylko jakiś inny problem, no ale jak się tego nie nazwie to wychodzi na to samo. Nie mam pojęcia jak poradzić bez lekarza, który by określił co jest przyczyną, może jakieś zmiany hormonalne itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdy go nie ma myslisz o nim i pragniesz go - gdy zas dochodzi do kontaktow miedzy wami jest nijak. Od strony twojego odczuwania. Ha - klasyka! Inna rzecza sa nasze wyobrazenia, ktore dzialaja stymulujaco i pobudzajaco inna zas rzeczywistosc, lub tez tzw. real. W naszej wyobrazni to my sterujemy obrazami pod nasze wewnetrzne pragnienia i potrzeby - w realu zas wszystko jest .. realne wlasnie. Nawet jesli seks byl kiedys cudowny i czesty, chyba wypalil sie przez przyzwyczajenie. Byc moze juz nie macie czego odkrywac, nie ma czym zaskakiwac, moze zabraklo tajemniczosci, sekretu i tego elementu oniesmielenia? Pisze tak bo ostatnio zauwazylam u siebie taki mechanizm. Bedac w dlugim, jalowym i bardzo nieszczesliwym zwiazku poznalam kogos kto niemalze od poczatku naszej znajomosci adorowal mnie w bardzo subtelny sposob. Z rosnacym niepokojem obserwowalam u siebie wzrost pozadania i pragnienia zatracenia sie w jakiejs zakazanej relacji z tym facetem. Koniec koncow uleglam ale zanim to sie stalo widzielismy sie kilka razy na roznych imprezach. To co mnie najbardziej ekscytowalo to byly jego spojrzenia rzucane mi ukradkiem albo sposob w jaki patrzyl np na moje stopy w sandalach, odsloniete ramiona, usta, wlosy czy inne czesci ciala. Nie robil tego nachalnie lecz czulam tak jakby facet patrzyl na kobiete - w pelnym tego slowa znaczeniu. Co jeszcze bylo tak mile podkrecajace? Jak siedzielismy obok siebie na sofie, rozmawialismy, tanczylismy lub obserwowalismy siebie nawzajem z daleka. Byla obecna wyczuwalna chemia lecz nie przekroczylismy jeszcze zadnej granicy. Bylo jakies kuszace oczekiwanie, niepokoj, lekkie oniesmielenie, pokusa. Po krotkim czasie wdalam sie z nim w romans. Doznania byly z poczatku fantastyczne lecz po pewnym czasie zauwazylam w sobie zanik tej fascynacji nasza wiezia. Moze dlatego ze przekroczylismy pewne granice, przelamalismy nasza bariere intymnosci i niesmialosci, poznalismy swoje ciala i nie bylo juz tajemnicy, nie bylo pokusy, pragnienie zostalo spelnione, bylismy nasyceni, napojeni i nie bylo juz sekretnych ogrodow, ukrytych grot ni bajecznych alejek;-) Moze tylko tego tak naprawde chcialam - zeby tylko poczuc ze moge pragnac, ze moge tak odczuwac? Nie moge porownac mojego doswiadczenia do twojego autorko bo to bylo moje pojedyncze i konkretne doswiadczenie ale byc moze zamiast robic z tego problem zajrzyj w glab siebie, zacznij zglebiac swoja duchowosc naucz sie byc tu i teraz, medytuj a zbudzi sie w tobie inny, glebszy rodzaj szczescia i radosci. Byc moze dzieki temu powroci twoja energia seksualna;-) Powodzenia jeszcze nic straconego! To wszytsko jest w naszych glowach i sercach;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×