wyszlam za maz

W końcu mogę przytyc

ja tam po ślubie schudłam

Koniec z dieta , spase się jak świnia:)

Haha no to .......START :-D

Tak się mi dziwnie ułożyło, że dostałam spadek w miejscowości w której się urodziłam a od dziecka chciałam się stąd wyprowadzić. Teraz z pewnych przyczyn nie mogę sprzedać tego majątku, jestem zmuszona mieszkać tu przez minimum 4 lata jeszcze. Nie stać mnie na utrzymywanie domu tu+wynajem mieszkania w tygodniu w mieście(bądź pokoju). nawet na studia zaoczne nie mogę wygospodarować pieniędzy a co dopiero mówić o wynajmie..... Mimo, że i o zamieszkaniu w mieście marzyłam , tak samo o studiach. Natomiast utknęłam na wsi Oczywiście nie ma dnia, abym nie przeglądała mieszkań do kupna w mieście, ofert pracy, kierunków studiów... Uczelni... Nie umiem cieszyć się tym co mam:( A przeciez mam tak wiele! Dom, mimo że stary to mój, po remoncie będzie całkiem fajny. W mieście co? Kredyt na 20-30 lat??? Małe mieszkanie, natłok ludzi? Sama siebie zadziwiam. Szukam we wszystkim problemów. Postanowiłam dac sobie czas, właśnie te 4 lata na cieszenie się TYM miejscem, bo jest piękne, mimo że nienawidziłam go niegdyś.... Tych ludzi, obłudy.... To moje wymarzone miejsce! Tak muszę sobie powtarzać:) Z pokochaniem siebie juz łatwiej. Z pokochaniem mężczyzny trudniej. jest jeden który sni mi się po nocach ale nie wiem jak się do tego zabrac... Pozytywne myslenie, pomóżcie mi je we mnie obudzić!:) Mimo problemów, długów, całej listy wydatków:)

sorry że sie podpinam pod temat z postem wyżej ale nie mogę dodawać własnych;/