Spedzamy z mezem niemal kazda chwile razem. Jestesmy dziwni?

Uslyszalam ostatnio, ze dziwadla z nas, bo maz nie wychodzi na piwo z kolegami, ja nie spotykam sie z kolezankami (jedynie raz do roku z przyjaciolkami ze szkoly). Na wszystkie imprezy chodzimy razem, jak mamy wolny czas to spedzamy go razem. I nie chodzi tu o to, ze cos tam zawsze musimy wymyslac do roboty, lubimy nawet posiedziec i poczytac ksiazki. A kolezanka mi powiedziala wczoraj, ze jestesmy nienormalni, ze tak ciagle razem i razem. Moze to i smieszne ale nawet zakupy spozywcze musimy robic razem:D Dodam, ze mamy dziecko, pracujemy razem i jakos nie wyobrazam sobie ze maz gdzies idzie pic a ja zostaje w domu.Zeby nie bylo zazdrosna nie jestem bo on nawet nie chce bece mnie nigdzie chodzic.

my tak samo mamy. tez kazda chwila razem. tyle ze my bez slubu. Mieszkamy razem jestem w ciąży ale on ślubu nie chce. Jestem załamana

Chyba jednak nie do konca jesteś przekonana skoro pytasz na forum. Wasz wybór. Jest to fajne, pod warunkiem , że ci to pasuje. To troche taka kula u nogi. Moi rodzice tak mieli całe zycie i teraz moja mama nie może nigdzie sie ruszyc bez ojca. ojciec chce wszedzie razem. Tylko ze on nie ma potrzeby kontaktu z ludxmi a moja mama ma i troche się meczą. Mnie by to nie pasowała.

Dla mnie normalne. My mamy podobnie, bo bardzo dużo czasu spędzamy razem. Spotykamy się często ze znajomymi - ale też razem - mamy w większości wspólnych znajomych :) Od czasu do czasu pójdę gdzieś ze znajomymi z pracy, czy umówię się z koleżanką, ale generalnie wolny czas spędzamy razem :)

Dla mnie to dziwne. U nas każdy ma pewną swoją przestrzeń dla siebie. I wcale nie chodzi o to, by wychodzić oddzielnie na imprezy zakrapiane alkoholem i pijaństwo do rana.

:)uwielbiam mode na kolorowo wszyystko wtedy ladnie wyglada 444 www.youtube.com/watch?v=-R6CnSqPnEg

Kwestia upodobań- jedli lubią tak, drudzy inaczej. Ja nie spędzam z mężem całego czasu, i nie chodzi nawet o wyjście "do ludzi", ale o to że lubię pobyć sama ze sobą, mieć wolny dom, wysłać męża z dzieckiem do dziadków albo posiedzieć w nocy z książką jak oboje jeszcze śpią. I bardzo lubię jeść w spokoju, nie lubię jak ktoś do mnie wtedy mówi, dotyka mnie, nawet siedzi zbyt blisko. Może trochę dziwne upodobania jak na żonę i matkę ale cóż, charaktery są różne... Jak żadne z Was nie ma takich potrzeb, to w czym problem?

U nas wygląda to bardzo podobnie, choć mamy trochę więcej przestrzeni na własne zainteresowania. Mąż jeździ na ryby i lata paralotnią. Paralotnię lubię, ale na rybach się nudzę, więc zostaję w domu. Ja jeżdżę na rowerze - to robimy razem, ale lubię też piec ciasta czy pisać i to robię sama.