Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mały_problemik

Mniej zaangażowany facet... i co dalej?

Polecane posty

Gość mały_problemik

Witajcie, pewnie jest dużo podobnych wątków, ale chciałabym odpowiedzi pod swoim konkretnym tematem... Spotykamy się od ponad 3 miesięcy z chłopakiem (on-27, ja-23) ... Początkowo on inicjował większość kontaktów, a następnie na zmianę, ostatnio jednak widzę, że inicjatywa jest bardziej z mojej strony... Niby wydawałoby się oczywiste, że ma mnie gdzieś, ale....gdy już się spotykamy, jest na prawdę bardzo fajnie, ostatnio zrobił mi sam z siebie kolację przy świecach itp., poszedł też chętnie ze mną na wesele na którym byli nasi wspólni znajomi. No i ogólnie moim zdaniem jest na prawdę super gdy się widzimy, praktycznie wszystko mi w nim pasuje, jednak ten brak kontaktu jest na prawdę frustrujący (widujemy się co 1, czasem 2 tyg., rozmawiamy co 3 dni o ile ja się odezwę). Zaangażowałam się już niemało i coraz trudniej sobie z tym radzę - wcześniej z różnych przyczyn odzywałam się (miałam sprawy do niego), ale teraz idę w zaparte i właśnie minął tydzień od naszej kolacji, gdy było super romantycznie, potem poranny spacer i na pożegnanie powiedział, że było bardzo fajnie itp. I CISZA. Pytałam już o to 2 razy, nienamolnie, odpowiedź typowa - jest zmęczony, ma mało czasu (owszem, to prawda, ale napisanie smsa zajmuje minutę...), po za tym przecież Ty (ja) też masz mało czasu (taż prawda, ale bez przesady)... Ogólnie staram się mu dać wiele swobody i nie naciskać, by go nie spłoszyć, ale nie odpowiada mi taki układ, chyba przez 3 msc coś powinno się "ruszyć"? Musze podkreślić, że gdy ja napiszę itp., to nie muszę czekać długo na odpowiedź i zazwyczaj jest ona miła i pozytywna "nie mogę się doczekać" itp. Ale w takim razie DLACZEGO ON SAM TEGO NIE ROBI??? Czy to zwykła ściema? Raczej bym żałowała jakbym odeszła nie upewniwszy się co i jak, bo to super facet.. A może jest opcja, że za jakiś czas on zaangażuje się bardziej? Czy powinnam podtrzymywać tak częsty jak chcę kontakt sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestań się do niego odzywać, wtedy on nagle sobie uświadomi, że coś jest nie tak i zatęskni i odezwie się sam pierwszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak długo się znacie? Jeżeli wcześniej się znaliście i był taki jaki jest obecnie, to nie zmieniaj go na siłę. Jeżeli ci nie pasuje, to po prostu odejdz, bo faceta nigdy nie zmienisz. Jakie obowiazki pochłaniają go tak bez reszty? Pracuje jako kto? Myślisz, że ma kogoś innego na oku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały_problemik
Przestań się odzywać... Racja. Właśnie to czynię od tygodnia i gdyby nie to, że mam teraz "gorący okres" i mam się czym zająć, to wyrwałabym sobie chyba wszystkie włosy z głowy :P Obstawiam, że w końcu sam się odezwie, wątpię, by tak po prostu nagle miał się nam urwać kontakt, no ale czy to nie dziwne, że to tyle trwa? A pracę ma przy komputerze obsługuje klientów w j. angielskim głownie mailowo, 8 h dziennie pracuje, czasem bierze nadgodziny bo dobrze płacą i wtedy pracuje 6 dni w tygodniu. Ale np. kiedyś zdarzyło się, że miał kilka dni wolnego o czym mi powiedział i nie zaproponował spotkania w tym czasie, co mnie dotknęło, bo on byłby pierwszą osobą z którą spędziłabym wolny czas. Powiedzmy, że będę się nie odzywać, nie pokazywać zaangażowania itp., ale w sumie ile można prowadzić takie gierki i po co? Zawsze mi się wydawało, że nazwijmy to "związek" to nie jest gra "komu bardziej zależy" tylko uczucie z odrobinką gry czasem dla podgrzania atmosfery ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale u was chyba nie ma gry, tylko