Mam 28 lat i i nigdy w życiu nie pracowałem

Nigdy nie pracowałem i nawet nie wiem o co w tym chodzi. Całymi dniami leże, oglądam filmy, siedzę przy kompie. Dzisiaj np. pojechałem kupić sobie spodnie markowe, zjadłem pizzę, wypiłem piwko siedząc sobie pod baldachimem w swoim ogródku. Trochę mi się nudzi bo każdy dzień wygląda podobnie, macie jakieś pomysły tą monotonię zmienić?

Wyprowadź się od rodziców i odetnij od ich konta.

Poznaj dziewczynę.

Jeżeli byłabym na utrzymaniu rodziców i miałabym dostęp do kupy kasy, przy jednoczesnym braku obowiązków, to bym zainwestowała w hobby. W moim przypadku byłoby to zapisanie się na aerobik, jogę i jakieś sztuki walki. Poza tym, skoro moi rodzice byliby tak bogaci, to pewnie mieliby dom z ogrodem, więc zajmowałabym się tym ogródkiem.

pomyśl ze masz jedno zycie... napewno chcesz je tak przezyc?

Toż to fejk. Pewnie autor chciałby tak właśnie przeżyć życie. Chyba że ma 15 lat, to wtedy może nie być fejk.

Czasami wkurza mnie takie życie bo jest chole/rnie nudne, i co najgorsze to trochę głupio jest w ty wieku nie mieć kasy na swoje utrzymanie, tylko korzystać z czyjegoś konta:(

Mając kupę kasy można z łatwością zaradzić nudzie.

tak, tylko jak się ma wszystko co tylko się chce, a kilka lat z życia się przebalowało na zabawach, to tym bardziej nie chce mi się nic robić. Zwłaszcza że ostatnio rodzice nałożyli mi limit na kartę i nie mogę wydać więcej niż 2000 zł. w miesiąc

To albo się człowiek nudzi i chce zaradzić monotonii, albo mu się nic nie chce. :)

Zresztą, siedząc całymi dniami w domu, przed tv i komputerem, to chyba nie tak łatwo wydaje się 2000,- miesięcznie, czyż nie? No chyba że kupujesz non stop jakieś pierdoły, albo kosmetyki. Ale jeśli chodzi o pierdoły, to ileż można, a kosmetyki, cóż czy kupujesz co miesiąc dużo kosmetyków?

raczej nic mi się nie chcę, poza tym rodzice coraz bardziej naciskają na mnie abym wyjechał do stanów, a ja nie chce :(

Ojej, jakie przykre. :(

ciągle zawracają mi głowę i trują w kółko abym wreszcie nauczył się życia. A na kosmetyki ciuchy i inne pierdoły wydaje ok 1500zł na miesiąc ograniczając się.

To za 500,- miesięcznie już możesz się zapisać do jakiegoś klubu. Po cholerę Ci co miesiąc nowe, drogi ciuchy, jak i tak całymi dniami siedzisz w domu, na dupie?

To nie tak że cały czas kupuje ciuchy np. porządna bluza to wydatek ok 300 zł, buty markowe 400 zł, spodnie 100 zł kilka kosmetyków i naprawdę kupię kilka rzeczy i prawie 2000 zł. nie ma

Niestety jeśli chce się coś markowe to trzeba sporo płacić

Raczej bym spodnie z bluzą zamieniła, jeśli chodzi o ceny. I jak już zamienisz i kupisz porządne spodnie za 300,-, to Ci starczą na więcej niż trzy lata, zwłaszcza, jak będziesz miał ich z trzy pary, to jedno. Drugie to to, że butów też tak nie zużywasz, jeśli siedzisz na dupie w domu :P Co tam jeszcze? Jakich kosmetyków potrzebuje mężczyzna siedzący całymi dniami w domu? Drogie perfumy, żeby komputer był zauroczony?

Myślałem że jednak ktoś mnie zrozumie, a tu taki klops. Cokolwiek napiszę to będziecie to na opak interpretować. Napiszę np. że kupiłem, samochód czy telewizor to będziecie pisać że te rzeczy kupuje się raz na kilka lat i jak się w tym kraju z kimś dogadać?

No ale nie mam racji? Przecież nie ma potrzeby wydawać tyle pieniędzy miesięcznie jak się siedzi w domu, bo się nie zużywa tyle. Tak samo na kosmetyki nie wydasz tyle co kobieta, która ma taką samą możliwość finansową, nie nie ma tyle męskich. Co mam napisać? Rusz dupę, idź do pracy, wyprowadź się i znajdź sobie kogoś, z kim założysz rodzinę? Ale po co to pisać.

to wyjedz do ameryki i tam sie dogaduj jak potrafisz:-)