Mój mąż nie chce zaprosić własnego ojca na niedzielę

Krótko i zwięźle, jesteśmy małżeństwem od dwóch lat. Rodzice męża są po rozwodzie, przez całe życie raczej nie nawiązali z nim głębszej relacji. Mąż w ogóle nie zabiega o kontakt z nimi, natomiast oni im się robią starsi, tym bardziej chcieliby się w pewien sposób "wprosić"... zarówno jego mama, jak i jego ojciec. A to na niedzielny obiad, a to żebyśmy przyjechali itp. Mieszkamy w odległości ok. 200 km, mąż do pracy dojeżdża, trudno nam związać koniec z końcem, a co dopiero wygospodarować czas dla siebie... problem polega na tym, że oni próbują mnie dopytać, czemu tak rzadko przyjeżdżamy itp., ja się pytam męża czy chce zaprosić ojca na niedzielny obiad, a on na to, że nie, że szkoda mu czasu... i niby wszystko jest ustalone, unikamy z nimi kontaktu, ale ja się czuje winna, jednak zupełnie nie wiem z jakiego powodu. A może powinnam przekonywać męża do kontaktu z rodzicami? Tylko, że robiłam w ten sposób długie lata i owszem jeździł, odwiedzał, ale kosztem tylu kłótni i przekonywań, że stwierdziłam, że nie warto.