Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ssk

czy rodzice pomogli wam na starcie w dorosle życie?

Polecane posty

Gość ssk

Chcialby ktoś pogadac o tym? Ja na swoich nie mogę liczyć..na wszystko muszę zapracować sama, mam 25 lat i odkad zdalam maturę nie mam żadnego wsparcia finansowego, jedynie mogę z nimi mieszkac ale nawet nie mam swojego pokoju, dziele go z siostra i bratem, niby mam prace ale zarabiam śmieszne pieniądze..nie chce narzekac ale czasem zazdroszcze innym znajomym jak widzę jakie maja wsparcie u rodzicow i nie konieczne te finansowe ale takie psychiczne, mobilizują ich do działania rozwijania sie...jak mi strasznie bylo przykro jak nie chcaco uslyszalam rozmowe rodziców przed moim wyjazdem za granice jak tata mówil ze ja się nie nadaje do pracy za granica ze sobie nie poradze...chcialabym sie wyprowadzić i żyć na wlasny rachunek ale nie mogę sobie na to pozwolić,musialam wrocic do Polski i zaczynać wszystko od nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, wyprowadziłam się mając 18 lat i to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssk
Dodam ze wrocilam do Polski ze względu problemów zdrowotnych mojego chlopaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssk
Do kogo i dlaczego sie wyprowadzilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice dają mi co mc 400zł i jak są jakieś imprezy domowe to dostaje zawsze jakieś jedzenie sałątki miesa itp A tak to mieszkam około 5 km od domu rodziców z chłopakiem w kupionej kawalerce (on ją kupił) mam samochód ale też jako prezent od chłopaka, niestety moich rodziców nie stać na mieszkanie dla mnie czy samochód - mimo że jestem jedynaczką - sami nie mają oszczędności niestety ale ile mogą to pomogą własnymi rękami :) (sami mają dom na utrzymaniu w który trzeba niestety pakować pieniążki) Aczkolwiek mama mi ostatnio ufundowała rower w prawdzie umawiałam się z nią że ona płaci połowę 850zł i ja drugą połowę oczywiście na raty ale na chwilę obecna powiedziała że pieniążków nie potrzebuje i sama spłaca rower.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odtegoroweru
mam 24 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssk
Wow..to mnie pocieszylas, ja nie pamiętam czy kiedykolwiek dostalam choćby czekoladę na urodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssk
Tez mam rower nie dawno kupilam sobie sama za 500 zl ale pracowalam na niego pól roku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat rower miał być prezentem na dzień dziecka i urodziny i tak bez okazji - kosztował 1750zł i chciałam spłacać ja stówkę i mama stówkę co mc ale nie chce brać ode mnie pieniążków - a roweer kupiłam już porządny na lata - wcześniej śmigałam na rowerze który jeszcze kupiłam za kasę z I komuni - fakt że był to rozmiarowo normalny rower - ale już stary i tata się do niego przyssał i oddałam go tacie a sama kupiłam nowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssk
Tak czy siak fajny prezent... Mi nawet nie skaldaja życzeń z tych okazji, siostra miała 18-tke w tym roku, marzy o prawku, niestety musi sobie sama zarobic jak skonczy szkole..chyba ze we wakacje gdzieś wyjedzie, impreze niespodzianke zrobili jej znajomi, ode mnie i brata dostala tablet a od rodzicow nic..az wstyd pisać o tym, dobrze ze anonimowo mozna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale dlatego że ich nie stać czy dlatego że nie chcieli? Bo to dwie bardzo różne sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssk
Nie stac ich na wielkie prezenty, Tata ppracuje, zarabia najniższa krajowa, mama dorabia jako opiekunka do dziecka wiec chociaz jakiś wisiorek czy bransoletkę za 50 zl mogli jej kupić albo symbolicznego torta upiec...nie oczekuję i nigdy nie oczekiwalam wielkich prezentów bo nigdy nie bylo lekko no ale przykro mi bylo ze tak olewają takie sprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co pamietam oni od swoich rodziców czyli moich dziadków z jedynej i drugiej strony nie mieli tez takiego wsparcia i dlatego nie potrafią go okazywać nam... Chcialabym mieć kiedyś chociaż jedno dziecko ale czasem boję sie ze będę taka jak oni...nie chce powielać ich bledow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi pomogli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssk
Zapomniałam sie podpisac wyżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co wracałaś do Polski. Siedź tam gdzie siedziałaś i ściągnij chłopaka do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssk
Ja tam bylam z chłopakiem przez rok ale on musiał wrócic na leczenie do polski...a ja nie jestem za związkami na odległość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takich rodziców powinni zamykać w ciupie, na robią dzieci a potem radz sobie sam. Wszystko byłoby ok gdyby była praca za te dwa tysiaki a nie ma nawet za 1000. To sa nienormalni ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uslyszalam rozmowe rodziców przed moim wyjazdem za granice jak tata mówil ze ja się nie nadaje do pracy za granica ze sobie nie poradze...chcialabym sie wyprowadzić i żyć na wlasny rachunek ale nie mogę sobie na to pozwolić,musialam wrocic do Polski i zaczynać wszystko od nowa xxx czyli ojciec miał rację!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdrgr
Niestety nie. Bardzo ciężko było mi "stanąć na nogi" od momentu wyprowadzki w wieku prawie 18 lat do nowego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmierdzi prowokacją. Pracowałaś zagranicą i nie stać cię na wynajęcie mieszkania w Polsce? Z chłopakiem byście sobie poradzili... Z resztą kto szanujący się wraca do takich rodziców, którzy mają cię w d***e?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, kopnęli mnie w d*pe i pokazali drogę do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i bardzo dobrze zrobili!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssk
Taa prowokacja,myślałam ze mozna normalnie tu pogadać...pisalam ze wrocilam nie dlatego ze sobie nie radzilam tylko ze chlopak jest chory, gdyby nie to napewno bym nie wracała, tak mialam oszczednosci przywiezione ale za nim znalazlam tu prace to trochę zeszlo..ale niech wam będzie ze prowakacja, nie bedę sie użalać nad soba na takich forach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a na co był chory? nie mógł się leczyć za granicą? skoro pracował to był ubezpieczony, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każdy powód dobry, żeby usprawiedliwiać swoje lenistwo i nieudacznictwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 18 lat, za jakieś pół roku wyprowadzamy się z chłopakiem, jak na razie mieszkamy u moich rodziców. Też mi nie pomagają, o wszystko są pretensje, dokładamy się z kasy, którą zarabiamy, mamy jeden pokój 12m2. Plus jest taki, że możemy wziąć jakieś jedzenie (jeśli jest). Ale na dzień dziecka nawet życzeń mi nie złożyli... Chcę stąd jak najszybciej uciec. Mój ojciec tez ciągle gada, że sobie nie poradzę, kiedyś mi nawet powiedział, że skończę pod mostem. Nie wiem, dlaczego tak uważa, uczę się dobrze, mój facet jest porządny, mam pracę, nie wiem, co mu zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gacha sprowadziłaś mu do mieszkania - jak zwykła tania szmata!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×