Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy zabiegał o Was długo jakiś mężczyzna?

Polecane posty

Gość gość

Czy miałyście taką sytuację, w której facet zabiegał o Wasze względy bardzo długo? Jak się zakończyło, ile trwało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O mnie zabiega już, czekaj...1,2..no chyba już 4 albo 5 rok. Ale on nie jest moim typie, tym bardziej ze zabiega tak. Świadczy to dla mnie o tym, że nie potrafi żyć. TYlko czeka. ALe na co? Aż ruszę jego życie do przodu. Nic mnie z nim nie łączy. Nie widzieliśmy isę od 2 lat, jest niższy o głowę ode mnie...Niby tylko faceci patrzą na wygląd, ale dla mnie u niego to objaw desperacji. NIe chcę być łupem desperata który weźmie byle co aby bylo. ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty co, robisz próbę ognia? Jeżeli ci nie pasuje to go pogoń, jeżeli przeciwnie to nie przesadzaj z próbami, bo każdy ma granice i może się zniechęcić nieodwracalnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czasami się nie da. Ja próbowałam! i dalej go olewam. I nic. To się u niego jakby wzmacnia. Nie mam z tego powodu satysfakcji. NIe odzywam się do niego. Myślę że traci czas, i na pewno nie chcę mu go zabierać. Powinien znależć sobie dziewczynę któa poczuje cos do niego, chociażby sympatię.......trudne to. ALe dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona się nie ośmiesza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój narzeczony chodził ze 2 lata za mną. na początku nie chciałam, myślałam, że nic z tego nie będzie. szczerze - w ogóle mi się nie podobał i myslałam, że nie ma szans u takiej laski jak ja :) ale w końcu pogadaliśmy parę razy, okazało się, że świetnie się z nim gada.. w końcu zaiskrzyło. i teraz jesteśmy już parę lat razem, zakochani, przeszczęśliwi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy tak mają, całe życie później będzie narzekał że go nie kochasz ale i tak będzie trwał w tym, nie zrezygnuje nigdy, to idealny sposób do zje/ba/nia życia sobie i innym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zaiskrzyło tylko inny cię nie chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
BO to jest życie wyobrażeniami!!!!!!!!!!!!! :) wiem coś o tym i może faktycznie, powinnam dać mu szansę, przekonałby się wtedy że jestem zwykłym czlowiekiem, mam wady itp. przeszloby mu wtedy na pewno:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To też, nie doczekała się królewicza to dorabia ideoologię o miłości wielkiej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie zaiskrzyło tylko inny cię nie chciał." bosz, ale wy jesteście ludzie prostaccy. znam swoją wartość, więc nie będę się przejmowała takimi komentarzami, ale dla waszej wiedzy: chciał niejeden. nadal znalazło by się kilku, co by chcieli, pomimo mojego pierścionka na palcu. jestem bardzo atrakcyjną, inteligentną kobietą :) nigdy nie narzekałam na brak powodzenia. mój chlopak po prostu "wychodzil swoje", wiedzial, jak mnie poderwać i tyle, i zdobył moje serce. to nie jest żadna ideologia wielkiej milosci, czysty pragmatyzm: po prostu wiedział, jak mnie zdobyć. nie każdy potrafi zdobywać kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ps. jestem naprawdę pewna, że gdybym chciała zostawić mojego narzeczonego i znaleźć nowego faceta, znalazłabym w mgnieniu oka. ja wiem, że to brzmi zarozumiale, ale taki jest fakt, jestem po prostu ładna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właściwy facet nie musi... wtedy sama mu się pchasz w ramiona :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie wątpi, ale bycie z facetem który ci się nie podobał mówi samo za siebie, możesz mieć ich setkę, ale nie tego jednego właściwego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jesteś zarozumiała i co z tego że szybko znalazłabyś nowego faceta, wielki mi wyczyn: nowy facet współczuję narzeczonemu musisz być bardzo w nim zakochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
