kocham inna, odejsc?

wiem jakie sa konsekwwencje, jak rozstaniemy sie w spokoju to syn nie ucierpi, lepsze to niz jak patrzyl na nasze klotnie

Ciekawa tylko jestem czy bedziesz mial odwage zonie powiedziec, ze odchodzisz do innej kobiety. Ciekawa jestem czy gdyby nie wyznala Ci milosci to bys sie zdecydowal na ten krok. Jak to sie mowi: ''faceci sa jak malpy, nie puszcza jednej galezi jesli nie zlapia sie drugiej''.

Na Twoim miejscu dwa razy bym się zastanowił. Skoro Twoja żona wytrzymała z takim mameją jak Ty, tyle lat, to może się okazać, że nic lepszego niż ona w życiu Ciebie już nie spotka.

ona sie domysla, czeka pewnie na to

numer duo - dziekuje, dziekuje, ze nie tylko ja odnioslam takie wraznie :)

A to nie jest tak że prawda jest zawsze po środku? Skoro się kłócą skoro się nie dogadują, to co kobieta nie czuje że coś jest nie tak? Czemu się nie stara tego naprawić bo co ? Bo ma napis na czole żona i matka? Moim zdaniem autor zachowuje się odpowiedzialnie, po co oszukiwać żonę i wciągać w lata skoro ona też ma szansę ułożyć sobie życie z kimś z kim będzie szczęśliwa?

no dupa nie facet, masakra jakas. Zona czeka na to zebys mial kochanke? Nie rozumiem.

Oddawaj moze jestem naiwna ale nie zawsze jesli pomiedzy malzonkami jest nie tak to chodzi o to, ze maz ma ta druga. Sa rozne powody oddalenia sie od siebie. Ten pan nie postepuje odpowiedzialnie, za to moze zacznie szczerze wlasnie. Nie ma mozliwosci porozumienia jesli za drzwiami czeka ''ta druga'' ktos tak napisal na forum i taka jest prawda.

Ale "ta druga" nie wzięła się z powietrza prawda? Skoro się pojawiła to znaczy że w małżeństwie wcześniej było źle, nie zdradza się jak się kocha. Skoro nie sypiamy ze sobą, nie rozmawiamy, nie spędzamy razem czasu, ciągle się kłócimy to już jest sygnałem że jest źle prawda i to jest zawsze przyczyną rozpadu związku, a nie "ta druga". Jej by nie było gdyby było dobrze i trzeba było naprawiać zanim się pojawiła. Ale po co w końcu jestem żoną i matką.

Oddawaj zgadzam sie z Toba, niemniej jednak :) dlaczego zona jak bylo zle nie znalazla sobie tego drugiego? Skad wiesz czy nie prubowala i nie walczyla a ten Pan sobie olal bo mu sie nie chcialo starac i skorzystal z wymowki i ''powiewu swierzosci'' a nie popracowal nad zwiazkiem? Ale co ja tam wiem - jestem zona i matka ;)

Nie wiem tego, nie wiemy też czy ona kogoś nie ma jedyne co uważam za słuszne to że chce otwarcie powiedzieć żonie zamiast wciągać ją w lata, bo co następne dziesięć lat by tak przeżyli na zdradach, a na koniec się i tak rozeszli? Teraz puki są młodzi mają szanse od nowa obydwoje ułożyć sobie życie, ja nie bronę autora,często jest też tak że kobieta odchodzi bo ma dość męża i myślę że wina zawsze jest po środku bo są przecież sygnały że w małżeństwie jest coś nie tak.

Tak, jest sluszne, ze wreszcie powie zonie prawde zamiast jeczec na forum :) i ''wpedzac ja w lata'' jak to mowisz. Podsumujmy bo czas spac - bylo zle, trzeba odejsc bo co innego mozna zrobic.

zwlaszcza, ze nowa, mlodsza milosc juz czeka przytupujac

W takim razie miłej nocy życzę i słodkich snów :)