powiedzcie co wam daje sile do zmagania sie z przeciwnosciami zycia problemami

bo ja czasami mam ochote schowac sie pod kołdre i rok nie wychodzic :/ ja sobie nie radze,

też mam czasem taką ochotę - np dziś. patrzę na moje męczące się dziecko i mam ochotę wyć - ma zapalenie ucha - kolejne, już nawet nie wiem, które od października :O I leży tak z gorączką prawie 40 stopni, a ja nie mogę mu pomóc - poza podaniem leku na zbicie temp/ ale nie mogę sprawić, że za tydzień znów nie zachoruje. A co mi daje siłę? miłość do dziecka i męża. to dzięki nim mam ochotę wstać codziennie z łóżka.

co daje? chyba świadomość tego, że i tak moje możliwości są ograniczone, a co mi pisane to i tak się zdarzy... że ludzie żyli przede mną od wieków i każdy podobne problemy ma, albo i większe... no i w sumie to, że przecież się staram... no i modlitwa - dużo można zdziałać modląc się!

Świadomość że to jakie będzie moje życie nie zależy od losu, przypadku a ODE MNIE

"Jeszcze będzie przepięknie! jeszcze będzie normalnie"

wewnętrzne nastawienie do życia które trwa krótko i w każdej chwili może się skończyć

nie zgadzam sie ze twoje zycie zalezy od ciebie moim zdaniem zycie to kwestia losu wszystko mozna sobie pieknie zaplanowac a wystarczy spotkac pijanego kierowce na drodze i juz po planach;/

A ja się zgadzam i dlatego mam cudowne życie :)