Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zamieszkac razem czy jeszcze nie

Polecane posty

Gość gość
i po co mam mieszkac z kimś kto nie traktuje mnie poważnie i nie chce sie oświadczyc przez co sama skazuje się przez to ze nikogo nowego nie poznam bo mój facet mimo ze mnie nie chce na zonę to sobie mnie zaklepał i odebrał mi wolność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ah dziewczyny, glupiutkie jestescie myslac, ze faceci sie nie oswiadczaja, bo razem zamieszkaliscie przed slubem! Jak facet kocha i chce sie ozenic, to i sie oswiadczy, nie wazne, czy mieszkacie razem, czy 200km od siebie. Glupie gadki o obskakiwaniu faceta... Jak ich obskakujecie, to nie placzcie potem, ze nic nie robia. Chyba tylko polskie baby robia z siebie takie cierpietnice. Mieszkalam w roznych krajach i nigdzie nie spotkalam sie z takim "tradycyjnym" podzialem obowiazkow (czyli jego brakiem) jak w Polsce. Autorko, nie sugeruj sie kafeteria, tylko zrob to, na co masz ochote.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zrozumcie ze ja chce miec dzieci chce załozyć rodzinę. Jestem po 30-tce, czas leci a mój facet nie wspomni słówkiem na temat czy to slubu czy dzieci. Jak dbałam o niego, chcialo mi sie prztgotowac fajna kolację i nie sprawiało mi nic problemu to teraz mam go serdecznie dosyc. Czuje sie zwyczajnie oszukana bo wiedział czego szukałam wiażac sie z nim a on mnie zwyczajnie wyskorzytał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale takie rzeczy chyba się wcześniej ustala? A jeśli facet w trakcie zmienia zdanie, Tobie to nie pasuje- to trzeba sie rozstać- bo się w tej kwestii nie dogadacie. Gdzie Wy macie ludzie problem? I jakim zabraniu wolnośc***iszecie? Dla mnie te teorie są jakieś naciągane..a wszystkiemu winne wspólne mieszkanie - no chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ślub to jest twój jedyny cel w życiu? Jak się oświadczy to co potem? Jesteś spełniona bo ktoś cie chciał i możesz umrzeć? A teraz jak jesteś z nim to nie dlatego, że cię chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to niech sie nie zgadzaja na cos, czego nie chca, a nie potem wypominaja kazdy ugotowany posilek. Jak ktoras tam u gory jest taka zawiedziona brakiem pierscionka, to trzeba sie rozstac, bo najwyrazniej oboje chceice roznych rzeczy w zyciu. Rozwiazanie jest naprawde proste- szukaj innego, ktory chce slubu albo przestan plakac jaka to oszukana jestes. powiedz jeszcze ze spisaliscie umowe???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swojego obecnego męża też znałam 3 miesiące , zamieszkaliśmy razem było super , po jakims czasie jak zaszłam w ciążę wzieliśmy ślub i jesteęmy już 15 lat razem,. Jest wspaniałym mężem, przyjaciele, obowiązkami dzielimy się po równo , gotuje i sprząta na równo ze mną, świetnie opiekuje się naszym dzieckiem. Jak coś ma z tego byc i będzie chciał sluubu to czy mieszkacie razem, czy osobno nie ma znaczenia wg. mnie lepiej pomieszkac razem i poznać się lepiej a nie później byc rozczarowanym że facet w domu nic nie robi. Dziwi mnie tez jak tu niektóre panie piszą że mieszkaja z facetem a on nawet słówkiem nie wspomina o ślubie. A języka w gębie nie macie przeciez o takich sprawach się rozmawia jakie ma zamiary i ile dajecie sobie czasu do ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale gadacie niektorzy:O ja z zona mieszkalem 2 lata przed slubem. Byla ze mna 24/h a i tak slub wzielismy To nie ma znaczenia,jedynie da sie sprawdzic czy mozecie zyc pod jednym dachem zatem ja twierdze - tak zamieszkac razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zamieszkałam z facetem znając go 3 miesiące. Pewnie bym się nie zdecydowała, gdyby głupi przypadek losowy- obydwoje straciliśmy wynajmowane mieszkania w tym samym momencie. Na początku było ciężko- różnice charakterów, różnice w podejściu do prowadzenia domu, do tego okazało się, że trzeba go nauczyć najprostszych domowych czynności. Dzisiaj jestem szczęśliwą żoną tego człowieka i bardzo miło wspominam nawet tamten nieco nerwowy okres ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie o to chodzi. to my kobiety czasami nie potrafimy walczyc o swoje. slaniamy sie przed facetami, cieple obiadki, piwko i te inne. i po co to jesli jest bez wzajemnosci! niektore baby to takie glupie sa! moj facet wiedzial, ze ja nie bede jego kucharka i sprzataczka! co to to nie! razem prowadzimy dom! mam kilka znajomych, czy w rodzinie, placza te kobiety bo facet nic nie robi jak po 10 latach nagle sie buntuja i prosza jasnie pana o ugotowanie obiadu, a on nie chce! i sa wielce zdziwione! i placza jacy to faceci dranie :) ja swojemu od razu powiedzialam i nie dalam sobie wejsc na glowe. szanujemy sie oboje, pomimo tego, tak jak napisalam wczesniej zamieszkalismy razem po 6 miesiacach znajomosci, bo przeprowadzilam sie do jego miasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki, widze ze zdania sa podzielone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki, widze ze zdania sa podzielone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprawa sama sie rozwiazała, bo moj facet wynajal mieszkanko. Dzieki poki co za odpowiedzi:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×