Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

teoria nieszczęśliwych dzieci mocno naciagana

Polecane posty

Gość gość

Tak, tak uwazam ze duże rodziny są super! Jeżeli nie ma patologi ( picie,bicie) to wcale nie jest najważniejszy brak miejsca tylko wiezi które sie tworzą miedzy rodzeństwem. Zresztą nawet ten doktorek z bitwy wg.was powinien byc wyskrobany a zobaczcie jakie wsparcie mial od calej rodziny pomimo ze bylo ciasno i biednie ! Metraż jest ważny dla dziecka i gazdzety w okresie szkolnym (podst-liceum) moze się wstydzić ale to mija dorasta i docenia ze ma siostre, brata kochających rodzicow i bardziej prawdopodobne ze takie dziecko będzie na stare lata wsparcim niż ten rozpieszczony co mial wszystko żyjący w wielkim domu sam jak palec. PS.nie mam stada rodzeństwa ani stada dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Generalnie gadasz bzdury
Tak, wazne jest w tym okresie przedszkolno-szkolnym, ale właśnie w tym okresie kształtuje sie charakter, pewność siebie i kompleksy, które później rzutują na całe dorosłe życie. To że jakis facet w jakimś telewizyjnym show, w którym mógł wygrac mieszkanie, ma wsparcie rodziny to wg Ciebie jest wymierna prawda? No to czemu chałupy sie nie dorobił przy tym cudownym wsparciu rodziny? bo w kiepskich warunkach rosną zwykle życiowi nieudacznicy, zakompleksieni i przeświadczeni o braku mozliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedynaczka aaaaaaaa
tak tylko czemu ,jak się z nimi rozmawia jako dorosłymi ludźmi ,mają ciągle żale o ciuchy o brak możliwości kształcenia o brak szansy na lepsze życie o niańczenie młodszego rodzeństwa ........a przede wszystkim o to że mama nie miała nigdy dla nich czasu .... .A liczne rodzeństwo nie znaczy że na starość nie będzie się samemu . Znam kilka takich rodzin i słyszę wieczne pretensje i spychanie opieki nad starymi rodzicami ,najlepiej na obcych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczkapartnerstwa
Nieudacznikiem może być również rozpieszczony zahukany jedynak. Sama mam jedno dziecko i nie uważam by ta sytuacja była idealna gdyż generalnie fajnie mieć rodzeństwo. Moja koleżanka wychowała się w 1 pokoju z 2 braci, co uważam za niezbyt dobre rozwiązanie i gdy jej rodzice zmienili mieszkanie i ona dostała swój własny pokój cieszyła się nim tylko gdy się wprowadzała i meblowała a później i tak wolała spedzac czas z bracmi, ogladac filmy oraz spac u nich w pokoju a chodziłyśmy wtedy do 5 klasy podstawówki, w końcu jej pokój stal się czyms w rodzaju składziku, powróciła do niego majac lat 14 ;) Nie wyrosła na frustratke, ja zazdrościłam jej pełnej chaty :D u mnie tylko cisza, rodzice w pracy ja i tv.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakiśPseudonim
Mam tylko jedną siostrę młodszą o 4 lata. Każda z nas miała własny pokój, co roku wakacje z rodzicami, dodatkowo kolonie i zimowiska, a i na wakacje u babci na wsi był czas. Mój mąż ma sześcioro rodzeństwa. Żadnej patologii tam nie było, ale też się nie przelewało, trzypokojowe mieszkanko 65 metrów (teściowie nadal tam mieszkają z najmłodszym synem i córką oraz jej mężem). Ja mam z siostrą bardzo dobre stosunki, zresztą jak i z rodzicami. Mąż z rodzeństwem niekoniecznie. Ciągle jakieś niesnaski, pretensje, zazdrość, obrażanie że odmówiliśmy pożyczki czy zbyt skromny prezent daliśmy. Do rodziców mąż też ma żal, że zawsze on był najmniej ważnym dzieckiem (tym środkowym).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo to nie ma co uogólniać. Jeżeli rodzinę, która ma więcej dzieci stać na normalne funkcjonowanie to w porządku. Ale jeżeli rodzina żyje z zasiłków, liczy każdy grosz czy starczy na chleb itd. no to wtedy i dzieci nie są szczęśliwe. I nie ma się co oszukiwać. Nie mam nic przeciwko wielodzietnym bo sama chcę mieć dużą rodzinę. Póki co mamy dwójkę dzieci. Ale uważam, że wszystko powinno być w granicach rozsądku. Samą miłością dzieci nie uszczęśliwimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój maż ma 5 rodzeństwa i sa bardziej zgrani niż ja majac 1 siostrę, żadnej zazdrości czy zawiści, to zależy od ludzi- sa wieczne marudy ludzie zazdrosni tacy i jako jedynacy będą mieć o wszystko pretensje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggggg78
nie zgadzam się. jakieś minimum trzeba zapewnić. dziecko nie musi mieć iphone'a, jeansów za 400 zł czy nawet własnego pokoju[chociaż by było dobrze jednak], ale życie w jednej izbie z rodzicami, chleb z margaryną zamiast posiłku, brak kasy na jakiekolwiek zajęcia dodatkowe czy zbieranie jagód żeby kupić sobie podręczniki albo dezodorant itp jest nie do przyjęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie dla mnie to tez glupie, jakieś minimum trzeba zapewnić ale żeby tak sobie flaki wypruwać żeby dziecko wszystko mialo to tez nie do końca zdriwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×