mój facet woli kompa od seksu

siedzi przy kompie od rana do rana - wieczorem komputer i gra do 7-8 rano, później śpi do 13-15, wstaje i znowu komputer, bo musi załatwić jakieś pierdoły do pracy, o 20 z powrotem gry na multi ze znajomymi. a ja poszłam w odstawkę, kiedyś uprawialiśmy seks po kilka razy w tygodniu, teraz posucha od 3 tygodni, poprzytula się do mnie, pocałuje po głowie i idzie spać/idzie grać. czy ktoś mi powie jak takiego człowieka ogarnąć? zawsze grał i nie było to problemem, bo zwracał na mnie uwagę, teraz się czuję jak powietrze, nawet jeśli ja sama siedzę przy kompie do 7 rano to nawet nie kończy swojej zabawy z grami o tej godzinie tylko siedzi 2 godziny dłużej, żeby chyba tylko nie położyć się spać równo ze mną, bo jeszcze nie daj boże bym inicjowała jakiś seks. jestem w cholerę sfrustrowana już, bo potrzeby mam raczej wysokie i o ile przeżyję z seksem po 2-3 razy w tygodniu, o tyle raz na 3-4 tygodnie już nie. jak raz próbowałam z nim pogadać to tradycyjnie - "przecież pracuję przy kompie, a później chcę się wyluzować i nie moja wina, że potem jestem zmęczony", w tym, że ten jego luz trwa 10 godzin w trakcie których mnie nie zauważa nawet nie widzi problemu... jak z takim człowiekiem rozmawiać?

komputer to najlepszy przyjaciel człowieka

ogólnie już się martwię, że to uzależnienie. nie możemy nawet dwugodzinnego filmu razem obejrzeć, bo w połowie wstaje i idzie do kompa, bo "przypomniało mu się, że musi coś załatwić", umawiamy się na zakupy, ja gotowa w parę minut, mówię, że wychodzimy, a ten "jeszcze chwilkę" i tak mijają 3 godziny, byłam na uczelni, a on miał zrobić zakupy - wracam do domu, a ten przy kompie i zakupów nie ma. według niego to nie problem, więc jak ja mam zasygnalizować, że jest z nim źle?

wiesz, ja nie mam nic do komputerów, bo sama potrafię czasem siedzieć i po 12 godzin dziennie grając w coś albo gadając z ludźmi, ale wiem też, że poza kompem jest jakieś życie. jego życie zaczęło się kręcić wokół komputera i to mnie martwi.

To wygląda na uzależnienie.

kobiety są nudne dlatego nie dziwie się gstkowi

a czy ktoś miał może styczność z takim problem i może mi powiedzieć jak to rozwiązać? siłowo czy aferami nic nie zdziałam, na siłę mu nie pomogę i nie uświadomię problemu, więc nie wiem jakie jest wyjście z tej sytuacji :( zależy mi na nim i nie chcę się poddawać, ale trochę mi to już coraz bardziej doskwiera.

Niech będzie to pocieszeniem dla wszelkich prawiczków że on już nigdy nie będzie miał przyjemności z seksu, nawet z inną dziewczyną.

może i są nudne, ale ja mu nie każę siedzieć obok siebie przez 24 godzin na dobę, chcę tylko trochę zainteresowania, seks też nie trwa 12 godzin, żeby nie mógł na moment oderwać się od świata wirtualnego i czegoś zdziałać w tym temacie. zakupy, sprzątanie, obowiązki - wszystko spada na mnie, bo on albo spanie, albo komputer. przewalone.

podobnie jak ostatnia sytuacja, mieliśmy iść do kina, umówiliśmy się na 17 na mieście, ja na miejscu, a jego nie ma. dzwonię, piszę, zero kontaktu, więc pędzę do domu myśląc, że się coś stało, a ten śpi w najlepsze, bo zapomniał o naszych planach, a siedział do późna przed kompem to chciał się wyspać. już mnie to w*****a, lekko mówiąc.

seks w końcu się nudzi, komputer nie nudzi się nigdy

nieeeee, seks się nigdy nie nudzi, a jeśli komuś się znudził to współczuję :(

I jeszcze jako dorosły gra nałogowo w gry - umysłowy debil :o

Nie ma już nadziei dla człowieka któremu znudził się seks.