moj facet zachowuje sie jakby byl w wojsku

mieszkam z facetem, ustalilismy ze jak on jest w pracy to ja nigdzie pozno mam nie wychodzic bo on sie martwi jak sama wracam itp. za to jak jest w domu to zebym wtedy sobie gdzies na dluzej wychodzila. ok. ale ostatnio znajoma do mnie przyszla na piwko, siedzialysmy, miala juz wracac wiec chcialam ją odprowadzic...jednak po drodze przez telefonem strasznie sie z chlopakiem poklocila (on ją zle traktuje, pare razy ją spliczkowal...) i nie chciala wracac do domu, wiec zasiedzialam się z nią. musiala mi sie zwierzyc, ja jej cos tam doradzialm i czekalysmy az on pojdzie po prostu spac... jednak wtedy moj facet do mnie zadzwonil ze jak zwykle jak on jest w pracy to ja gdzies sie szlajam, ze mam wracac itp. ale wrocilam duzo pozniej, nie odzywa sie w ogole do mnie, mowi ze ustalalismy cos, ze robie z niego kretyna itp. to mu powiedzialam ze byla taka a nie inna sytuacja, ze to moja przyjaciolka i chcialam jej pomoc. to powiedzial ze akurat tak pozno w nocy, ze mi tez by sie moglo cos stac i ze moglam na drugi dzien sie z nia spotakc pogadac.... i sie orbazil, nie odzywa sie bo mowi ze go oszukuje... jak myslicie? naprawde zrobilam nie w porzadku? co mam zrobic? przeprosic go czy co?

up

chce cie zamknąc w klatce i miec nad toba kontrole, to psychol

napisalam mu ze wiecznie widzi we mnie wine, ze zachowuje sie jak dziecko.to napsial 'nie wkur...mnie, a jak ci nie pasuje to idz sobie do tej psiapsioly' :( moze mial prawo jednak sie wkurzyc? nie wiem... plakac mi sie chce

Umowa to umowa,niewywiazalas sie tfa wina. Przepros i czymaj sie zasad.

no ok umowa to umowa. ale co, jakby np ja facet pobil to bym miala powiedziec 'sory, ale godzina policyjna- nie wyjde, nie pomoge Ci bo moj nie pozwala mi wychodzic o tej porze' ?;/

To zostaw ja u siebie do rana przeca cie niezg****** A wnocy na ulicy mozecie obie wpieprz dostac i pozbyc sie tel kasy i 'cnoty'.

no racja, mogla przyjsc do mnie ale wtedy nie myslalam o tym zeby powiedziec 'dobra wiesz co wracam do mnie bo juz ta godzina itp'...stracilam rachube czasu, tak wyszlo. ale co moge zrobic jak on sie obrazil na amen? poczekac az mu przejdzie czy co?

uciekaj jak najdalej. on ewidentnie chce mieć nad tobą kontrolę. skoro się tak martwi, jak wychodzisz późno, to czemu jak on jest w domu to możesz wychodzić?? twój facet to psychol, zabronić wyjść to mogła ci mama jak miałaś 15 lat a nie jakiś gach. Szanuj się dziewczyno.

bo mowi ze woli jak wychodze gdzies jak jest w domu- bo w razie czego moze po mnie przyjechac albo szybko przybyc jakby cos sie stalo, a jak jest w pracy to nie moze wyjsc. nie wiem juz, kocha go, na codzien jest naprawde kochany, pomaga mi we wszystkim ale jesli chdozi wlasnie o wysjcia jak on jest w pracy to on uwaza ze dla wlasnego bezpieczenstwa nie powinnam sie nigdzie szlajac i nie znosi sprzeciwu. wkurzylo mnie to teraz ze napisal ze go wkur...i ma dosc i zebym sobie poszla do tej przyjaciolki. myslalam ze zwiazek polega na rozmowie, na dogadyweaniu sie a nie obrazaniu...a co ja zlego zrobilam...ze pomoglam przyjaciolce??

Uciekaj od takiego tyrana.Przecież nie jesteś muzułmanką,ani dzieckiem,nikt nie powinien ci rozkazywać:P Prywatna godzina policyjna,dobre sobie!:P Niech idzie do wojska,jak lubi mieć kontrolę i porządzić sobie:P

"bo mowi ze woli jak wychodze gdzies jak jest w domu- bo w razie czego moze po mnie przyjechac albo szybko przybyc jakby cos sie stalo, a jak jest w pracy to nie moze wyjsc." guzik prawda, jak ma się coś stać to i tak się stanie a on nie zdąży, poza tym zawsze możesz sobie wziąć taksówkę a nie czekać na łaskę pana i władcy. Ogarnij się, zakładam że nie masz 15 lat i nie potrzebujesz niańki?

mam 25 lat.. mieszkamy ze soba od 3 lat... on nigdzie praktycznie nie wychodzi z kumplami bo mowi wlasnie ze nie potrzebuje tego, ze kocha mnie i nie chce bym sie martwila ani nie chce sie nigdzie szlajac. i nie rozumie tego ze ja pozno wracam bo widocznie nie dojrzalam jeszcze i nie zdaje sobie sprawy jak to jest jak kobieta sama do domu po nocy wraca,co sie moze stac i w ogole

i uwaza ze ta przyjaciolka powinna sama sobie poradzic, ze to jej zycie, ze on jej radzil ze ma od niego odejsc i ze to jej błąd ze teraz sie z nim męczy itp i nie powinnam sie do tego mieszkac bo przez nia sie klocimy