Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

babcie chcą żeby dziecko jezdziło w domu na rowerze

Polecane posty

Gość gość

Moja niespełna trzylatnia córka dostała rowerek odpychany. Nie pozwalam jej jezdzic w domu na rowerze ani grać w piłkę (już raz wylądowalismy w szpitalu przez piłkę w domu) boję się że z rowerkiem będzie to samo... Że się rozpędzi i walnie w kant których u nas nie brakuje, mamy też nisko okna... A ja mam dużo zajęć domowych a nie tylko chodzenie za córka i pilnowanie non stop. Dlatego wolę bezpieczne zabawy. Za to babcie uważają że mieszkanie jest idealnym miejscem na jezdzenie na rowerku. Tak corke nakreciły że ona ciągle chce ten rower w mieszkaniu. A wy jak uważacie? To ja przesadzam czy babcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam też, że mieszkam w mieszkaniu a nie jakimś pałacu czy willi. Mam przechodni pokój, w którym babcie zamontowały w drzwiach huśtawkę dla dziecka. Mi osobiście ta huśtawka bardzo przeszkadza poniewaz nie ma jak przejsc a jak juz wspomniałam często się krzątam ogólnie nie ma jak przejsc. Poza tym córka nie usiedzi w hustawce 5 minut, chce zeby ja wsadzac i sciagac z hustawki co chwilę co jest uciazliwe na dłuższa metę. Dlatego hustawkę sciagnełam zeby moc przechodzic przez drzwi swobodnie. Natomiast babcie chciałyby żeby huśtawka była cały czas. Czy tu ja przesadzam? Czy babcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez nie pozwalam na gramie w pilke w domu a rowerem to syn jezdzi po podworku nigdy w domu to nie jest miejsce na takie zabawy a hustawke tez mamy i zawieszam ja tylko gdy syn chce sie hustac na codzien przeszkadza wiec w 100% masz racje autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty mogłaś jeździć na rowerze w domu? Bo ja nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie pamiętam... Ale po porstu wszystkie babcie robia mi już wodę z mózgu czuję się strasznie podle jak wyrodna matka! Dzis juz sie wkurzyłam cisnelam ten rower na strych powiedzialam ze jak bedziemy wychodzic na rower to wezmiemy go a w domu nie. Najgorsze ze jedna z babc tlumaczy corce "wiesz nie dam ci tego czy tamtego bo MAMA nie pozwala" zamiast powiedziec "bo to neibezpieczne" czasem mam ochote po prostu dac corce to wszystko rozwali sobie znowu głowe i dac nauczke ale mysel nei nie kosztem dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym o mojej mamie czytała; ) możesz rozmawiać, grozić, tłumaczyć ale obawiam się, że one są niereformowalne. Twardo postaw sprawe, nie daj się. Jesteś matką i ty rządzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno trochę asertywności, bo Ci mama z teściową na głowę wejdą . Nie przeszkadza Ci, że Cię traktują jak małe dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sztywniary.....ja mogłam jeździć na rowerze w domu i grac w piłke również, mogłam skakać po łóżku i jesć przy książce albo przy tv, jakoś nie wyrosłam na patologię i nic mi sie nie stało :) a moje 3,5 letnie dziecko własnie otrzymało swój pierwszy "dorosły" rower i jeździło na nim chyba z 5 godzin non - stop, az padło, po czym kiedy sie obudziliśmy o 5:30 to tez już jeździło - dla nas był to powód do radości że trafiliśmy z prezentem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn też jeździ w domu rowerkiem takim małym dzieckiem trzeba się opiekować niezależnie od teg czy jeździ na rowerk czy czy też bawić si na podłodz klockami zawsze może mu przyjść do głowy jaki głupi pomysł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak rowerkiem w domu heheh.Brak mi slow serio :Dpiaskownice tez masz w domu :D bo dziecko z checia by sie pobawilo a jaki trafiony present by byl :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja też jestem "sztywniarą" i nie rozumiem kompletnie jazdy na rowerze w domu, co innego huśtawka na futrynę a co innego jazda pojazdem podwórkowym, pewnie nie szorowanym za każdym razem, a wystarczy czysta guma żeby brudzić podłogi, dywany, panele czy parkiety, ściany i meble, poza tym to nie jest bezpieczne i tyle. Chyba że ktoś faktycznie ma wielkie, puste pokoje... Co innego jedzenie przy książce- to już kwestia podejścia do manier, nikomu nie szkodzi, co najwyżej komuś się nie podoba, jazda na rowerze w domu może zaszkodzić i dziecku, i domowi. Basen w salonie też byś rozłożyła, inteligentko tam wyżej? Tylko nie rozumiem kompletnie co w ogóle do powiedzenia mają babcie, moja mama np. pozwalała U SIEBIE w domu jeździć dziecku jeździkiem, ja na to nie pozwalałam więc nie było nawet kwestii czy u mnie może, a na jazdę u babci się zgodziłam- jej dom, najwyżej dziecko jej w kwiatki wjedzie czy w szafkę. Mały jakoś szybciutko łapał zasady że w domu jest tak i tak, a jak jest gościem- bezwzględnie słucha gospodarzy (mnie- dodatkowo). Więc załapał że w domu wchodzi na parapet, u babci/cioci nie, za to u babci jeździ, a w domu nie. Co to w ogóle za zachowanie że ktoś u Ciebie w domu powiesi jakąś zabawkę albo pozwala lub nie dziecku na cokolwiek? Tłumaczenie że "mama nie pozwala" dla mnie nie jest niczym złym, może ktoś nie rozumie czemu nie pozwalam, albo nie zgadza się z tym, grunt że respektuje samą zasadę, zasadę rozumie dziecko albo jest mu tłumaczona jeśli chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie to akurat nie problem ,syn jezdzi w domu na biegowym, ale robi to powoli i ostrożnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×