?? nie rozumiem, o co Wam chodzi. jestem bardzo zakochana, gdybym nie była, nie zgodziłabym się na ślub, to chyba oczywiste. może trochę zbyt pewna siebie, ale... nie będę udawała skromnej, wiem, jak wyglądam. i nie mówię, że to wyczyn nowy facet, ani, że takiego szukam. odpowiadam tylko na uwagi, że inny by mnie nie chcial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w "jednego, właściwego" ja nie wierzę. jest mi dobrze z moim ukochanym, jest wspaniały, dogadujemy się, wspieramy i jesteśmy razem szczęśliwi - na tym polega miłość, a nie na jakimś odnalezieniu połówki. to, że mi się nie podobał na początku, nie ma żadnego znaczenia. myliłam się co do niego na początku i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no trochę jesteś zbyt pewna siebie:) ale może to i dobrze, lepiej niż gdybyś była niepewna siebie, faceta każda kobieta umie sobie znaleźć nawet taka niezbyt ładna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bylas glupia jak my wszystkie, ciesz sie, chociaz wiem, bo jestem kobieta, ze juz zaczynasz zalowac, ze czeka cie marne zycie z nim. Przezyjesz, bedzie zle, czasem dobrze, bedziesz skarzyc sie przyjaciolkom a czasem bedzie ci sie wydawac ze zlapalas pana boga za nogi. NIe zazdroszcze i nie wspołczuje. KObieta. ps. Powodzenia;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale powiało optymizmem. nie sądzę, żeby czekało mnie marne życie z nim. jest zaradnym, porządnym facetem, który mnie szanuje i umie o mnie zadbać. mylisz się, sądząc, że już zaczynam żałować. gdyby tak było, mogłabym przecież zerwać zaręczyny, ślubu jeszcze nie było. jeśli będę nieszczęśliwa w małżeństwie, rozwiodę się. nie wiem, skąd takie założenie, że trzeba się godzić na jakieś marne życie... i że ja mam się na takie godzić. wszyscy, zdaje się, uważają, że skoro nie podobał mi się na początku, sprawa jest przesądzona - na naszą niekorzyść. ale to błąd. minęło już parę szczęśliwych lat, które to pokazują. x x w każdym razie - odbiegliśmy chyba od tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po co piszesz, czemu nie kochacie sie teraz tylko siedzisz tu??????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ponieważ nasze mieszkanie jest w remoncie (nowo kupione - właśnie urządzamy), oboje obecnie pomieszkujemy u rodziców - czyli oddzielnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
więc sobie siedzę na kafe, a on śpi sobie teraz u swoich rodziców :) a mi się nie chce spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
blee zyg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytalem i sam fakt ze zadajesz takie pytania nie wspominajac o tym jak sie wypowiadasz, sorry, ale wydajesz się byc dziewczyną bez ambicji. Szybko bedziesz miala tak jak ktos to wyzej napisal. Ja nudze sie takimi dziewczynami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze, piszę dwa doktoraty, na zagranicznej uczelni. mało znam osób z takim przerostem ambicji, jaki sama mam. co dokładnie miałoby świadczyć o moim braku ambicji? że związałabym się z facetem, który na początku mi się nie podobał? jeżeli chodzi o to, jak piszę, nie wiem, co masz na myśli. piszę niepoprawną polszczyzną? pytam ze szczerej ciekawości, bo naprawdę te przez te wypowiedzi tutaj zaczynam się niepokoić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Zaden. Nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakieś długie zabieganie o laskę, która nie daje oznak na początku, że też jest zainteresowana i TEŻ ZABIEGA, to jest jakieś chore. To jak być psem, który daje się kopać, ale i tak wraca. Smutne i żałosne. Prawdziwi faceci nigdy nie biegają za laską, która ich nie chce. Niezależnie od tego, jakby się to potem potoczyło. Albie OBIE strony chcą albo do widzenia, liczy się partnerstwo i szacunek. Ja straciłbym do siebie szacunek, gdybym łasił się jak pies i potem lala łaskawie by mnie przygarnęła, to rzutowałoby potem na nasze relacje, na pewno zarozumiała lala ma satysfakcję, ale facet jest jakiś ułomny, choć pewnie sobie tłumaczy, że "wychodził" sobie dziewczynę (obrzydliwe określenie). Faceci też chcą dziewczyn, które od początku się nimi interesują. Jakieś długie zabieganie jest poniżające, dobre dla jakichś ciot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety to jednak głupie są. Wyzywają długo ubiegających się o nie mężczyzn od desperatów. Nic bardziej mylnego. Nawet nie potraficie sobie wyobrazić jak działa desperat. Otóż desperat jak nazwa wskazuje chce mieć byle kogo byle mieć. Taka osoba zagaduje do kilku tysięcy dziewczyn, a nie koncentruje się na jednej. Na jednej dziewczynie przez bardzo długi okres czasu może się koncentrować jedynie prawdziwie zakochany mężczyzna. Taki facet z góry odrzuca inne kobiety. Gdyby tego nie robił mogłybyście nazywać go desperatem. Nie potraficie ocenić faceta więc posiłkujecie się tekstami zasłyszanymi w mediach, nawet nie rozumiejąc co znaczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od początku to rzadko się zdarza żeby kobieta się interesowała. Chyba tylko jakimś mega-przystojniakiem z wypasioną furą. Wychodzenie sobie dziewczyny sprawia większą satysfakcję niż kiedy ona sama podaje się na talerzu jak jakaś dziffka ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×