Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak rozwiazac konflikt z sasiadka POMOZCIE

Polecane posty

Gość gość

Mieszkamy na osiedlu domkow szeregowych, obok nas mieszka sasiadka z 4letnim synkiem. Maly nie ma ojca i widac golym okiem ze jego mama probuje mu to wynagrodzic dlatego jest mega rozpieszczony i robi wszystko co chce (zero dyscypliny). Z sasiadka jestem tylko na czesc i nic poza tym ale widac jak maly zachowuje sie na podworku stad moje obserwacje. Przed domem kazdy ma swoje miejsce parkingowe na wspolnym podjezdzie a zaraz za tym jest szeroka aleja na ktorej zwykle bawia sie dzieci (jest to taka zamknieta ulica dla mieszkancow wiec jest bezpiecznie) Wczoraj moj maz siedzial w aucie i cos tam naprawial. po ok 10 min skonczyl i odpalil silnik, standardowo obejrzal sie do tylu zanim ruszyl czy nie biegaja tam zadne dzieci. W momencie ruszania podbiegl synek sasiadki i rzucil mu pod kolo swoj rower (nie mam pojecia dlaczego- glupia dziecieca fantazja???) Maz nie mial szans tego zauwazyc i najechal na kolo roweru ktore wygielo sie i jest do wywalenia. No i teraz problem- sasiadka chce zebysmy odkupili rower, my nie poczuwamy sie do tego bo maly zrobil to specjalnie. Mamy na to postronnego swiadka (neutralny sasiad z naprzeciwka ktory widzial cale zdarzenie). Ale zadne wyjasnienia do niej nie trafiaja i straszy nas sadem :/ Co byscie zrobili na moim miejscu???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie jak dziecko mogło tak z zaskoczenia wrzucić rower pod koła samochodu. Pewnie Twój mąż się zagapił a teraz się wykręca. Skoro zniszczył rower- musicie zapłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podobna sytuacja jak u moich teściów. Po pierwszym podobnym zdarzeniu nie rozmawiają ze sobą, a żyją obok siebie ze 20 lat. Co ja bym zrobiła? W ostateczności odkupiłabym koło roweru. Nie zapomnij, że dziecku mógł już się znudzić rower i celowo mógł postanowić go zepsuć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak- czterolatek obmyślił chytry plan wyłudzenia kasy na rower :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odkupilabym rower. Niestety trzeba uważać na takie rzeczy, na parkingu mieć oczy dookola glowy.... U nas była taka sama sytuacja, babka cofając przed domem najechała sąsiadowi na rower :) długo się kłóciła..... miała szczęście że ojciec dziecka jej nie przywalił, bo jest krewki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślisz, że czterolatek nie może być chytrusem ? Mógł sobie pomyśleć 'jak zniszczę to mama kupi mi nowy'. Przecież autorka ewidentnie pisze, że młody dostaje to czego chce i jest rozpieszczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość121212
A przypadkiem dziecka matka nie powinna pilnować?? Dzieci częsyo rzucają swoje zabawki gdzie popadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym odkupiła koło, a nie rower. Swoją drogą wina też meża, a gdyby ten chłopoic wpadł pod samochód, to twój maż byłby ciągany do odpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro macie świadka zdarzenia, to co na to sąsiadka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pieniactwo sadowe jest objawem paranoi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest tylko relacja autorki, która za rower nie chce zapłacić. Dziecko pewnie nie jest tqak rozpieszczone jak ona pisze, rower zapewne leżał na parkingu a mąż tego nie zauważył. Czterolatek czyhający z rowerem na męża autorki rzucający swym pojazdem pod koła auta. Dobre sobie :D Autorko- zachowaj sie jak należy, oddaj kasę i nie wykręcaj się od odpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby dziecko wpadło pod samochód, to do odpowiedzialności pociągnęliby też matkę, bo jak mogła zostawić 4latka samego na ulicy i to z rowerem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sytuacja skomplikowana, ja załatwiłabym sprawę oficjalnie z policją, może wtedy wyjaśniłaby się kwestia kto dziecka pilnował.... Ale z drugiej strony MĄŻ JEST WINNY. To żadne wytłumaczenie, że dziecko rzuciło rower pod kola, a gdyby samo wskoczyło..????? Cofając trzeba zachować szczególną ostrożność, a jak się to robi ostrożnie, to można zahamować w pół sekundy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie chce bronic ani mojego meza ani wykrecac sie od zakupu. Ale kilka faktow: 1. ani ja ani sasiadka nie widzialysmy sytuacji o wszystkim wiemy od sasiada ktory stal na przeciwko, ktowy jest zupelnie neutralny i po prostu opowiedzial jak to wygladalo. 2. maz jest dobrym kierowca, jak mowilam wycofywal bardzo ostroznie jak zawsze (wiemy ze wokol bawia sie dzieci) ale roweru nie mial szans zauwazyc bo lezacy plasko na ziemi rower jest malo widoczny, jak tylko cos poczul, wyhamowal no ale bylo juz po kole. 3. swiadek przyznal kilkakrotnie ze maly w ostatniej chwili i z premedytacja rzucil tym rowerkiem (nie potrafie wytlumaczyc dlaczego) 4. naprawde nie chodzi mi o kase, wole dobre stosunki sasiedzkie niz jakies glupie 200zl, ale sasiadka nawet nie przyjmuje do wiadomosci ze wina moze byc chociazby po czesci wspolna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to załatw to przez policję, by przypadkiem po oddaniu jej kasy za chwilę nie wyskoczyła Ci że dziecko też najechaliście (bo dzień później spadnie z krzesła).... zadeklarujcie jej że chcecie oddać kasę, ale przy okazji zaalarmować policję, by wiedziała że dziecko między autami pozostawiono samo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też mieszkam z mężem w domku szeregowym :) i też dzieci bawią się na ulicy i trzeba na nie uważać(w ogóle nie pojmuję czemu rodzice im na to pozwalają, sa zostawione same sobie). Ostatnio wracaliśmy do domu z mężem i dziewczynka(na około 7 lat) patrzyła się jak jedziemy i stanęła przed nami i wrzuciła nam pod koła piłkę....mój mąż jechał wolno, więc delikatnie skręcił i piłka poleciała dalej a ta dziewczynka z innymi dziećmi się cieszyła. Bardzo mnie zdenerwowała , nie dość, że wlazła na ulicę przed samochód to jeszcze wrzuca swoje zabawki pod koła....gdzie są ci rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci teraz sa strasznie wyrachowane i wredne i wierze autorce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sumie z ta policja to dosc rozsadny pomysl, tylko zastanawia mnie czy jak zglosze taka p*****lke to mnie potraktuja na serio??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie rzeczy trzeba zgłaszać, skoro matka nie widzi problemu..my kiedys byliśmy nieźle przez rodziców zjechani za to, że przyszedł sąsiad ze skargą - ile wstydu było!!! Teraz dzieciaki robia co chcą, a rodzice bronią..jak dojdzie do tragedii to niestety będzie wina nie ich....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym odkupila kolo i zapowiedziala sasiadce, by nastepnym razem pilnowala syna by nie wchodzil na Wasz podjazd - bo moglby on byc przejechany. Swoja droga - 4latek sam biega po osiedlu??? Tym policja powinna sie zajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×