Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

bardzo zżyta rodzina męża

Polecane posty

Gość gość

Witam, coraz bardziej zaczyna mi przeszkadzać, że mąż jest bardzo zżyty z rodziną. Kiedy zaczynaliśmy się spotykać bardzo się od nich separował i to było ok. Ja sama nie jestem rodzinnym typem, nie lubię rodzinnych spotkań i unikam ich jak mogę. Tymczasem od pewnego czasu siostry męża inicjują wieczne spotkani z mężami w ich rodzinnym domu. Te spotkania są po dwa-trzy razy w tygodniu. Oczywiście zapraszają mnie, ale ja nie mam takiej pracy jak one, że punkt 15 wybiegam i lecę do mamy na rodzinny obiadek. Kończę pracę zazwyczaj o 17, od sutych obiadów wolę iść na basen czy aerobik. Ja na tych rodzinnych spotkaniach się bardzo męczę, zresztą często są to rozmowy o niczym lub gapienie się w tv - żadna atrakcja. W efekcie wracam do pustego domu po swoich zajęciach, bo mąż do późna u mamy ze swoją rodziną biesiaduje. Początkowo mi to nie przeszkadzało, ale zwróciłam uwagę, że wracam po całym dniu poza domem, a gdzie jest mój mąż? Nieobecny! Ostatnio zaczęli planować wspólny wyjazd na wakacje i mąż jest szalenie chętny - a gdzie mój czas z mężem? Jak delikatnie przekonać męża do ograniczenia odrobinę regularności tych spotkać (nie chcę ich zabraniać, rozumiem, ze ma potrzebę spotykania się z nimi, ale w granicach rozsądku)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz to co tu napisałaś. To twoj maz, badz z nim szczera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mów mu wprost, że przeszkadza ci jego rodzina, zacznij może bez pretensji, że przykro ci jak wracasz do pustego domu, że brakuje ci czasu we dwoje, że chcialabyś spędzić wieczór razem itd. Natomiast co do wspólnych wakacji z rodziną - powiedzialabym jasno - po moim trupie. Że to czas dla was, że masz inny tryb życia, że chcesz pobyć z mężem a nie z całą rodziną. Podkręć go trochę, że miałaś nadzieję na kolejny miesiąc miodowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat to czy mowic wprost czy nie, duzo zalezy od twojego meza. Ty go znasz i wiesz jakie macie relacje. U nas panuje zasada ze jestesmy szczerzy i mowimy wszystko wprost. Mnie i meza strasznie wkurza jak ktos zamiast powiedzieć o co chodzi i w czym problem zaczyna krecic . Ja bym powiedziala co naprawdę mysle i czuje. Ale to ty wiesz najlepiej jak w delikatnych kwestiach rozmawiac ze swoum facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaCóreczki
Autorko, u mojego męza też tak jest - cała rodzina jest żżyta, duża. "Najgorsze" są relacje mąż-rodzeństwo-rodzice, bo oni tak się trzymają razem, że niemal o każdym pierdnięciu męża jego rodzice od razu wiedzą. Jakoś na to przymykałam oko, bo daleko mieszkamy, póki nie podniósł się temat NASZEGO kredytu mieszkaniowego, który mój maż zaczął omawiać.... z rodzicami. Beze mnie. To było dla mnie przegięcie, powiedziałam jasno i dobitnie, co myślę. OD tamtej pory mój mąż i tak często dzwoni i opowiada wszystko, ale już nie daje im tak wchodzić nam na głowę jak dotychczas. Spróbuj to załatwić z mężem. Inaczej skończysz tak jak ja - wściekła, rozżalona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja autorka - próbowałam mówić wprost, próbowałam jakimiś sposobami zająć jego czas, ale dla niego te spotkania to świętość. Problem zaczyna pojawiać się też w kwestii jego zapatrzenia w siostry. One są starsze od niego i widzę, że powoli stają się wyroczniami. Najgorsze, że na początku związku tak nie było, wtedy bym się w to nie pchała. wspólne wakacje zdecydowanie storpedowałam, wyraźnie jest mu przykro. Powiedziałam, że jak on jedzie z rodziną, to ja w tym czasie wyjeżdżam z koleżanką, więc zostawiłam mu wybór (chociaż to tylko sposób a dalsze rozluźnienie naszych relacji).