Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mam wrażenie , że przyjaciólka jest troche zazdrosna

Polecane posty

Gość gość

zawsze mialysmy podobna sytuacje finansowa. obie nie pracowalyśmy i wychowywalysmy dzieciaki. sa w podobnym wieku ;-) ja skonczyłam studia i po stażu zostałam i pracuje.jej nie było stac na studia i nadal nie pracuje zawodowo. od tamtej pory cos sie zmieniło, rzadziej sie spotykamy... gdy coś kupimy i jej pokaże to potem jest kilka tygodni ciszy. doszło nawet do tego , że przestałam jej mówić że coś kupiliśmy , gdzies pojechaliśmy itp. nie jesteśmy bogaci, ale na więcej nas teraz stać. kiedy kupiliśmy samochod ona wykrzyczała mi , że pokazując jej auto wytykam jej że jej nie będzie na taki stać, że się chcwalę i że myślę że jestem od niej lepsza. Wcale tak nie jest. ona jest wartosciowym człowiekiem i chce się z nią nadal przyjaźnić. nie wiem jak jej wytłumaczyć , że to że jesteśmy bogatsi nic nie zmienia między nami :-( moja córeczka też przeżywa to , że nie widuje już swojej najlepszej przyjaciółki :-( nie wiem co jej powiedzieć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Człowiek wartościowy nie zachowuje się jak zazdrosny szczeniak, i jak widać wcale nie jesteś dla niej tak ważna jak myślałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie spokój Niestety taka prawda ze ci którym się nie udało często psuja kontakt(choc powszechnie sie uwaza ze jest inaczej,że tym ktorzy maja wiecej odpier..a) Kompleksy,kompleksy,kompleksy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W przyjaźni nie ma zazdrości. To jest twoja znajoma co najwyżej a nie przyjaciółka. No niestety, ale przyjaźń wymaga znacznie więcej niż tylko spotykanie się na kawce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to chyba w takim razie nie jest prawdziwa przyjaźń. Może to trochę zaboli, ale lepiej zachować zdrowy dystans w takich relacjach. Miałam podobną sytuację, z tym, że nie chodziło tu o pieniądze i byłam młodsza. Miałam w liceum "przyjaciółkę". Spędzałyśmy ze sobą mnóstwo czasu. W szkole, po szkole... Ja dobrze się uczyłam, nie miałam problemów z nauczycielami, ale też z natury mam spokojny charakter, ona była trochę szalona. Ona miała chłopaka, ja nie. Zaczęło się wszystko sypać, jak ja poznałam super faceta. Potem dostałam się na wymarzone studia, można powiedzieć że ułożyło mi się w życiu. Ona kiepsko zdała maturę, nie dostała sie na studia. I zaczęła mi w pewnym momencie wyrzucać, że mi się wszystko udało tak po prostu, że wszystko zawsze miałam podane na tacy, że rodzice posyłali mnie na korki... Wydaje mi się że póki miała nade mną, w jej mniemaniu, przewagę w postaci chłopaka, wszystko było super. Jak szanse się wyrównały, a z czasem ja miałam wg niej lepiej, pokazała prawdziwą twarz. Ja bardzo to przeżyłam. Prawdziwa przyjaciółka powinna cieszyc się Twoim szczęściem, choć czasem to może być trudne. Ale prawdziwa przyjaźń bywa trudna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja miałam podobną "przyjaciólke" z tym, że zazdrośc jej wynikała nie z powodów finansowych, a o mój związek, ślub oraz posiadanie dziecka. Przez kilka lat, dawała mi odczuć że ja " zmarnowałam sobie życie" majac dziecko przed 30. Opowiadała straszne rzeczy o moim mężu, że ona by z nim nie wytrzymała ( pomimo że ja się nie żaliłam, na niego ona wyszukiwała jego wad). W końcu wpadła z jakimś facetem, ciąże ukrywała do czasu aż urósł jej brzuch :o, z tym facetem nie jest. Powiedziałam jej że tak mi dogadywała tyle lat że mój facet jest beznadziejny a sama wpadła z 36l mieszkającym u matki bez pracy do tego mającym już dziecko z inną. Ona wybuchła i wykrzyczała że ja NIE ZASŁUGUJE na swojego faceta że powinien mnie kopnąc w d**e itp. :)Okropne, dotarło do mnie ze ona tyle lat knuła jak odbić mi faceta, i zniszczyć móJ związek. Tak jak ktoś wcześniej napisał- to nie jest przyjażń. Daj spokój ona Ci zazdrości a co za tym idzie tylko czeka na Twoje potknięcie. Przykre ale tacy ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma takiej zasady, że ten ochładza kontakt, kto ma lepiej, czy gorzej...zależy od charkatery, czasem sodówka odbija i ten co ma lepiej zaczyna myśleć, że po się z kimś "niżej" stoi nadal zadawać...czasem zżera zazdrość jak się komuś udało w pewnym momencie a drugiej osobie nie.... Ja zauważyłam natomiast prawidłowość że na studiach, jak większość ma podobnie są fajne relacje...a po studiach już się zaczynają znajomości sypać, bo ktoś ma lepszą pracę, mieszkanie na kredyt, czy rodzicie kupili, itp...nawet o dzieci robią się ludzie zazdrośni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dużo problem z relacji z innymi mają ci, którzy się mocno do innych porównują, jakby każdy musiał być taki sam, mieć to samo, no szablon...