Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutnamamazdzieckiem

Jak się pogodzić z faktem, że mąż ode mnie odszedł..?

Polecane posty

Gość Smutnamamazdzieckiem

Mąż po 7 latach małżeństwa oswiadczył, że mnie nie kocha i chce sie rozwiesc :( Mamy córkę 2 letnią.... ciągle płaczę i nie umiem sobie z tym poradzic. Co zrobic, zeby zaakceptowac ten stan? Minął miesiąc a ja mam wrazenie ze zamiast lepiej jest ciągle gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo i będzie coraz gorzej. Trauma po rozwodzie trwa min. 2 lata, a ty się jeszcze nie rozwiodłaś. No i zostaniesz starzejącą się rozwódką z dzieckiem, której pies z kulawą nogą nie ten-teges. Będzie coraz gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościówo piszesz o sobie.Autorko odszukaj topiku życie po rowodzie ,tam pisało i pisze wiele kobiet w takiej sytuacji.,tam otrzymasz wsparcie.,zapraszam i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twałpon
I jest im z roku na rok coraz lepiej. Buuuuhahahaha ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutna mama zamiast się rozczulać to poszukaj powodu tego odkochania bo założę się że ten powód ma dwie nogi,dwie ręce i sorry nie jest tobą. Zacznij myśleć o sobie i zabezpieczeniu siebie i dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten powód rozwodu może też mieć tylko gębę czyli japę. Zgadnij czyją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Japę to ten powód ma na pewno tylko trochę niżej niż ci się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłka34
Jestem w tej samej sytuacji, z tym, że mąż mnie zostawił z dwójką dzieci. A związał się z panienką 12 lat młodszą, kiedy ja byłam w ciązy z drugim dzieciątkiem. Nie umiem z tym żyć, wegetuję i cierpią na tym niestety moje dzieci, bo nie potrafię im fajnie zorganizować czasu tylko snuje się jak cień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ,miłka musicie sie ogarnąć ,nie ma innego wyjscia jak zawalczyć o siebie i dzieci .Ten świat zwariował jak można tak postąpić i zostawić żonę z dzieckiem i w ciąży.Wiem jaki to boli ale wiem też ,że nie można dać sie .Chce się bawic ,na siłe nie zatrzymasz ale rozwód z jego winy ,alimenty na dzieci i siebie ,nie dać sie nie cackać sie z draniami.Kobiety taki człowiek nie zasługije ani na jedna łzę.Koniecznie zabezpieczyć siebie i dzieci.Jak poczytacie życie po rozwodzie to zobaczycie ,ze nie tylko wy macie takie problemy takich kobiet jest wiele.Każda z nas szuka winy w sobie jednak po jakimś czasie zrozumiecie ,ze miałyście pecha i trafiłyście na nieodpowiedzialnych mężów ,dacie rade tylko musicie działać ,zbierac dowody winy i myśleć o sobie,pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamamazdzieckiem
Jestem przerażona i wciąż nie mogę w to uwierzyć :( Jak stanąc na nogi? Jak przestać rozpamiętywać tyle lat razem...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rok Ci to zajmie, ale będzie dobrze. Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamamazdzieckiem
Mam 31 lat... a w ogóle jestem z moim "exmężem" od 10 lat! Własciwie całe dorosłe zycie byłam z nim, nigdy sama... nie wiem jak to będzie wszysto..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Werka 123
miłka34 jestem w takiej samej sytuacji jak ty. Zostawil mnie maz dla rozwodki z 3 dzieci jak bylam w drugim mies. drugiej ciazy, a nasz starszy synek mial wtedy roczek i 2 mies. To jest okropnie i swiat naprawde zwariowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perka12121
Mega przykre. Mnie zostawił mój po 8 latach, ale na szczęście byliśmy tydzień przed ślubem, no i bez dzieci. Ludzie potrafią być naprawdę okrutni. Rozumiem jak strasznie musisz się czuć. Ja obwiniałam się o wszystko, załamywałam, jego nowa kobieta ciągle obnosiła się, że z nim jest, a on mi mówił jak mocno jest zakochany, a ja jaka bezndziejna, bo gorzej ubrana itp. Poczucie wartości minut 100. Piszę Ci to, bo teraz już wiem, że wcale tak nie było. Że to on zawinił. Żebyś nie myślała nigdy, że to twoja wina. Ślub to ślub, człowiek się do czegoś zobowiązuje. Ja też sobie nie wyobrażałam jak to żyć bez niego, bo te 8 lat był dla mnie