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzina to rodzina.ciebie moze zostawic dzisuaj za miesiac lub rok a rodzina bedzie nadal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przez takie szmaty jak ty którym wszystko przeszkadza porządny facet bedzie miał skopane zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorce najlepiej by odpowiadalo zeby siedzial w domu i w oczy jej sie patrzyl.autorko to ze ty jestes anty rodzinna to nie znaczy ze kazdy musi.docen to ze jest tak z nimi blisko,bo jezeli byscie mieli klopoty to jest ktis kto wam pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie to dziwne, że dorosły facet 3 razy w tygodniu do mamusi na obiadki lata, że nie woli tego czasu z żoną spędzić. Założenie własnej rodziny z góry zakłada, że ta rodzina jest na pierwszym miejscu, rodzina pochodzenia zawsze będzie ważna, ale nie powinno to być kosztem nowej rodziny. My się z teściami widujemy raz do dwóch w miesiącu i uważam, że to jest wystarczające. Dzięki temu mamy czas na spotkania ze znajomymi i na czas tylko dla nas. Na szczęście mój mężczyzna to nie maminsynek tylko normalny facet, który wie po co założył rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam takiego męża. "Najgorsze", że jego rodzina naprawdę jest bardzo fajna i miła (Teściowa też:P) i oni szczerze chcą z nami spędzać czas (niekoniecznie przed TV), im częściej tym lepiej. Z jednej strony taka sytuacja ma sporo plusów jak noga Ci się powinie, bo nie jesteś z problemem sama. Z drugiej - jest męczące kiedy co tydzień a najlepiej częściej , wpadasz na kilka godzin do teściów, brata, cioci... Ja nie miałam serca mówić, że nie chcę się z nimi tak często spotykać, mąż oczywiście też.. U nas pomogła dopiero przeprowadzka do innego miasta. Mówienie, że nie chcesz się spotykać z jego rodziną raczej nie pomoże, bo będzie uważał, że ich atakujesz, nie lubisz, itp. Może pójdź w stronę "chcę spędzać z tobą więcej czasu, chce z toba pojsc na basen", itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, w każdym związku musi być równowaga. Czy to się tyczy rodziny, przyjaciół, znajomych , pracy etc. Po pierwsze i najważniejsze: szczera rozmowa, ale uwaga! nie atakuj jego rodziny. Skoro są tak blisko siebie to osiągniesz efekt odwrotny do zamierzonego. Powiedz mu właśnie, że czujesz się źle gdy wracasz do pustego domu. Może spróbuj wciągnąć w swoje hobby męża? To zbliża. wspólne wyjście np. na basen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćcheafos
Rodzina to rodzina.ciebie moze zostawic dzisuaj za miesiac lub rok a rodzina bedzie nadal>>> gdy sie rozchoruje, zostanie kaleka, albo bedzie starym dziadem rodzina mu d**y nie bedzie myla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do natalcia24.... nie mierz wszystkich swoją miarą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na Twoim miejscu rozwiodłabym się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam bardzo podobny problem. Tylko że ją uwielbiam życie rodzinne. Druga różnica to dzieci. Mamy dwóch synów. A mój mąż nie dość że nie ma odcietej pepowiny to jeszcze ma siostrę która non stóp czymś zawraca mu głowę. Ostatnio jak przyjechała nie raczyła się zapowiedzieć położyła się w łóżku i patrzyła jak jej syn gra w play station. Na domiar złego sama wybiera rzeczy z mojego domu jakie to chciałaby wziąć. Mój mąż broni swoją rodzine a ją już nie mogę wytrzymać tego braku szacunku. Najbardziej dobija mnie fakt że mój mąż jest w stanie mnie obrzucić błotem razem że swoją siostra. Piszcie co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×