dlaczego Tom Cruise gra w takich głupich filmach?

taki fajny aktor, a dostaje albo wybiera role w jakiś infantylnych superprodukcjach gdzie fabuła jest komiksowa i ciągle jakoś musi ratować świat przed zagładą ;) taki fajny był razem z rene zellweger, w vanilla sky. powinien grać wiecznych chłopców.

"jakiś infantylnych superprodukcjach" - ktoś tu się chyba nie zna na kinie. Jeśli coś nie jest romansidłem, nie znaczy, że jest złe.

Bo sam jest głupim zakompleksionym kurduplem, zaptrzonym w siebie, który zabrania nosić żonom obcasy i sekciarzem jak już ktoś wspomniał więc nic dziwnego. Nie wiem co ktoś w nim widzi. Dupa nie aktor i tyle...

Moim zadaniem jako aktor jest dosyć przeciętny, więc też pewnie i dlatego filmy w jakich gra nie są jakimiś rewelacjami...

dobry aktor, ekstra się go ogląda, co ty gadasz. tylko nie w filmach gdzie jest jakaś katastrofa i jedyne uczucia które gra to napięcie, strach, skupienie. jak grał w filmach o sprawach ludzkich to był niezapomniany. nie mów, że nie pamiętasz i miło nie wspominasz jak był agentem sportowca w jerry macguire albo takim ze zdeformowaną twarzą w vanilla sky czy nawet wampirem razem z pittem. od czasu Raportu Mniejszości wkroczył na nie tak fajną drogę filmów sci-fi.

sorry, ale np. "Urodzony 4. Lipca" wcale nie było takie głupie...