Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie lubie mego dziecka coraz bardziej

Polecane posty

Gość gość

Wiecznie piszczy, steka, nic jej nie pasuje. Ta zabawa be,dziadek be, babcia be, ojciec be, mama be. Potknie sie-wyje,zabierze sie jej zabawke-wyje, nie chce zjesc-wyje, je-wyje, cos jej nie pasuje-wyje. Nie da sie jej lubic autentycznie. Ma ciagle skwaszona mine, bedzie kiedys upierdliwa dorosla osobasmutas.gif Ma dwa lata, ciezki namolny charakter

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oddaj do domu dziecka skoro nie zdazylas sie wyskrobac 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To poczekaj,jak bedzie mials 15,jesxcze zatesknisz za slodka dwulatka :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie,moja corka w tym roku konczy wlasnie 15 lat,jako malutka dziewczynka tez byla ciezka do opanowania,a teraz oddalabym wszystko by te czasy wrocily.Wiek dojrzewania jest w jej wydaniu poprostu okropny kocham ja,ale sa dni kiedy mam jej zwyczajnie dosyc i najchetniej bym ja gdzies w kosmos wyslala ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest od ciebie mądrzejsza. Jak skończy 11 lat to nie będziecie miały wspólnych tematów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mama tez mnie nie lubila chyba no nie wiem no- www.youtube.com/watch?v=-R6CnSqPnEg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zupełnie normalne, ja też nie lubiłam mojej córki ale ja kochałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze taka była? Bo moja ma dwa lata i tez ostatnio miewa takie okresy. Na szczęście potem jej przechodzi i jest wesoła, uśmiechnieta, rozgadana i w ogóle w szoku jestem jak można się z nia genialnie dogadywać (nawet rozumie, że mnie boli głowa i daje mi spokój na trochę, albo ze nie idziemy na plac zabaw i mówi "dobrze mamuniu"), ale za jakis czas znowu wraca wyjec :( i nie da sie absolutnie z nia dogadać. Ja myśle, ze to taki okres i to minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz, a kochasz siebie? Często matki, które nie kochaja siebie samej, nie kochają również swoich dzieci (jako odbić siebie samych). Może powinnaś porozmawać o sobie z jakimś psychoterapeutą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agbr
to bunt dwulatka trzeba przeczekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie martw się, mój też ciągle drze mordę bóg wie o co... Mam już go tak dość, żę jadę na tabletkach uspokajających. Zawsze byłam nadwrażliwa na wyższe decybele, pobyt w dyskotekach mnie męczył, jak byłam u kuzynki pare dni i tam jej dzieci ciągle wrzeszczały to modliłam sie już o powrót do domu. Teraz już 13 misięcy muszę żyć w ciągłym płaczu, krzyku i marudzenia bo nie mam pomysłu już co z nim robić, żeby się zamknął i nie darł tego ryja. Jestem już wrakiem człowieka. Macierzyństwo to syf...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:26..... masz rację, macierzyństwo to syf. I jest przereklamowane. żałuję, że się dałam na to nabrać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też żałuje choć mój "instynkt" był tak wielki, że sama ciągłam męża do sypialni... Ach jaka ja byłam głupia. Teraz przez najbliższe 10 lat będę jak na smyczy przy tym dziecku, nigdzie wyjść tak spontanicznie samemu nie idzie bo zaraz opieke do dziecka trzeba załatwiać a ja mam z tym niestety ogromny problem bo nie mam zadnej rodziny ani nikogo kto by miał się nim zająć... Nawet do lekarza nie potrafie wyjść... Koszmar jakiś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10lat?he,he...optymistka :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe pracuje w takim zawodzie, żę będę musiała bardzo szybko dziecka samodzielności nauczyć. Dostanie klucz na szyje, obiad na talerzu do odgrzania w mikrofalówce i radź sobe sam. Teraz przez to w jakim zawodzie oboje z mężem pracujemy praktycznie ciągle się nie widzimy, bo jeden dzień on jest cały dzien w pracy a ja w domu z małym a następnego dnia to ja ide do pracy a mąż jest z małym. Sądze że jak mały pójdzie do 2 klasy to b ędzie już odpowiednio wyszkolony jak o siebie zadbać samemu w domu... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam pytani,po co wam dziecko:-S ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj w pysk i do obory, po pewnym czasie się nauczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracujesz jako k****,ze cie calymi dniami i nocami nie ma ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to za tajemniczy zawód? Chyba każdy pracujący rodzic chcąc nie chcąc przyzwyczaja dziecko do samodzielności, więc po co te tajemnice? Wstydzisz się napisać w jakim charakterze pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
