czy to on jest zbyt przewrazliwiony??

mieszkam z facetem, ustalilismy ze jak on jest w pracy to ja nigdzie pozno mam nie wychodzic bo on sie martwi jak sama wracam itp. za to jak jest w domu to zebym wtedy sobie gdzies na dluzej wychodzila. ok. ale ostatnio znajoma do mnie przyszla na piwko, siedzialysmy, miala juz wracac wiec chcialam ją odprowadzic...jednak po drodze przez telefonem strasznie sie z chlopakiem poklocila (on ją zle traktuje, pare razy ją spliczkowal...) i nie chciala wracac do domu, wiec zasiedzialam się z nią. musiala mi sie zwierzyc, ja jej cos tam doradzialm i czekalysmy az on pojdzie po prostu spac... jednak wtedy moj facet do mnie zadzwonil ze jak zwykle jak on jest w pracy to ja gdzies sie szlajam, ze mam wracac itp. ale wrocilam duzo pozniej, nie odzywa sie w ogole do mnie, mowi ze ustalalismy cos, ze robie z niego kretyna itp. to mu powiedzialam ze byla taka a nie inna sytuacja, ze to moja przyjaciolka i chcialam jej pomoc. to powiedzial ze akurat tak pozno w nocy, ze mi tez by sie moglo cos stac i ze moglam na drugi dzien sie z nia spotakc pogadac.... i sie orbazil, nie odzywa sie bo mowi ze go oszukuje... jak myslicie? naprawde zrobilam nie w porzadku?

O maj god!! W zyciu nie byłabym z takim facetem, pewnie niedługo bedzie chciał cie zamknąc w złotej klatce!! Co to ma byc wogole?? jestes jego własnoscia czy co??? I ty sie mu jeszcze tłumaczysz?? Nastepnym razem powiedz mu ze jestes wolnym człowiekiem i możesz robić co chcesz i wracac do domu kiedy chcesz. Zle to wróży, tez ejstem w zwiazku tez mieszkamy ze soba ale nigdy nie było takich akcji

napisalam mu ze wiecznie widzi we mnie wine, ze zachowuje sie jak dziecko. to napisal 'nie wkur...mnie, a jak ci nie pasuje to idz sobie do tej psiapsioly' :(

Dziewczyno uciekaj!!!! To wariat!!!!! Toksyczny człowiek :P Za mocno Ciebie kontroluje !!! Zauważyłaś Ty to w ogóle? :O

zauwazylam...ale kurcze,mieszkamy od 3 lat razem, to nie jest takie hopsiup..nikt nie jest idealny... niby on mowi ze on nigdzie praktycznie z kumplami nie wychodzi bo nie chce bym sie martwila, ze ja sie dla niego licze a ja zachwouje sie jak malolata,ze nie zdaje sobie sprawy ze jak wracam po nocy sama to ze cos mi sie moze stac...ze on jest w porzadku tylko ja sie zachwouje jak nieodpowiedzialna...a z ta przyjaciolka to mowil ze mowil jej kiedys ze powinnam rozstac sie z tym typem,nie posluchala to niech sie meczy, ze po co sie w to wtrącam i ze przez nią sie klocimy...i foch do konca zycia,ze ona wazniejsza do neigo

to skoro się tak martwił o ciebie to niech by po ciebie przyszedł, czy przyjechał to by sie nie martwił

byl wtedy w pracy wlasnie o to chdozi, dlategop sie wkurzyl bo byl w pracy a ja wyszlam. gdyby byl w domu to by przyjechal