Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

POMOC TEŚCIOWEJ PRZY DZIECKU

Polecane posty

Gość gość

hej, mam pytanie. czy tesciowa pomaga wam w wychowaniu dziecka? tzn czy sluchacie i stosujecie sie do jej rad, jesli takie w ogole otrzymujecie? moj synek ma dopiero 6 tygodni, ale jest to moje pierwsze dziecko, na poczatku bardzo sie stresowalam wieloma rzeczami, ale z uwaga sluchalam rad zarowno mojej mamy (ktora niestety mieszka daleko), jak i tesciowej. Bardzo ja lubie i szanuje, uwazam, ze jest fantastyczna, bardzo madra kobieta. w dodatku swietnie sie spisala jako matka - obaj jej synowie to naprawde fajni faceci. chcialabym, zeby moj syn byl kiedys taki, jak jego tata. z tym, ze gdy tesciowa urodzila mojego meza, byla juz po 30., a ja mam dopiero 25 lat, to tez pewnie robi swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wierze. pierwszy raz widze,zeby synowa tak piala z zachwytu nad wlasna tesciowa. widac,ze sie rzadko widujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieszkamy w tym samym miescie, widujemy sie w miare regularnie. ale fakt - nie mieszkamy razem, co na pewno ma pozytywny wplyw na nasze relacje :P na poczatku tesciowa miala do mnie stosunek "mocno neutralny", ale z biegiem czasu znalazlysmy wspolny jezyk. Mysle, ze bardzo nam kibicuje i wspiera nasze malzenstwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego z góry zakładacie ze teściowa zawsze jest zla . Moja mama lepiej zyla z swoja teściowa niz własną matka . Babcia traktowała moja mamę jak córkę .Nigdy nie powiedziały na siebie złego słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu - Najwidoczniej ma dobrą teściową.To takie dziwne ? Autorko - Ja nie słuchałam "rad" teściowej.Powód - ona nie dawała rad tylko się wpieprzała i rozkazywała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak napisalam na poczatku, moja tesciowa to bardzo madra babka, ktora wychowala swoich synow dla swiata, a nie dla siebie. i cieszy sie, gdy jej chlopcy sa szczesliwi - jak kazda matka, ktora kocha swoje dzieci. bardzo chcialabym powtorzyc jej sukces wychowawczy, serio. z tym, ze tesciowa jest bardziej stanowcza i zasadnicza niz ja, nie da sobie nadmuchac w kasze. ze mnie sa troche takie cieple kluchy, ciagle sie przytulam i caluje, ona stosowala raczej letni chow (bo ze zimny, to nie moge powiedziec:P).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ok, to suope ze masz taka tesciowa. ale czego od nas oczekujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdroszczę Ci fajnej teściowej. Ja rad swojej nie słucham, bo są zwyczajnie absurdalne. Swoim wtrącaniem się we wszystko doprowadza mnie do szewskiej pasji. Nie mieszkamy razem, widujemy się raz na miesiąc, a jedną wizytą potrafi mi tyle krwi napsuć, że głowa mała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcialabym wiedziec, ze w opiece i wychowaniu swoich dzieci wdrazalyscie rady od starszych osob (matka, tesciowa, ciocia-babcia), czy kierowalyscie sie wylacznie swoja intuicja i pogladami? bo ja mam w glowie jakas tam wizje, ale uwazam, ze w zderzeniu w rzeczywistoscia przydadza sie argumenty kogos doswiadczonego, kto dzieci wychowal i kto patrzy z boku. tez tak uwazacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkawatku
