Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrezygnowana19

Brak motywacji

Polecane posty

Gość zrezygnowana19

Pomóżcie, od jakiegoś czasu nie mogę się zebrać na odchudzanie, wytrzymuję maks 2 tygodnie i sobie odpuszczam, bo zawsze dochodzę do wniosku, że w sumie to nie muszę się odchudzać... Jest tu ktoś w moim wieku, kto ma tyle samo wzrostu i waży podobnie? Chodzi oczywiście o wspólne motywowanie się :) Mam niecałe 20 lat, 164 cm i 66 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro tego tak naprawdę nie chcesz, to tego nie rób. Nie należ y podchodzić do wszystkiego na zasadzie, muszę to zrobić, tylko chcę. Jeśli czegoś chcesz, to łatwiej jest wytrwać w postanowieniu niż zakładanie z góry, muszę to zrobić. Odchudzamy się przede wszystkim dla siebie i dla swojego zdrowia, nie dla ludzie dookoła czy chłopaka, męża. Jeśli już zdecydujesz, że tego naprawdę chcesz, postaraj się, żeby odchudzanie było elementem twojego zycia, a nie zeby gubienie zbędnych kilogramów stało się całym twoim życiem , bo w ten sposób łatwo popaść w paranoję. Zacznij zdrowo się odżywiać i ćwiczyć, musisz czerpać z tego przyjemność, a gubienie kilogramów będzie łatwe i przyjemne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana19
Ale ja chcę być szczuplejsza, nosić mniejszy rozmiar ubrań. Jedzenie mnie jeszcze nigdy nie uszczęśliwiło, wręcz przeciwnie, ale gdy je ograniczam, czuję, że nie żyję pełnią życia, że sobie czegoś odmawiam (w imię czego?). Jak się najem do syta (zwłaszcza słodyczami) nawet nie mam wyrzutów sumienia, ale nie czuję ulgi, czuję się po prostu źle i bezsilnie. W sumie nawet nie tyję, pewnie dlatego, że w miarę regularnie ćwiczę, tak czy inaczej przez ostatni rok utrzymuję podobną masę ciała (+/-2 kg). Od kiedy schudłam 2 lata temu i znów przytyłam nie mam w ogóle wewnętrznej siły :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo! Nie wazę dużo, ale wyglądam i czuję się nieestetycznie, mam sflaczałe ciało.. naprawdę lepiej bym się czuła, gdybym miała szczupłe nogi etc, ale dietuję się już kolejny miesiąc i bam.. teraz jestem na mało wymagającej diecie, bo 8 godzinnej (jem przez 8 h dziennie po prostu) ale wczoraj i tak upadłam, bo bardzo się czymś zestresowałam i żarłam o 20, więc dzisiaj robię sobie głodówkę (akurat głodówki wychodzą mi najlepiej, kiedys byłam też na 10 dniowej diecie oczyszczającej kaszą jaglaną i udało się). Ćwiczę raz tak, raz nie. Mam już dość swojej pseudomotywacji, naprawdę nie mam tak wiele do zrzucenia, tylko z nóg trochę, bo w udzie mam 54, w biodrach 94 etc (i nie mieszczę się w spodnie.. ech). Kiedyś miałam super figurę i czułabym się pewniejsza siebie mając taką teraz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i ta dieta 8 godzina naprawdę pomaga, jeśli idzie o apetyt. Ja akurat jestem obżartuchem, ale teraz w ciągu dnia łatwiej jest mi nie objadać się słodyczami, o wiele. Jem tak średnio 9-17, czasem 10-18. Rano w końcu budzę się z płaskim brzuchem no i trawienie się ustabilizowało. Ale to działa tylko wtedy kiedy nie mam stresów większych :/ bardzo mnie destabilizuje stres..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O ? ...osiem godzin szamasz non stop ?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, jem po prostu śniadanie, obiad i kolację. Śniadanie 1-2 godziny po wstaniu (czyli 9-11), obiad koło 14-15 a kolację przed 18 i potem koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czasami jak obiad większy zjem, to kolacji nawet nie jem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana19
Ta dieta 8- godzinna wydaje się spoko, nawet kiedyś nie jadałam kolacji (czyli wychodziło podobnie), ale za jakiś czas budził się we mnie ten chochlik, który podpowiadał: "Inni ludzie jedzą kolację, a Ty się ograniczasz, nie musisz! Możesz być taka jak inni, po co sobie odmawiać, życie jest jedno!"... Masakra. Najdłużej odchudzałam się jakoś 3,5 mies, ale wtedy byłam jak w transie... Beznadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomyśl sobie, że z roku na rok będziesz cięższa o 10 kg. Jeśli taka wizja Ci odpowiada- kontynuuj swój styl życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mialo być "co 10 lat", a nie z roku na rok:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×