Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samotnawewnatrz

ojciec mojego dziecka wciąga amfetamine

Polecane posty

Gość samotnawewnatrz

4lata temu poznałam chłopaka . na poczatku wszystko było pięknie . jednak dzis to jeden wielki koszmar . zawsze gdy ktos kiedys wspominal o narkotykach on juz z gór sie zarzekał " nigdy tego g*wna nierusze" dlatego nigdy bym go niepodejrzewala. po pół roku zwiazku zaszłam w ciąże (podobno zaplanował dziecko ), wtedy wszytsko sie zminiło . zaczeły sie jego imprezy , powroty rankiem , widział jak cierpie z tego powodu , zawsze konczylo sie tak samo , jego płacz , pzreprosiny i wyznawanie miłosci jak to bardzo mnie kocha i niepotrafił by beze mnie zyc . usłyszałam gdzies ze wciąga to g*owno ale poczatkowo niechcialam w to wierzyc , pożniej zaczełam podejrzewac po jego zachowaniu aż kiedys zalazlam pusty worek po dzialce.nierobił tego często (2razy w miesiacu ) przynajmniej tyle zauwazyłam . cała sytuacja uspokoila sie w kilka miesiecy po narodzinach syna. , myslalam ze udalo mi sie z tego wyciagnąc go ale nasz syn ma dzis 3lata . przez te 3lata tez sie zdazalo ale bardzo zadnko, kilka razy w roku.dowiedzialam sie ze kilka dni temu znowu wciągał 2razy w ciągu tygodnia ale, -przyznal mi sie do tego tłumacząc ze mial za darmo . a najgorsze jest k*wa to ze przyzekal na zycie syna ze nigdy tego nie ruszy . a tu znowu . mma juz tego dosyć , niewytrzymuje juz , tu niechodzi tylko o cpanie ale i calosc jego zachowania . nigdy niema czasu dla syna , zawsze od tego prubuje sie wykrecic , przez cale 3lata nigdy niewstał do niego noca kiedy sie budzil ( gdzie budzil sie pokilkanascie razy - wiem ze ma to cos wspolnego ze stresem jaki pzrechodzilam w ciazy ) mimo ze wiedzial ze jestem juz wyczerpana do granic mozliwosci , notorycznie kłamie w najbłachszych sytuacjach , dopiero gdy stawiam go w kropce i przedstawiam wiele faktów o których wiem -dopiero wtedy sie przyznaje . jest porywczy , czesto odzywa sie do mnie z brakiem szacunku , za chwile przeprasza a jednoczesnie wyznaje jak to bardzo mnie kocha , ze nikogo juz by tak niepokochal , ze gdybym go zostawila to by sie zabil , albo gdyby zobaczyl mnie z innym to i jemu by cos zrobil . niewytrzymuje juz , niewiem co mam robic , dla mnie wazne jest dobro dziecka , boje sie o jego reakcje gdybysmy sie rozstali , ale ja juz niemam siły na ten zwiazek , niszczy mnie on , stres i nerwy zabijają mnie od środka . prosze powiedzcie czy ktos byl w podobnym przypadku i wszystko jakos wyszlo na prostą ? czasem mam taką nadzieje , ale czasem po tylu rozczarowaniach wiem ze juz zawsze historia bedzie konczyc sie tak samo , jego placz , przeprosiny i znowu bede udawac ze wszytsko jest dobrze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I myślisz,że to się zmieni ? Nie ,nie zmieni...Bo jemu się to bardzo podoba i wie,że Tobą manipuluje.Wie ,że przegina i dlatego Cię szantażuje ( zabije się ...ha ha ha ) ...Jeżeli Masz gdzie uciekaj z dzieckiem bo brniesz dziewczyno w bagno ...niedługo Będziesz tak zmęczona życiem i zrezygnowana,że dasz się namówić -tylko raz dla spróbowania ...i to będzie początek końca ...a Masz dla kogo żyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnawewnatrz
ja wiem ze nigdy tego scie*rwa nierusze , bo widze co to robi z zyciem innych , choc raz mi to sugerował .. wiem ze ucieczka spoglądajac okiem innych byłaby najlepszym rozwiązaniem , tylko chcialabym go jakos z tego wyciągnąć , jednak rzeczywiscie niemam już tyle siły by dłuzej walczyc o ten zwiazek , wiem ze niszczy mnie to i zabija od wewnatrz . glowe mam juz pelną , policja , sądy , prokuratury jego wrogowie , długi , to juz wsumie mamy wszystko za sobą , ale nie da sie o tym zapomniec , tylko te dragiii i jego zachowanie tym spowodowane , ale te wszystkie nerwy jakie dotąd mnie spotykały , sprawi ze niemam juz wiecej wiary by z tym walczyc . ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×