on Ci daje jasno do zrozumienia że dla niego to chyba luźniejsza relacja i nie bedzie sie angażował, (miał wolne i nie spędził z Tobą, nie odzywa się między spotkaniami itd) A dobrze go znasz? Ja miałam tak raz to okazało się, że facet miał żonę, i z 2 razy podobnie też- to zawsze wychodziło, że chcieli takim zachowaniem pokazać że nie chcą się angażować i nazywać relacji związkiem ale miło spędzać czas ze mną a przy okazji mieć furtkę na inne znajomości. Może z nim pogadaj, ja też stosował nieodzywanie ale nic to nie zmieniło, dopiero jak zobaczyłam że po roku nic się nie zmienia a facet pojechał na urlop beze mnie to sama konczyłam relację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no w każdym razie jak dla niego to luźniejsza relacja to Twoje nieodzywanie nic nie zmieni a nawet mu na ręke będzie. Ja bym się zastanowiła na Twoim miejscu czy tego oczekuję i takiego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli latasz za facetem a on ma cię w d***e :D Fajny związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może coś będzie z tego ale niestety u mnie jak po 3 miesiącach sytuacja się nie rozwijała to już nic z tego nie wychodziło dalej. No chyba że zgodziłabym się być umilaczem czasu jak akurat są wolni. natomiast jak spotykałam facetów, którym zależało na mnie to już od początku wyglądało to całkiem inaczej, codziennie telefony , smsy, dużo czasu wspólnie spędzanego itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały_problemik
Eh, prawda w oczy kole, że możesz mieć rację... No chciałam porozmawiać, ale nie pytałam wprost tylko tak delikatnie, to własnie mówił, że ma mało czasu itp. Ogólnie facet wydaje się być poważny, często mówi o związkach (nie swoich, ale innych ludzi) i o podejmowaniu decyzji, że się z kimś chce spędzić całe życie. Od początku wydaje się być osobą, która szuka poważnego związku, a skoro tak, to po co mu luźna znajomość? Po takiej osobie spodziewałabym się, że gdyby poczuła, że ja nie jestem tą osobą, to powiedziałaby mi o tym wprost (tak się chyba zachowują poważni ludzie, prawda?). No załóżmy, że tak jest, że on traktuje luźniej naszą relację... Czy wtedy trwanie w niej ma dla mnie sens? Czy można liczyć zmianę po czasie? Nie jestem super szczęśliwa, że mi bardziej zależy, ale ponieważ zależy, to byłabym bardzo nieszczęśliwa gdybym nie mogła widywać go w ogóle urywając znajomość. I tak nikt poza nim mi się nie podoba... i chyba na razie długo nie spodoba :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz, mój " ex "tak cały rok był na dystans a też mówił że szuka stałego związku itp. I też mówił, że nie ma czasu ale nie konczy ostatecznie nigdy relacji -chciał mieć OTWARTĄ FURTKĘ do mnie zawsze jakby co. Ale zachowanie było wyraźne i jasne- ON chciał utrzymać znajomośc ale nie na tyle blisko żeby to można było nazwać związkiem. na początku codziennie się odzywał, później raz na tydzien aż doszło do przerw miesięcznych (wtedy przejrzałam na oczy)!!!!!! widywalismy się 1-2 razy na tydzien, chodził sam do znajomych, sam pojechał na urlop itd. Rozumiem, że ciężko Ci zapomnieć i liczysz na zmianę jego więc pewnie nie skończysz tego ale na pewno będziesz się w takim czymś męczyć. No chyba że potrafisz też luźniej podejść do tej znajomości i między czasie rozglądać się za kimś innym. a Może musisz przepracować taką znajomość aby na przyszłość nie powtarzać błędów. Ja musiałam wiele razy coś takiego przeżyć, i teraz mi się chce śmiać z mojej głupoty, ile czasu straciłam na obmyślanie strategii jak sprawiać aby on bardziej się angażował, odzywał częsciej itp., jak się ja mam zmienić itp. A wystarczyło od początku poznać lub rozeznać swoje oczekiwania, ( ja