czy to normalne?

Na początku bardzo tesknilam za partnerem ale od pewnego czasu chyba przechidze kryzys zwiazany z rozwijaniem sie kolejnej fazy w zwyczaju i zauważyłam ze juz nie usycham tak z tęsknoty gdy wyjeżdża tylko myske o nim zajmuje sie czyms i czekam az wróci czy to normalne? Czy to tak właśnie wygląda?

po jakimś czasie człowiek obojętnieje po 10 czy 20 latach człowiek się cieszy gdy partner wyjeżdża na kilka dni i ma się święty spokój

I czy tez uwazacie ze czasem dobrze jest zajac sie czums poza partnerem a nie tylko nim i od siebie odsapnac ?

Gdzies wyczytałam ze po czasie długie przebywanie ze soba zaczyna meczyc i ze tez wiele kobiet podziela zdanie ze czasem warto od siebie odpiczac ze nawet na lepsze nam to wyjdzie jestem sama czy ktos tez podziela takie moje zdanie i czy to normalne?

po 10,20 latach?? Aleś mnie rozbawiła. Ja jestem w związku 2 lata i uwielbiam jak mój facet gdzies wyjezdza, mam wtedy święty spokój. Mieszkamy razem i szczerze mówiąc wolałabym więcej takich wyjazdow. Autorko, to zupełnie normalne. U mnie jest identyko już po 2 latach, czasami mam go serdecznie dosyć. Nie tęsknie za nim. Czasami zastanawiam się czy tak wygląda życie w małżeństwie i starsznie mnie to dołuje, bo jak w takim razie tak wytrzymać XX lat?

kto kocha ten nie zdradza

a co cię obchodzi zdanie innych ? ważne jest to czego potrzebujesz ty i twój partner.... i to jest normą w waszym związku jeśli oboje potrzbujecie chodzić razem do toalety to jest ok a jak jesteście tacy że wolicie wakacje spędzać osobno to też ok kwestia że oboje jesteście w tym zgodni i zgrani

"Czasami zastanawiam się czy tak wygląda życie w małżeństwie i starsznie mnie to dołuje, bo jak w takim razie tak wytrzymać XX lat? " pozwalać facetowi na wyjazdy na wakacje z kumplami i samej też wyjeżdżać z koleżankami

Ja po 13 latach razem bardzo tęsknię i odliczam godziny do Jego powrotu.