zastanawiam sie, jak to jest. no bo tesciowe, to osoby, ktore wychowaly waszych mezow. a tych mezow kochacie przeciez, zakladam, ze sa dobrymi, wartosciowymi ludzmi. wiec dlaczego w zetknieciu z synowymi okazuja sie nie tego, a ich rady absurdalne? no to jak one sie zajmowaly swoimi dziecmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa nie jest w sumie zła, ale jej rad nie słuchałam, bo już na początku zaznaczyłam, że ich nie chcę. Jeśli chodzi o jej wychowanie dziecka, to nie miała nigdy pewności siebie, nie umiała podejmować decyzji i wychowywała mojego męża tak jak jej inni (głównie jej teściowa) kazali. I szczerze nie wyszło mu to na dobre, bo wpoiła mu chore ambicje - sama niewiele w życiu osiągnęła to chciała się nim chwalić jako swoim największym osiągnięciem.Przez to mój mąż z jednej strony jest ambitny, a z drugiej brak mu pewności siebie, bo wiecznie słyszał że siostrzenica matki jest w tym i tamtym lepsza... I choć lubię ją jako człowieka, bo ma dobre serce, to uważam że matką nie była dobrą. Dlatego babcią jest tylko do zabawy z dzieckiem, a nie do dawania mi rad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkawatku
A swoich mam sluchacie? Bo np moja mama jest domowym lekarzem :) zanim wybiore sie do lekarza, najpierw konsultuje sie z nia, moj maz tak samo. w ogole moja mama do wielu spraw ma takie zdroworozsadkowe podejscie, zawsze mnie uspokaja i ucina panike w zarodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że są absurdalne. Jak inaczej nazwać następujące stwierdzenia: - dwumiesięcznemu dziecku można podawać krowie mleko - po co dzieciom skórzany but, to strata pieniędzy - od półrocza można podawać dziecku kotleciki i parówki itd. Ponadto strasznie jęczy i ciumka do dziecka, np "a chodź do babuni, cio tam dziś dzidzia polabiała" A jak jej nie słucham czy mówię jakie jest moje zdanie na ten temat wyzywa mnie od niewychowanych gówniar. Jest jakaś taka ociężała, nie dociera do niej, że nie życzę sobie jej rad. Mój mąż to dobry człowiek, na szczęście intelekt odziedziczył po swoim ojcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, moja teściowa jest świetną kobietą, mam z nią rewelacyjny kontakt i widzę się z nią prawie codziennie od 6 lat (tyle trwa moje małżeństwo), pomijając urlopy , wyjazdy itp. Uwielbiam z nią przebywać- zresztą tak samo z teściem. Podczas naszego pobytu w pracy to ona zajmuje sie naszym dzieckiem ( od 1,5 roku)- sama chciała. Uwazam, że trafiła mi się najlepsza opiekunka pod Słońcem. Oczywiście trafiają się sytuacje, kiedy coś nie podoba mi się w opiece nad synkiem, ale wtedy mówię o tym otwarcie, przeprowadzamy rozmowę i jest ok. Takze ważne jest słuchać ale mieć tez swoje zdanie. Moja teściowa wie, ze to moje dziecko, a nie jej, chociaż na poczatku zdarzyło się jej o tym zapominać...i tu znowu była rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 17.04 - to brzmi zupelnie jak historia jednej mojej znajomej i jej matki, ktora chciala stosowac urynoterapie na plesniawki.....;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
medycyna ludowa jest najlepsza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
własne siuśki dziecka ( mokra tetrowa pielucha) są najlepszym lekarstwem na pleśniawki...lekarka nawet tak kazała mi spróbować..pomogło... dziwne,że wasi męzowie zyją..ich matki zupełnie nie znają się na wychowaniu małego dziecka. tak na marginesie..za parę lat wy też na to wszystko spojrzycie inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkawatku
Wlasnie, ja mam podobne zdanie! Bardzo szanuje doswiadczenie swojej mamy, siostry, tesciowej i doceniam, ze chca sie nim ze mna dzielic, wiem, ze robia to z dobrej woli. Rozumiem, ze tesciowe nie zawsze sa w porzadku wobec synowych, moga je uwazac wrecz za glupie, ale przeciez wnukowi krzywdy by nie zrobily...? Owszem, swoje dzieci wychowywaly w innych czasach, ale bez przesady, to nie bylo 150 lat temu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkawatku
