Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Melissa28

Co jest ze mną nie tak?

Polecane posty

Gość gość
Powiem Ci jako kobieta, która też tak miała. Wybierasz sobie niewłaściwych mężczyzn. Nie obrażaj się, bo w niczym się dalej nie posuniesz, ale nawet jeśli to oni nas pierwsi zauważają i zapraszają, to my dajemy szansę tym, którzy nas na podświadomym poziomie pociągają. A pociągają nas podświadomie osoby, które pasują do jakiegoś wzoru, który stworzył się w naszej wyobraźni z powodu relacji panujących w naszej rodzinie. Skoro pociągają się tacy, którzy nie traktują Cię poważnie lub okazują się draniami, to pochodzisz z tzw. toksycznej/dysfunkcyjnej rodziny. Poczytaj o tym, jest dużo na ten temat. Nie zmieni się to, jeśli nie skorygujesz swojego zachowania na takie, które spowoduje, że nie będziesz zwracała uwagi na tych niewłaściwych. To długa droga, ale inaczej wciąż będziesz przyciągała takich mężczyzn, którzy pasują pewnymi cechami do tego toksycznego rodzica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm 28 dobrze mówi, że trzeba podchodzić do znajomości bardziej na luzie, ale też nie spotkasz się z tym bardziej normalnym mężczyzną, jeśli jak napisałam, nie będziesz się rozwijać, by nie być toksyczna jak któreś z Twoich toksycznych rodziców i nie przyciągać osoby, która będzie miała cechy takie jak to z rodziców, które sprawiało Ci wiele przykrości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melissa28
dzieki na świeże spojrzenie na sprawe, tylko ja nie zyje w dysfunkcyjnej rodzinie, moja rodzina jest fajna, kochajaca sie, rodzice mnie wspieraja bardzo. A z ciekawosci zapytam jak Ty walczylas w swoim przypadku? co zmienilas w swoim zyciu? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej się przyjrzyj dobrze Melisso, żeby mieć pewność. Ja też wiele lat myślałam, że rodzice mnie kochają, bo nie wiedziałam, jak wygląda ta prawdziwa, zdrowa miłość rodziców do dziecka. Kiedy zaczęłam się orientować, że coś jednak nie gra, to jeszcze kilka lat temu zaprzeczałam, bo trudno przyznać przed sobą, że jest inaczej niż się myślało wiele lat, a jeszcze trudniej uświadomić sobie, że ktoś nas nie kocha. Ale zrobiłam się starsza, mądrzejsza i wiedziałam już tyle, żeby zobaczyć, jak wyglądało to w rodzinie dwa pokolenia wstecz. I okazało się, że to toksyczna rodzina, a też nie przypuszczałam. Pozornie normalna, dopóki nie porównałam tego z innymi rodzinami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podejrzewałam, że Twoja rodzina jest dysfunkcyjna, bo Ty się zbyt szybko angażujesz jak ja (podświadome szukanie uczucia, którego się nie dostało w domu, kobieta staje się zbyt uczuciowa, czym odstrasza), a mężczyźni się nie chcą z Tobą dalej spotykać. Ze mną chcieli się dalej spotykać, ale kiedy zrozumiałam jak to działa, to wiem, że to nie był przypadek, że byli niewłaściwi. Dysfunkcyjna nie musi oznaczać alkoholizmu. Wystarczy tyrania któregoś z rodziców lub niedojrzałość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melissa28
ale co masz na mysli mowiac toksyczna? bo dalej nie rozumiem... dla mnie toksyczna= patologiczna. A jak sie ukladaja Twoje relacje z facetami teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melissa28
a moze angazuje sie zbyt szybko bo jestem badzo wrazliwa, dawno nie mialam chloapka i szukam milosci? w domu dostalam wiele milosci od rodzicow naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedziałam Tobie, żebyś się dobrze zastanowiła, a nie że na pewno tak jest. Mi zabrało wiele lat, żeby zrozumieć, że jest inaczej niż jest. Patologię rozumie się jako domy alkoholików i narkomanów, ale dysfunkcja może mieć wiele innych przyczyn, których nie dostrzegasz, bo nie wiesz, że mogły wpłynąć negatywnie na Twój sposób postrzegania rzeczywistości. Nawet wspieranie może być pozorne i szkodliwe - jeśli polega to np. na dawaniu dziecku tylko pieniędzy zamiast wsparcia emocjonalnego albo rzekome dawanie wsparcia emocjonalnego i wolnej woli, by potem nieustannie krytykować za to, że samo podjęło własną decyzję, inną niż się spodziewali ci rodzice. Albo dziecku może się wydawać, że wsparciem jest nadopiekuńczość, a ona powoduje, że człowiek słabo sobie radzi z życiem i jest mało zaradny. A może to być też najpierw pomaganiedziecku, a potem robienie mu z tego powodu wymówek. Nie powiem Tobie, jaki problem mogła mieć Twoja rodzina oraz Ty, bo Was nie znam. Sięgnij do książki Susan Forward "Toksyczni rodzice". W opisach na stronach internetowych księgarń już jest kilka informacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melissa28