chciałam związku a dla mężczyzny to była miła miła przyjaźń ,spędzanie razem miło jakiegoś dnia raz na czas itp.) Oczywiście trudniej jest z takimi, którzy co innego mówią, ale tak jak mówię zachowanie , gesty, to czy włącza nas ktoś w swoje plany to dużo mówi. A po 3 miesiącach powinno być sporo kontaktu, staranie się obu stron itp (w normalnej relacji rokującej na związek) a a nie takie przerwy w kontakcie , milczenie i to że facet spędza bez Ciebie czas jak ma wolne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha i jeszcze- za każdym razem pomogło mi jak przyjrzałam się temu na co się godzę, obserwowałam normalne związki znajomych, gdzie mają codziennie kontakt, wspólnie zaplanowane weekendy , urlopy, relacje które się rozwijają się fajnie od początku a ja 5ty miesiąc znajomości a jakieś ochałpy mam- że facet raz na tydzien da znak życia, o ile da a raz na 2dwa przyjedzie a tak to nie mogłam na niego liczyć na codzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bardzo proste. Kiedyś zraził się bo starał się bardzo dla kobiety, uganiał, ona się przyzwyczaiła i pewnie zaczęła traktować dużo gorzej, niż on teraz ciebie. Więc faktycznie jest szczęśliwy, że możecie spędzać czas razem, ale nie zamierza drugi raz sobie krzywdy zrobić nadgorliwością. Bo kobity są dziwne i jak za bardzo im dogodzisz, to cię kopną w tyłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa 12:25 jestem w stanie przyznać ci rację, ja też spotykałam sie z mężczyzna w takiej relacji jak autorka, tylko my jesteśmy starsi. Wiedziałam, że może o to chodzić, bo ze dwa razy wymckneło mu się, że właśnie kiedyś taka sytuacja była. Ale ja nie poruszalam tego tematu. Stwierdziłam, że nie mogę być przez niego porównywana, że jestem inna. I to on musi sobie z tym poradzić a nie ja, bo nie tu leży problem. Do autorki- też miałam taka relację, cudownie czuliśmy się przy sobie, początkowo on też sie więcej starała, potem troszkę mniej , a gdy ja próbowałam wyjść z inicjatywą to ciągle mi podcinał skrzydła i "kazał" czekać. Raz przestałam się odzywać, to rzeczywiście nie mieliśmy przez ten czas żadnego kontaktu :P Gdy znów sie odezwałam, dalej było bardzo miło, ale nie zmienił się, po 4 miesiącach powiedziałam sobie dość. Krótka rozmowa przez telefon, powiedziałams obie albo w jedną albo w drugą i zaprosiłam go do siebie. Gdy zaczął podawać przyczynę dlaczego nie może przyjść, bo się już wcześniej umówiła i nie zaproponował alternatywnego spotkania, pożegnałam się z nim i już więcej nie mieliśmy ze sobą kontaktu. Więc to Ty zdecyduj. Bo gdyby on zdecydowała, to byłabyś teraz jedną ze szcześliwszych kobiet i nie pisałabyś tutaj, bo że nie wiesz co robić. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
(owszem, to prawda, ale napisanie smsa zajmuje minutę... TAK BYM MU WŁASNIE NAPISAŁA i to byłby koniec kontaktu z mojej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to powiedziałaby mi o tym wprost (tak się chyba zachowują poważni ludzie, prawda?). NIEPRAWDA. Tylko niektórych na to stać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem w podobnej sytuacji. mój przyjaciel od około 6 lat stara się o mnie i co jakiś czas daje o sobie znać ze jest mną zainteresowany. Mowi ze jestem dla niego nr. 1. Zawsze byłam wobec niego w porządku i utrzymywałam kontakt tylko koleżeński i on o tym wiedział. od około 4 miesięcy zbliżyłam sie do niego i zaczęło mi na nim zależec. Duzo i często do mnie pisał, spotykaliśmy sie w miare możliwości i ogólnie rzecz biorąc wszystko szło w dobrym kierunkiu, byłam pewna ze niebaewm bedziemy parą dlatego ze jego uczucia znałam od lat a we mnie uczucie się narodziło lecz czar prysł... od około 2 tygodni