była lokatorka podała mnie do sadu .... co o ty myslicie?

wiec tak.... . wynajołem mieszkanie jakiejs znajomej mojej znajomej. mieszkała przez 7 lat oplacajac sam czynsz i nic wiecej. ja znalazłem se kobiete, zareczyłem sie i postanowilismy tam zamieszkac, z wyprzedzeniem 3 miesiecznym poinformowałem ja ze nie przedłuze jej umowy z koncem grudnia kiedy to sie ona konczy. staneło na tym ze sadownie ja eksmitowałem po półroczym boju. mieszkanie zastałem w stanie agonalnym ale nie sporzadziłem zadnej dokumentacji np. zdjeć jak wyglada. bo poco przeciez to moja chata. teraz okazało sie ze laska podała mnie do sadu bo zrobiła niby nie wiadomo jakie remonty. ja sam musiałem zreobic kapitalny , wszystk oc ozrobiła ona poszło do smietnika, za wywoz musiałem zapłacic. ona ma niby jakies zdjecia i jakies rachunki za ten niby remont ... wiem ze rachunki sa lewe, pewnie wystawił je jakis kolunio. tragedia , czym to sie skonczy ?

wniosek: nie pogrywaj z bezdomnymi, bo źle to się kończy

a miala pisemna zgode na remonty od ciebie? jak nie to moze sie cmoknac

cholera no nie miała, tez o tym myslałem ze mugłbym ja nawet obciazyc kosztami zrywania kafelek, wywozem mebli , skrobaniem tapet itd.... ale w umowie nie było mowy tez ze ma zakaz robienia remontów bez mojej zgody.

Weż umowe do ręki i porządnie ją przeczytaj .Wszystko co tam jest zawarte WAS obowiązuje .Każdy sąd będzie działał w oparciu tylko i wyłącznie o to co tam jest napisane , a reszta go nie będzie interesowała.Dlatego ludzie , tak ważne jest porządne spisanie umowy gdyż przy rozstaniu ona jest bardzo cennym dokumentem.