a co na to Twoj maz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze wspolczuje tym wszystkim, ktorzy w ten sposob traktuja swoich rodzicow. kiedys byli najmadrzejsi, a teraz? ja wiem, ze jak sie ma 16-18 lat, to wydaje sie czlowiekowi, ze jest alfa i omega, a rodzice to zgredy i na niczym sie nie znaja. no ale zeby dorosli ludzie takie rzeczy....? ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakbyś słuchał jak mój mąż od swojej matki, że jesteś chujem, a Twoja żona dziwką też byś miał ją daleko, daaaaleko gdzieś. Dopiero jak zaszłam w ciążę, zmieniła nastawienie, ale wcale nie jest lepiej. Wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mieszkam z teściowa ale mieszkańcy w jednym mieście widujemy się prawie codziennie. Moja córka ma pol roku od poczatku słuchaj rad teściowej choć niektóre wydawały mi się dziwne pomaga mi przy malej, i nienwodze powodu zęby być o to zła. Jedyne na czym twardo postawilam na swoim to przeklucie uszu tydzień temu bo tak chciałam i juz:-) reszta sprawdza się według rad teściowej i nie narzekam. Nawet ja Lubie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam tesciow, ale moj ojciec - masakra!!!! wtraca sie we wszystko, podwaza moj autorytet (np mowi do dziecka wprost, ze mam to nie sluchaj, bo mama to sie nie zna. niby w zartach, ale 4-letnie dziecko ironii nie czuje). jak mowie, zeby syn nie siedzial przed kompem, to on sadza go sobie na kolanach i razem graja w jakies tam gry. nie to, ze sprzeciwia sie mojemu zdaniu, on je kompletnie, z premedytacja i ukryta satysfakcja ignoruje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z natury jestem Zośką - Samośką i trudno mi przyjmować czyjeś rady , zwłaszcza że będąc w ciąży miałam już swoją wizję wychowania, pielęgnacji, swój plan i mnóstwo informacji w głowie , zaczerpniętych z fachowej lektury, szkoły rodzenia czy obserwacji w rodzinie i u znajomych. Wiem że bardzo dobrze radziłam sobie od samego początku i z dumą potwierdzili to moi rodzice. Z teściową widujemy się bardzo rzadko z uwagi że mieszkamy ok 500 km od siebie ale wiem, jestem przekonana że gdyby było inaczej to ona starałaby się doradzać tak często jak to tylko możliwe a ja czułabym że ktoś narusza mój spokój i równowagę. Całe szczęście nie ma możliwośći by powstawały zgrzyty :). Odpowiadając na pytanie, ja uwielbiam kierować się własną wiedzą i intuicją. Córkę urodziłam mając 30 lat, może im się jest starszym tym ciężej przyjmuje się czyjeś rady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można czasem posłuchać czyichś rad, wdrożyć je do swojego stylu wychowania ale żeby całkowicie nie mieć nic w głowie i własnego pomysłu na to jak pielęgnować, wychowywać? Przecież rodzic od tego jest i to nie po co by być biernym uczniem starszych ale by samodzielnie zacząć myśleć i potem mieć z tego satysfakcję. Starsze dzieci obserwują kto tak naprawdę wychowuje. Moja znajoma we wszystkim polegała na swojej teściowej i doszło do tego po latach że jej syn mówi że babcia wie lepiej, przy babci też czuje się bezpieczniej i myśli że we wszystkim jest bardziej kompetentna. Nie tak powinno to wyglądać. Dziadkowie są od bycia dziadkami a rodzice od bycia rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak, a co w sytuacji, gdy mieszkam z rodzicami, ktorzy na KAZDYM KROKU wtracaja sie w wychowanie mojego syna??? Ma dopiero 4 lata, a w ogole mnie nie szanuje, bo dziadek tak go nakreca, a babcia ciagle tylko na niego wrzeszczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka pisze o POMOCY przy dziecku , a nie przejęciu całkowitej opieki i wychowania przez teściową.Ale tu na forum coś jest albo białe albo czarne...Przecież można korzystać z pomocy i mądrych ( naszym zdaniem ) rad, a ślepo słuchać mamy,, sąsiadki, teściowej.One popełniały i popełniają błędy..bo ten ich nie robi , kto nic nie robi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialo być , a A NIE ŚLEPO SŁUCHAĆ RAD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×