nasz kontakt sie zepsuł. z dnia na dzien zaczął mniej pisac, skoro on ograniczył kontakt to i ja również. teraz gdy do pisze sms ja odpisuje mu zdawkowo, bo czuje z cos jest nie tak. Nie ma juz takiego flirtu jaki był wczesniej. wczoraj chciał pojsc ze mna na rower ale odmówiłam. Jak odebrac jego zachowanie? przez 4 miesiące pisze intensywnie wysyła buziaki itp a z dnia na dzien tworzy dystans. o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyidealizował cie przez te 6 lat, czar prysł, okazało się ze to nie to. Tak było w moim przypadku, w momencie kiedy obiekt zaczął być dostępny w momencie przestało mi zależeć :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem, może za długo czekałam? ideały z marzeń się nie zmieniają a ludzie tak, może już nie miał tego czegoś co mnie w nim ujęło, nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wyidealizował mnie dlatego ze znamy sie od dziecka jak przysłowiowe "łyse konie". Zawsze dobrze nam sie rozmawiało i tak jest do dzis ze mamy rzeke tematów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skąd wiesz? może idealizował w innym zakresie? chodzi mi o ten margines do którego nie miał dostępu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale miedzy nami nie doszło do zbliżenia pocałunku itp. wszystko było na stopie flirtu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zmarnowałam na takie relacje prawie całą młodość, teraz jestem po 30stce i nie wiem czy znajdę partnera więc może kogoś to przestrzeże przed popełnianiem błędów. Nie namawiam na zrywanie relacji, chociaż to najszybszy sposób aby się już nie męczyć i zacząć coś normalnego. To ciężkie ale należy się zdystansować, wychodzić też do innych ludzi i poznawać dalej a spotkania z nim traktować tak jak on. Bo przypuszczam, że pan się też rozgląda a Ty jesteś chyba "na przeczekanie" z tego co opisujesz jego zachowanie. Ps. z facetami , z którym się widywałam nawet raz na parę miesięcy zawsze było wspaniale i romantycznie ale to nie znaczyło, że do czegoś to prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój przyjaciel od około 6 lat stara się o mnie i co jakiś czas daje o sobie znać ze jest mną zainteresowany. Mowi ze jestem dla niego nr. 1. to ja miałabym w d.....takiego przyjaciela,lubisz czarusiów,babiarzy nr 1 od końca pewnie jak czytam takie wypowiedzi,to nie wierze własnym oczom,ze są kobiety,które czekają wciąż na znak, czy naprawdę jesteście takie beznadziejne mentalnie,ze z takim chciałybyście być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj chciał pojsc ze mna na rower ale odmówiłam. i słusznie,brawo czuję,ze i tak będziesz robić maslane oczy do niego,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały_problemik
Wiecie co, tylko tutaj mnie powstrzymuje jedna mała rzecz... Otóż moja historia z poprzednim chłopakiem. W skrócie było tak, że on był także mniej zaangażowany ode mnie (choć nie aż tak mało, jak ten, ale też np. mieszkaliśmy na dwóch przeciwległych przedmieściach Warszawy i przeprawa między nami trwała koło 3 godziny z licznymi przesiadkami i on ciągle chciał, bym ja przyjeżdżała do niego na weekendy itp., a nie chciał chodzić ze mną na kompromisy, że np. pokonamy oboje podobną odległość do centrum i spotkamy się na jeden dzień (nie miałam tyle czasu, by siedzieć u niego każdy weekend). No i cóż tak mnie wkurzał, że zerwałam z nim po krótkim czasie w afekcie :P ale utrzymywaliśmy jeszcze znajomość przez ponad rok i gdy mi wreszcie przeszło już zupełnie, on nagle stwierdził, że mnie kocha (!!!), zaczął robić te wszystkie rzeczy których kiedyś oczekiwałam od niego by się zejść... Ale ja choć nawet chciałam, to nie mogłam, po prostu przestało mi