Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie chodzę na pogrzeby, bo nie lubię, a Wy ?

Polecane posty

Gość gość

nie lubię się stresowac i smucic, nie chodze na zadne pogrzeby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie chodze i nie istnieje dla mnie swieto zmarlych, uwazam, ze milosci do zmarlego nie trzeba manifestowac jakimis irraconalnymi spedami w okreslonym dniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To że ty nie lubisz nie oznacza że każdy. Aleksander Solonik przed zostaniem najskuteczniejszym płatnym zabójcą pracował właśnie jako grabarz czyli uzupełnił swoje wcześniejsze doświadczenie zawodowe do osobistego zdobywania klientów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też rzadko chodzę, na szczeście. Byłam raz na jednym takim świeckim, organizawanym przez http://www.dpsz.pl/uslugi dla mnie to nowość byla i jakiś mistrz ceremonii fajną mowę wygłosił. Ciekawie sie sluchało. lepsze niz kazanie w kosciele o niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie powiem ze lubie ale chodze uwazam ze to konieczne jesli chce sie pozegnac z zmarla osoba to kwestia szacunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nie lubię ślubów! wolę pogrzeby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem ateistką ale mogę iść do kościoła na pogrzeb z szacunku dla zmarłego i rodziny. Natomiast unikam jak ognia tego przemarszu za trumną z kościoła na cmentarz. Mieszkam w małym mieście i od dzieciństwa mnie to stresowało, że ludzie patrzą kto idzie za trumną i rozkminiają kto tej osobie umarł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogrzeb osoby bliskiej czy znajomej to nie jest kwestia lubienia czy chcenia. To jest obowiązek, to jest ostatnią posługa, ostatnie pożegnanie. Bo nic więcej dla tej osoby już nie można będzie uczynić. W obliczu czyjejś śmierci i pogrzebu zastanawianie się kto będzie się przyglądał czy analizował obecnych jest infantylne i świadczy o silnym egocentryźmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz pogrzeby nie maszerują po ulicach miast i wsi. Wychodzi się z nieboszczykiem z kaplicy cmentarnej jeśli ceremonia była na cmentarzu.Kiedy msza nad trumną lub urną w kościele, to wtedy wynajmuje się busa dla żałobników, a nieboszczyka powiezie karawan, więc procesja za karawanem nie lezie, jak dawniej. Grzeczność wymaga uczestniczenia w ceremonii pogrzebowej, gdy zmarły był osobą cenioną i w jakiś sposób dla nas ważną. Najczęstsze tłumaczenia by nie uczestniczyć są takie, że niby plotkary obgadają imprezę, więc po co tam iść? Albo jeszcze lepiej, że nieboszczyk się nie zrewanżuje podobną przysługą, to po co iść mu na pogrzeb? ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×