Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pablo89

czy warto kontynuowac ten związek?

Polecane posty

Gość pablo89

Cześć, jestem Paweł, jesteśmy (a właściwie byliśmy) ze sobą prawie trzy lata, mamy po 25 lat - ogólnie układało się dobrze, spędzaliśmy ze sobą sporo czasu, przegadaliśmy ze sobą masę godzin, momentami była sielanka, choć wiadomo że zdarzały się gorsze dni. Naszym problemem było to, że w gruncie rzeczy nie mieliśmy nigdy prawdziwie wspólnych pasji i zainteresowań - potrafiliśmy gadać o wszystkim, chodziliśmy do kina czy teatru, ale nie było np. wspólnego uprawiania sportu, wyjazdów pod namiot czy jakichś uniwersalnych tematów do rozmów, które interesowały zarówno mnie jak i ją i do których często powracaliśmy. Ona miała też dość trudny charakter i wg mnie była źle wychowana - rozpieszczona, trochę 'księżniczka', nigdy nie pracowała, z jednej strony ambitna - z drugiej nic nie robiła, żeby coś osiągnąć. Ale ogólnie było nam razem spoko, aż od pewnego czasu (koło roku temu) zaczęło się miedzy nami psuć, pojawiały się kłótnie, sprzeczki i inne problemy i teraz do sedna. jak była kłótnia, to tylko ja łagodziłem sytuacje (niezależnie która strona to wywołała), ona nie kwapiła się ani do kompromisów ani do tłumaczeń z własnej woli ani do wyciągnięcia wniosków i skończenia sprzeczki, miała tez tendencje do bycia zaborcza - czasami mi czegoś zabraniała albo dawała jakieś ultimatum typu 'jak to zrobisz, to ja zrobię...'. czasami się uginałem przed tym, czasami nie - wtedy były nowe fochy. nie jestem typem pantofla, ale samiec alfa tez ze mnie żaden - lubię mieć własne zdanie i robić co chce, ale potrafię się dostosować jeśli ktoś mi to logicznie uzasadni. kolejnym problemem było to, ze nie potrafiła powiedzieć wprost, co jej przeszkadza, ze jest zła o coś (zamiast tego się z reguły obrażała) albo w przypadku problemu - jak go rozwiązać. wiem, szczera rozmowa itp. powinna pomóc - ale ona nie miała ochoty / sił / chęci na to, a jak zwracałem jej uwagę, ze powinna pracować nad tym, to mówiła, ze 'się uczy wyrażać swoje myśli i uczucia ale to trwa wolno'. nie mówię, że ja byłem idealny, bo nie byłem - mam szereg wad, z którymi mówiąc szczerze nie walczę zbyt mocno, bywało że ją zaniedbywałem, spóźniałem się, momentami byłem strasznie leniwy, bywało też że nie okazywałem tyle czułości ile chciała o czym czasem (choć z reguły po fakcie) mi wspomniała. no i tak żyliśmy sobie razem przez kolejnych kilka miesięcy, w końcu pokłóciliśmy się znowu, ona tez zrobiła mi na złość, celowo mówiąc coś, co miało mnie zdenerwować, wiec w końcu nie wytrzymałem, zebrałem wszystkie w/w problemy, wytłumaczyłem jej o co chodzi no i zerwałem z nią. i teraz puenta - przy rozstaniu tłumaczyła mi, ze mam dać jej jeszcze jedna szanse, ze się zmieni, że jestem najważniejszy, że chce spędzić ze mną życie i że ze mną jest strasznie szczęśliwa. że teraz rozumie, ze złe robiła, będzie rozmawiać, tłumaczyć, nie czepiał się o moje wyjścia bez niej i samodzielnie łagodzić kłótnie. totalnie mnie rozbiła swoim podejściem, bo z jednej strony jestem przekonany, ze po tak długim czasie próśb i namawiania nikt nie jest w stanie poprawić tylu błędów w tydzień czy miesiąc - a nawet jeśli się uda, to nie wytrzyma w tym postanowieniu wieczność. dodatkowo - bez takiego porządnego wstrząsu (bo próba zerwania a zerwanie to dwie bajki) ona i tak nie będzie miała motywacji. z drugiej jednak strony byliśmy razem masę czasu, kocham ją, widzę jak strasznie to przeżywa i samego mnie też trochę ruszyło jej błaganie i obietnica poświęcenia i zmian, więc jakaś część mnie mówi mi, żebym do niej wrócił - jeśli nie od razu, to po jakimś czasie jak się ustabilizuje wszystko. żal mi mimo wszystko tych trzech lat spędzonych razem. co sądzicie o tym wszystkim? warto wracać czy jednak sobie odpuścić? czy taka zmiana jest możliwa, czy ja się tylko łudzę? jak sobie poradzić z tymi uczuciami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pablo89
sorry za kiepsko sformatowany tekst - wyglądało to dobrze jak pisałem, a wyszło średnio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka546
Jeśli naprawde tego razem chcecie , zależy wam obojgu na sobie, to warto to wszystko naprawić, ja niestety tyle szczęścia nie miałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×