zależeć... A on miał do mnie pretensję, bo powiedział, że on mnie pokochał i się zaangażował dopiero, gdy już mnie dobrze poznał po ponad roku. A ja zakochałam się szybko i równie szybko mi przeszło. I że gdybym na prawdę go kochała tak jak on mnie pokochał, to czekałabym aż bardziej się zaangażuje zamiast zrywać od razu gdy on nie był zdecydowany. Obiecałam sobie, że choć do niego już uczuć nie umiem reanimować, to za kolejnym razem powinnam być mniej narwana. No i bądź tu człowieku mądry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę, że troszke próbował Cię zmanipulować tą wypowiedzią, jeśli ktoś daje sobie czas na np. zakochanie sie, to mimo wszystko szanuj***ardzo tą druga osobę, i idzie na kompromisy. Myślę, że w tym przypadku co przed chwilą opisaleś to raczej chora ambicja tego kolesia nie pozwoliła ci odejść a nie "jego uczucie". Wiesz, a może porozmawiaj z tym obecnym chlopakiem, powiedz mu, że sie gubisz w tym wszystkim. Bo wiesz...takie pośrodku, czyli traktowanie cie z jednej strony jak bilską osobe a z drugiej jako kumpelę, to takie Lubię Cię ale tak na prawdę mam cie w d***e. Zastanów się czy czekając aż on się określi nie zaczniesz go zaliczać nieświadomi do przyjaciół, a wtedy już może być ciężko na przejście z tej fazy w inną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały_problemik
Gość 22:04, dziękuję za odpowiedź, aczkolwiek być może zasugerowałeś (łaś) się historią innej osoby, która tu opowiadała o swojej sytuacji, bo w mojej ja spotykam się z tym chłopakiem od ponad 3 miesięcy i sypiam z nim(nie napisałam o tym wcześniej, choć to chyba wynikało...) ogólnie oboje czujemy do siebie mocny pociąg seksualny, aczkolwiek spotkania nie są oparte na seksie, tego jestem pewna - były też wypady na miasto i na rower itp. bez ciągnięcia potem do łóżka, raczej na miłym wspólnym spędzaniu czasu. No cóż, kogoś, w kim się zakochałam chyba i z nim sypiam raczej nie zacznę nigdy traktować jako kolegi, chyba, że mi kompletnie przejdzie jak z byłym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to jak sypiacie ze sobą + mile spędzany czas a międzyczasie cisza z jego strony to ewidentnie dla faceta to luźna relacja, nic więcej. Tymbardziej, że pewnie nic nie wspominał on czy jesteście razem. Jak chcesz to poczekaj na uczucia, ale szkoda czasu. Ta historia i z byłym powinna Ci uświadomić, że powinnaś coś przepracować, może swoją wartość siebie aby się nie godzić w przyszłości na jakieś "resztki".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jak sypiacie ze sobą to już nie masz za bardzo karty przetargowej ;) Niestety zgodze się z poprzednikiem, wygląda to w takim razie z jego strony na miłe spędzanie czasu, skoro ma wszystko bez zbytniego wplatywania sie w zobowiązania to ...tylko głupi by nie skorzystal ;) jeśli chcesz coś zmienić to ogranicz mu swoją dostępnośc, jesli wiesz o czym mówie i jeśli wtedy nie zacznie się starać to..pozostaje pogodzić się z sytuacja albo daść jej spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie
hej autorko, też tak miałam jak Ty początkowo, szalał zabiegał, potem było to obustronne, a po jakimś czasie zauważyłam, ze to ja nakręcam wszystko. Zatrzymałam się, przestałam się odzywac to miał pretensje, że milcze itd Ale sam NIE inicjował kontaktów W końcu postawiłam sprawę na ostrzu w tą albo w tą - nie chciał się określić To ja się określiłam i zakończyłam znajomość, chociaż mi ciężko go bo kocham Ale to nie ma sensu, jeśli ktoś nie czuje czegos to nie ma co się meczyć, że nagle mu się odmieni To takie troche upokarzające czekac, aż ktoś zechce cie pokochac czy spedzac z toba czas Nie to nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×