dziekuje, przeczytam z ciekawosci. A Tobie udalo sie wyjsc z toksycznej relacji? jest juz lepiej? pozdrawiam i dziekuje za wszystkie wpisy dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fizycznie tak, odseparować się. Ale zmiana sposobu myślenia i zachowań, które powinny wyglądać inaczej czy tłumionych emocji wymaga czasu. Może nawet będzie trzeba z tym się zmagać wiele lat. Najważniejsze to wiedzieć, co się robiło nie tak i starać się stale coś poprawiać. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm tez 28
Widzę ze temat się rozkreca. Koleżanką zapytała o problemy w związkach a dowiedziała się ze może pochodzić z toksycznej rodziny.. Dobre, dobre.... Ale niestetyty bardzo prawdopodobne. Prawda jest taka ze malo która rodzina jest dziś mormalna, także z ta toksycznością ostrożnie ;) Natomiast jeżeli Choc jedno z rodziców jest np egoistą, manipuluje, szantażuje Lub wykorzystuje emocjonalnie, wypomina to co dało, wymaga za dużo lub nie wymaga nic (zarówno od siebie jak i od innych), traktuje innych przedmiotowo....można tak wymieniać w nieskonczonosc... To trzeba się nad ta toksycznością i wzorcami zastanowić. Problem polega na tym ze trudno to ocenić samemu bo nie mamy innego (właściwego) wzorca. Generalnie to temat rzeka, ale u podstaw leży kwestia swiadomoci, wiec powodzenia w rozmyślaniach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm tez 28
Widzę ze temat się rozkreca. Koleżanką zapytała o problemy w związkach a dowiedziała się ze może pochodzić z toksycznej rodziny.. Dobre, dobre.... Ale niestetyty bardzo prawdopodobne. Prawda jest taka ze malo która rodzina jest dziś mormalna, także z ta toksycznością ostrożnie ;) Natomiast jeżeli Choc jedno z rodziców jest np egoistą, manipuluje, szantażuje Lub wykorzystuje emocjonalnie, wypomina to co dało, wymaga za dużo lub nie wymaga nic (zarówno od siebie jak i od innych), traktuje innych przedmiotowo....można tak wymieniać w nieskonczonosc... To trzeba się nad ta toksycznością i wzorcami zastanowić. Problem polega na tym ze trudno to ocenić samemu bo nie mamy innego (właściwego) wzorca. Generalnie to temat rzeka, ale u podstaw leży kwestia swiadomoci, wiec powodzenia w rozmyślaniach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm tez 28
Widzę ze temat się rozkreca. Koleżanką zapytała o problemy w związkach a dowiedziała się ze może pochodzić z toksycznej rodziny.. Dobre, dobre.... Ale niestetyty bardzo prawdopodobne. Prawda jest taka ze malo która rodzina jest dziś mormalna, także z ta toksycznością ostrożnie ;) Natomiast jeżeli Choc jedno z rodziców jest np egoistą, manipuluje, szantażuje Lub wykorzystuje emocjonalnie, wypomina to co dało, wymaga za dużo lub nie wymaga nic (zarówno od siebie jak i od innych), traktuje innych przedmiotowo....można tak wymieniać w nieskonczonosc... To trzeba się nad ta toksycznością i wzorcami zastanowić. Problem polega na tym ze trudno to ocenić samemu bo nie mamy innego (właściwego) wzorca. Generalnie to temat rzeka, ale u podstaw leży kwestia swiadomoci, wiec powodzenia w rozmyślaniach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melissa28
dzięki :) ale jednak myślę ze problem lezy we mnie...cos zle robie skoro tak dzialam na facetow, chyba ze rzeczywsicie nie trafilam na odpowiedniego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melissa28