bardzo dobry i z dnia na dzień mnie zostawił, przed samym ślubem. A byliśmy ze sobą od 16 roku życia. Ukształtowałam się pod niego, przeprowadziłam do jego miasta. Ty masz o wiele gorzej niż ja, ale jesteś młoda i znajdziesz kogoś z kim będziesz bardzo szczęśliwa. Teraz nie wierzysz w to, ja też nie wierzyłam, ale poznałam i nie wyobrażałam sobie, że można być tak szczęśliwym. Może spotkasz kogoś kto nie może mieć dzieci i będziesz dla niego błogosławieństwem, a może kogoś kto też został tak bardzo zraniony i ty go pocieszysz. Nie poddawaj się. Będzie jeszcze cudownie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja ci powiem tak
Przestań o nim myśleć, a zajmij się sobą. Zostawił cię po 7 latach to wyobraź sobie, że mnie zostawił po 17 z trójką dzieci. Nie zamierzam z tego powodu użalać się nad sobą i płakać za nim. Wybrał inne życie- jego problem. A żałować będzie bardzo szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamamazdzieckiem
Dziękuję za pocieszenie...wszyscy mi to mowią, ze kogoś znajdę, a ja w to nie wierzę teraz. :( Ja po prostu nie rozumiem dlaczego..?! Jestem śliczna - tak mowią, schudłam po ciązy 10 kg + siłownia takze dbam o siebie...pracuję, jestem niezależna, opiekuję się córką, domem... towarzyska, ehhh no nie wiem co mu brakowało, bo jedyne co mówił, że przestał mnie kochac i jest ze mną nieszczesliwy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutnamama jeśli masz mozliwość to idz na wizytę do poleconego psychologa aby zrozumiec więcej ,aby sie wzmocnić a może nawet na jakiś czas jakies uspakające leki .Musisz mysleć o dziecku i dla niego zawalczyć o siebie.Potrzebujesz czasu aby odnależć siebie ,aby ten cios już tak nie bolał.Jestes młoda i życie przed Tobą ,głowa do góry ,dasz rade ,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja ci powiem tak
Rozwodu on nie chce, bo przecież tak mu wygodniej. I nieco go zaskoczę bo ja zamierzam o niego wystąpić, bo dłużej tak być nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny ,mnie tez maz zostawil z dwojka dzieci,z dlugami,bez pracy,bez kasy i wyjechal bez slowa za granice.bardzo cierpialam.Teraz po pieciu latach ZYJE!jestem szczesliwa.mam wspaniale dzieci,wspanialego faceta-madrego.dobrego,po studiach,przystojnego,pracowitego.Doczekalirmy sie swoich dzieci,mamy bliznieta! A tamten szczur?stoczyl sie,chleje,cpa,leci d***** za d*****,dzieci nie chca go znac,ani go widziec na oczy.on załuje,podejrzewam ze wogole ma cos z głowa...Ale szczurzojad bo tak go nazywam byl draniem,idiota,wielkim cwaniaczkiem. Bol trwal dlugo.potem zal.sentymenty.Teraz mam go w d***e! A Wy musicie isc na przódj!patrzec na dzieci i siebie.Nie psujcie dziecinstwa dzjheciom bo Maluchy maja tylko Was!musicie byc silne-teraz,zobaczycie dzieci Wam beda za to bardzo wdzieczne! Bierzcie alimenty tez dla siebie,ja tego nie zrobilam to sedzia podczas rozprawy byl zaskoczony! Trudno,zostawil Was.Pomyslcie troche inaczej,ze maz wpadl do szamba i nie zyje i musicíe dac rade!:) I nie wszyscy faceci to s*******e!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamamazdzieckiem
Tak mi szkoda dziecka najbardziej...że będzie pochodzic z rozbitej rodziny. Ryczec mi sie chce bo w najgorszych snach nie wyobrazalam sobie czegośc takiego!Pare miesiecy temu oszukał mnie i zdradził, dałam szanse ze wzgledu na dziecko, a on i tak mnie zostawił ehhh Ja w ogóle czuje się upokorzona i wstyd mi przed znajomymi, że mi/nam się nie udało, ze ze mną moze coś nie tak jest, ze faceta nie umialam zatrzymac.... Bede chodzic na terapie grupową, nie wiem czy cos mi to pomoze... moze jakies leki mi dadzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamamazdzieckiem
To, że się nie załamałam to dlatego, że walczę dla mojego dziecka...ale jest mi bardzo ciężko i mam wrażenie ze z czasem jest coraz gorzej a nie lepiej :( Niby tyle ludzi sie rozwodzi, tak sie czyta, ale w moim towarzystwie tylko ja, czuję się jak trędowata... w dodatku nikt nie moze w to uwierzyć, wszyscy są w szoku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też płakałam i wydawało mi się, że cały Świat na łeb mi spadł, ale małe dzieci postawiły mnie do pionu. Pamiętam dzień, w którym ocknęłam się z rozpaczy. Wypłakiwałam w ramionach bratowej swój marny los, brat siedzący obok podsunął mi kieliszek koniaku na uspokojenie, wypiłam[choć alkoholu nie piję], rozejrzałam się, grzmotnęłam kieliszkiem o ziemię i głośno oświadczyłam - A ja wbrew temu co ten su........n myśli, będę szczęśliwa! Poradzę sobie, niech ten... tu padło kilka epitetów pod adresem mojego byłego - dobrze, że dzieci nie słyszały. Poradziłam sobie, wróciłam do pracy[byłam na wychowawczym], mama bratowej przez kilka miesięcy zajmowała się młodszym dzieckiem, brat z bratową też pomogli - odbierali starsze z przedszkola, mogłam na nich liczyć w sytuacjach, kiedy trzeba było zostawić dzieci pod czyjąś opieką. Sąsiedzi też pomagali w newralgicznych sytuacjach. Na szczęście mieszkanie było moje, a ojciec dzieci nie pałał chęcią kontaktów z dziećmi. Rozwód, już przebiegał w sytuacji, z którą się pogodziłam i nie wywołał większych stresów, choć miałam ochotę pokiereszować mu tę uśmiechniętą gębę. Od 5 lat jestem po rozwodzie, łatwo nie było i nie jest. Musiałam uporać się z tęsknotą dzieci do ojca, problemami finansowymi, problemami w pracy - nie byłam dyspozycyjna, koleżanki choć rozumiały moją sytuację, nie zawsze mnie wspierały. Nie mam do nich żalu. 2 lata temu zmieniłam pracę - przypadek to spowodował. Przypadek też spowodował, ze poznałam w tej pracy człowieka, który pokochał mnie i moje dzieci. Od pierwszego dnia coś między nami zaiskrzyło, on wolny, ja wolna. Od 7 miesięcy mieszkamy razem w ogromniastym domu [wiem, to nie mój], dzieci są szczęśliwe, mój absztyfikant spełnia rolę ojca, dzieci go uwielbiają. Planujemy ślub, jego rodzice cieszą się z dwójki przyszywanych wnucząt, pozytywnie są nastawieni w stosunku do mnie. Ja też ich polubiłam i chętnie się z nimi spotykam, choć dzieli nas 1500 km. Autorko, głowa do góry, wyrzuć z siebie złe emocje, a później zacznij od nowa żyć, głowa do góry XXXX Alicja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak-tak. Na każdą rozwódę z przychówkiem czeka gdzieś wysoki bogaty brunet z wielkim domem. I tylko marzy żeby przygarnąć biedulkę i obce plemniki. ;) Było nie zapominać o zasadzie: SZANUJ MĘŻA SWEGO, BO MOŻESZ NIE MIEĆ ŻADNEGO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam żadnego i nie zamierzam juz miec. 20 lat sie napralam gaci. Syn dorosły.Teraz mam czas na książki , kino , koleżanki. Zapychacz jest mi zbędny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już uwierzę, że wszyscy nagle od was odchodzą i nie ma w tym waszej winy. Ani ze wszystko to dzieje sie znienacka i nie bylo zadnych symptomow rozpadku malzenstwa. Ja swoja dziewczyne zostawilem po 4 latach razem, bo mialem jej najzwyczajniej w swiecie dosyc. Od dawna bylo miedzy nami zle, nie dogadywalismy sie, myslala ze jest pepkiem swiata. Nie raz dala mi sie we znaki, odwracalem sie na piecie i trzaskalem drzwiami. I co? Wiedziala ze zawsze wroce i miala to w d***e. Az w koncu powiedzialem koniec. I nagle rozpacz, ze jestem dla niej calym swiatem, zaczela sie interesowac, przepraszac, starac sie. Za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No starej babie to może i nie potrzebny. Ale tu są mamuśki w okolicach 30. Może już nie pamiętasz jak to było w tym wieku, ale: ...hormony szaleją, szaleją i śmieją sie śmieją hihihihi I bez popychacza, ani rusz..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiesz bo kobietki tak maja...Spychotechnika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli doprowadzi sie do ostudzenia i zaniku uczucia, to nie ma sie co dziwic ze milosc umiera smiercia naturalna. O zwiazek trzeba walczyc i starac sie od poczatku do konca, cale zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby tak ale tak naprawdę to ile można jesc ta sama zupe każdego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dopie mam taki związek o który trza walczyć całe życie!! Człowiek od życia chce spokoju i stabilizacji, a nie walki o dope maryni do końca dni swoich. I jeszcze żeby baba nie wqrwiała na każdym kroku, chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×