http://f.kafeteria.pl/temat/co-mi-jestnie-kocham-wlasnego-dziecka-p_5940452 no właśnie ja też mam wątpliwości :( założyłam temat ,bo nie ogarniam tego już,tak bardzo chcieliśmy mieć dziecko,leczyliśmy sie,jedną ciążę poroniłam,jak już sobie odpuściłam i postanowiłam zająć się czym innym,znalazłam pasję a dzieci zaczęły mnie wręcz w******ć i zaczęłam ich unikać(rodzaj wyparcia instynktu?),to okazało się,że jestem w ciąży.Cieszyliśmy się owszem,przez całą ciążę towarzyszył nam strach o zdrowie małego,a teraz jak juz jest z nami ja nie potrafię być szczęśliwa :( przecież to chore! nie rozumiem sama siebie,nie rozumiem swojego dziecka,nic już nie wiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój synek ma rózno dwa latka od niedawna zaczal probowac na ile moze sobie pozwolic wiedzial ze tata zawsze ustapi i pozwalal sobie na coraz wiecej.pewnego razu klade go spac wlaczam jak zawsze tv a on wstaje i koniec ze nie spi i nic nie pomagalo ani groxba ani prosba . ja swoje a on w ryk i do taty wiec kazalam mezowi wyjsc z pokoju i koniec bo maly chcial aby tata go wyciagnak z lozeczka. jak tata wyszedl maly pol godziny jeszcze sie darl(nie płakał) na drugi dzień powtórka trwała krócej po tygodniu juz tego nie robił tylko jak kiedys spokojnie szedł spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrozumialam?wlaczasz ??? Tv jak dziecko ma isc spac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie ja napisałam, że nocami pracuje? Pracujemy w ochronie, mąż jest dowódcą zmiany ja na monitoringu siedze. Pracujemy po 16 godzin od 6-22. Grafik musieliśmy dostosować tak że do pracy chodzimy na zmiane, bo niestety zmarła mi mama która miała się dzieckiem zajmować jak my bylibyśmy w pracy razem. Pierwotne założenie było takie, że jeden dzień będziemy razem w pracy a kolejny oboje w domu ale wszystko się zmienło niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To pytam raz jeszcze,po co wam dziecko?a nie mozesz pol etatu ?Bo by sie chcialo,zjesc ciastko i miec ciastko....no tak sie nie da.Jest dziecko i z czefos trzeba zrezygnowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A poza tym,jak ty sobie wyobrazasx 8- latka,cco to wiecxnie sam na swojej lasce,puknij sie w leb!>:) Tylko dziecial Ka szkoda,ale mu sie starzy trafili....kasa,robota,robota,kasa,a jego noech podworko chowa ,ZENADA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mówie, że ciągle będzie sam na swojej łasce. Ale dajmy na to w tygodniu byłby by 2 takie dni kiedy byłby sam w domu i wtedy nie musiałabym sie tak spinac z tym grafikiem a i z mężem bym się częściej widywała. a odpowiadajac po co nam dziecko. Biorąc ślub, było dla nas oczywiste, że załozymy rodzinę. Więc postaralismy się o dziecko. Wtedy jednak mieliśmy wsparcie mojej mamy, która bez problemu chciała zajmować się naszym dzieckiek kiedy już wróce do pracy i wyrażąła chęćogólnej pomocy we wszystkim. Jednak nagle zmarło jej się kiedy jeszcze w ciązy byłam i zaczęły się schody, których nie przewidzielismy... Musiałam wracać do pracy i nagle okazało się, że lekko mówiąc nie dajemy sobie ze wszystkim rady a pracować muszę, bo nie wyżyjemy z jednej wypłaty. Dlatego też, będę wyrodną matką i każę dziecku 2 razy w tygodniu siedzieć kilka godzin samemu w domu (rano przecież w szkole będzie), żeby na następny dzień móc całą rodziną spędzić dzień. Naprawdę jestem okropną zołzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko nie moze zostawac sam w domu bez opieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak robicie 16 to tylko 3 dni w tyg, wiec jeden dzien razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co, zawsze taka była? Wskazywałoby to na charakter i można stwierdzić że masz pecha do córki. Ale może nie i to przejściowe? W każdym razie gdy moja córa weszła w taki etap to op*********m raz i drugi od stóp do głów, że aż się przestraszyła i poryczała, i znów miałam normalne, kontaktowe, pogodne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro juz tak planujesx,to .wybacz,kiepska z ciebie matka .Całą robote chciałaś zwalic na swoja mame,a tu ...ups....kobicinie sie zmarlo i caly misterny plan legl w gruzach...oj,nieładnie....:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×