dzięki :) ale jednak myślę ze problem lezy we mnie...cos zle robie skoro tak dzialam na facetow, chyba ze rzeczywsicie nie trafilam na odpowiedniego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Melissa28
dzięki :) ale jednak myślę ze problem lezy we mnie...cos zle robie skoro tak dzialam na facetow, chyba ze rzeczywsicie nie trafilam na odpowiedniego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm tez 28
Widzę ze temat się rozkreca. Koleżanką zapytała o problemy w związkach a dowiedziała się ze może pochodzić z toksycznej rodziny.. Dobre, dobre.... Ale niestetyty bardzo prawdopodobne. Prawda jest taka ze malo która rodzina jest dziś mormalna, także z ta toksycznością ostrożnie ;) Natomiast jeżeli Choc jedno z rodziców jest np egoistą, manipuluje, szantażuje Lub wykorzystuje emocjonalnie, wypomina to co dało, wymaga za dużo lub nie wymaga nic (zarówno od siebie jak i od innych), traktuje innych przedmiotowo....można tak wymieniać w nieskonczonosc... To trzeba się nad ta toksycznością i wzorcami zastanowić. Problem polega na tym ze trudno to ocenić samemu bo nie mamy innego (właściwego) wzorca. Generalnie to temat rzeka, ale u podstaw leży kwestia swiadomoci, wiec powodzenia w rozmyślaniach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm tez 28
Widzę ze temat się rozkreca. Koleżanką zapytała o problemy w związkach a dowiedziała się ze może pochodzić z toksycznej rodziny.. Dobre, dobre.... Ale niestetyty bardzo prawdopodobne. Prawda jest taka ze malo która rodzina jest dziś mormalna, także z ta toksycznością ostrożnie ;) Natomiast jeżeli Choc jedno z rodziców jest np egoistą, manipuluje, szantażuje Lub wykorzystuje emocjonalnie, wypomina to co dało, wymaga za dużo lub nie wymaga nic (zarówno od siebie jak i od innych), traktuje innych przedmiotowo....można tak wymieniać w nieskonczonosc... To trzeba się nad ta toksycznością i wzorcami zastanowić. Problem polega na tym ze trudno to ocenić samemu bo nie mamy innego (właściwego) wzorca. Generalnie to temat rzeka, ale u podstaw leży kwestia swiadomoci, wiec powodzenia w rozmyślaniach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm tez 28
Pytanie zostało poszerzone. Teraz Noe brzmi juz tylko 'co?' ale i 'dlaczego?'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"hmm tez 28 Widzę ze temat się rozkreca. Koleżanką zapytała o problemy w związkach a dowiedziała się ze może pochodzić z toksycznej rodziny.. Dobre, dobre.... Ale niestetyty bardzo prawdopodobne. Prawda jest taka ze malo która rodzina jest dziś mormalna, także z ta toksycznością ostrożnie oczko.gif Natomiast jeżeli Choc jedno z rodziców jest np egoistą, manipuluje, szantażuje Lub wykorzystuje emocjonalnie, wypomina to co dało, wymaga za dużo lub nie wymaga nic (zarówno od siebie jak i od innych), traktuje innych przedmiotowo....można tak wymieniać w nieskonczonosc... To trzeba się nad ta toksycznością i wzorcami zastanowić. Problem polega na tym ze trudno to ocenić samemu bo nie mamy innego (właściwego) wzorca". Hmmm, to że dużo jest takich rodzin to nie oznacza, że taka rodzina nie jest toksyczna. Jest, jeśli rani dziecko, wywołuje u niego ból, powoduje niską samoocenę. Oczywiście, że trudno się dowiedzieć, że rodzina jest toksyczna i ocenić, co jest w niej nie tak, jeśli ktoś tego nie podpowie albo się nie trafi na odpowiednie źródła. Po to są takie książki, a potem psycholog, jeśli ktoś potrzebuje. Ja też wiele lat myślałam, że mnie to nie dotyczy, bo na zewnątrz był to pozornie dobry dom, a wszystko co rodzice robili nie tak, zawsze zdołali usprawiedliwić. Teraz wiem, ile było w tym obłudy i jak bardzo myślałam, że jest inaczej niż było w rzeczywistości. I się oburzałam, kiedy po kolejnym rozczarowaniu ktoś twierdził, że takiego mężczyznę sama sobie wybrałam. Jest w tym wiele racji. Poza tym przeanalizowałam swoją rodzinę i znane mi dobrze rodziny znajomych i zobaczyłam, że to przechodzi z rodziców na dzieci, a potem na wnuki, o ile ktoś świadomie tego nie zmieni. I ja chcę zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×