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moja tzw. "przyjaciółka" też była nią do czasu, gdy ona miała faceta, a ja nie. Poznałyśmy się na studiach, zawsze super się dogadywałyśmy, spędzałyśmy każdą wolną chwilę ze sobą i paczką koleżanek ze studiów. Pierwszy zgrzyt nastąpił, gdy ja znalazłam pracę szybciej i lepszą niż ona. Ale jakoś to przebolała, choć długo jeszcze słyszałam narzekania, że ona mniej zarabia, że nie ma kasy na nic, że ja na pewno lepiej mam od niej. Gdy znalazła sobie faceta, humor jej się poprawił, już nie miała dla mnie czasu, ciągle słyszałam, że M. to M. tamto, że też powinnam sobie kogoś znaleźć, że ma cudnie. Ok, rozumiałam to i szczerze się cieszyłam z jej związku. Minęło 6 lat, podczas których ja poznałam wspaniałego mężczyznę, zakochałam się i wyszłam za mąż. Ona nadal jest ze swoim M., który ją notorycznie wykorzystuje, "zbiera kasę" na ślub już 6 lat, obija się i leni, ma ją za totalną służącą i ścierkę w jednym. Próbowałam jej to uświadomić. I tu zawiść wybuchła z całą siłą - B. zarzuciła mi, że ją zaniedbałam, traktowałam z góry, czepiam się ciągle jej M. i że uwaga : "wygrałam wyścig" o męża ... i zerwała kontakty. Z tego co wiem, nie wiedzie się jej różowo, ale czym ja jej zawiniłam, nie wiem ... tym że ułożyłam sobie życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze że bardzo podobnie jak u mnie, zazdrośc o partnera ślub... jakie to głupie, gdybym sama nie przezyła takiej sytuacji chyba bym nie uwierzyła że dorosła kobieta potrafi zachować się w taki sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
typowe sytuacje z pracą, ślubem, itp....wręcz klasyka ;) a ja miałam jakieś do tj pory dla mnie nie zrozumiałą sytuację, ale też jest zazdrość raczej...poznałam fajną koleżankę przez jakieś 1,5 roku dużo się spotykałyśmy, mało z kim mogłam tak porozmawiać jak z nią i jeszcze na dodatkowo podobne ciężkie przeżycia zbliżyły...było super, no ale w końcu wróciła do rodzinnego miasta...przeżywałam to że już się tak często nie będziemy widywać....jakiś czas było ok, częsty kontakt przez net...no ale jak kupili dom, dodam że ja z mężem mieliśmy wcześniej niż oni...to się zaczęło jakoś dziwnie robić, nagle gadanie tylko o domu, miedzy wierszami och jak mamy dobrze, bo mamy domy...a jak zaszła w ciążę to już totalnie, ja już wtedy miałam dziecko...zaczęła mnie olewać, wcześniej nigdy...myślałam że zabiegana dom, dziecko, przejdzie, teraz dziecko ma rok, a ona nadal nigdy nie ma czasu, rozmowy są dziwne, zaczyna coś od mówienia o dziecku, jaki to jest ponad przeciętnie rozwinięty, itp...no wyczuwałam jakąś sztuczność nawet przez rozmowy przez net...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny widze ,że takie sytuacje sie zdarzają. jednak ja nie chce tak łatwo odpuscic :-( brakuje mi jej :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale co zrobisz, jak ona się czuje gorsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona zawsze czuje się gorsza, B. uznała, że ją traktuję z góry, że szastam pieniędzmi ( bo chciałam ją zaprosić na obiad, a wtedy miałam małe święto, bo przyjęłam się do pracy ) że mam lepiej od niej, jaka ona biedna, chora wiecznie, stękała tylko i ziała jadem już cały czas, gdy dowiedziała się o moim związku, a ja myślałam, że przyjaciółki są od tego żeby się cieszyć razem z nami i wspierać nas ....zawiodłam się i tyle. Ludzka głupia zawiść potrafi zabić najlepszą przyjaźń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma sensu na siłę takich kontaktów utrzymywać...bo w sumie po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×